Zetki na rynku pracy. Wyścigowi szczurów mówią "nie"!

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2023 19:50
Chcą mieć czas dla siebie i chcą realizować swoje pasje. Zetki, które wkraczają właśnie na rynek pracy, zmieniają jego reguły. Czego możemy się od nich nauczyć?
Generacja Z - jakie wyznaje wartości i czego oczekuje od świata?
Generacja Z - jakie wyznaje wartości i czego oczekuje od świata?Foto: Jacob Lund/Shutterstock.com
  • Pokolenie Z to osoby urodzone w latach 1995-2015. 
  • Zetki właśnie kończą lub skończyli studia i wkraczają na rynek pracy. 
  • Nie chcą uczestniczyć w wyścigu szczurów, najważniejszy jest dla nich work-life balance. 

Po wejściu na rynek pracy naturalną postawą przedstawicieli pokolenia Y, tak zwanych milenialsów (pokolenie ludzi urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku), było dążenie do budowania szybkiej ścieżki kariery. W generacji Z tego rodzaju postawy występują zdecydowanie rzadziej. Dla nich najważniejszy jest work-life balance.

Czas na wagę złota

- Zetki chcą mieć czas dla siebie i starają się mocno rozgraniczyć pracę od życia prywatnego. To jest pierwszy i najważniejszy dla nich postulat - mówi Sylwia Szwed, doradczyni strategiczna, przewodniczka biznesowa. - Kiedy szukają pracy, zarobki nie są dla nich tak istotne, choć oczywiście chcą zarabiać dużo. Najważniejsze są dla nich: samorozwój, dobra atmosfera w pracy i ten czas dla siebie.

Bez dalekosiężnych planów

Przedstawiciele pokolenia Z mówią stanowcze "nie" wypaleniu zawodowemu, uwięzieniu w jednej pracy i chronicznemu stresowi. - I mówią o tym głośno, czego w pierwszej kolejności powinniśmy się od nich nauczyć - zaznacza gość Czwórki. - Są naznaczeni życiem w pandemii i wojną na Ukrainie. Nie biorą kredytów na 30 lat, nie robią długoterminowych planów. I to nie jest kwestia strachu, tylko racjonalnego myślenia: nie chcę być uwiązany, bo nie zamierzam do końca życia mieszkać w jednym miejscu.

Sprawdź też:

Nie chcą powtarzać błędów rodziców

Młodzi Polacy chcą od życia więcej niż wakacje raz w roku, pragną żyć inaczej niż ich rodzice, którzy przecież wszystko robili dla tych właśnie dzieci. Czy ciężka praca odchodzi zatem do lamusa? Ekspertka ma wątpliwości. - W latach 90., wchodząc na rynek pracy, spędzaliśmy w niej nawet 16 godzin, całkowicie dostosowując do niej nasze życie. Ale to nie była ciężka praca, tylko harowanie - mówi. - Zetkom zależy na tym, żeby zachować work-life balance i mieć czas na hobby. Wiedzą, czego nie chcą, bo mają w pamięci wiecznie zmęczonych rodziców, którzy nie mieli czasu ani dla siebie, ani dla dzieci.

Posłuchaj
22:26 CZWÓRKA Dajesz rade - zetki 21.06.2023.mp3 Zetki na rynku pracy - czego oczekują? (Dajesz radę/Czwórka)

Świat na wyciągnięcie ręki

Zetki zmieniają rynek pracy, co może budzić niezadowolenie pracodawców. Ale prędzej czy później właściciele firm będą musieli wypracować kompromis. Są już miejsca w Polsce, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom młodego pokolenia, uwzględniając także to, że młodzi chcą pracować w zróżnicowanych wiekowo zespołach. - Trzeba też pamiętać, że dla zetek rynek pracy nie kończy się w Polsce. To, że teraz są tutaj, nie znaczy, że nie szukają zagranicznych ofert. Relokacja nie jest dla nich problemem - dodaje Sylwia Szwed. 

***

Tytuł audycji: Dajesz radę

Prowadzi: Marta Hoppe

Gość: Sylwia Szwed (doradczyni strategiczna, przewodniczka biznesowa, mentorka przedsiębiorców i kreatorka biznesu)

Data emisji: 21.06.2023

Godzina emisji: 14.15

kul

 


 

Czytaj także

Demografia i jej wpływ na rynek pracy w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 20.12.2022 17:00
Z najnowszych danych GUS wynika, że w 2022 roku urodzi się w Polsce 315 tysiące Polaków. To najmniej od II wojny światowej. Ma to wpływ na rynek pracy, jednak jest wiele innych czynników, które go kształtują. O tym m m.in. traktuje raport "Demografia. Migracje. Rynek pracy w Polsce. Perspektywy po pandemii COVID-19 i wojnie w Ukrainie".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mniej kumpli, gorszy nastrój. Jakie są skutki cyberzaburzeń?

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2023 18:00
- Nie chodzi o to, żeby wpaść do domu i zabrać dziecku telefon. To nie jest metoda na radzenie sobie z cyberzaburzeniami. Dużo lepiej zadziała rozmowa o tym, co dzieje się z ludźmi zniewolonymi przez smartfon - mówi Michał Kot, dyrektor Instytutu Pokolenia.
rozwiń zwiń