Krzysztof Zanussi o przyjaźni z Wojciechem Kilarem: zdarzały się sceny zazdrości

Ostatnia aktualizacja: 06.01.2024 18:00
- Sprzeczności stanowiły znak rozpoznawczy wszelkiego jego działania - tak o Wojciechu Kilarze w audycji "Dwie do setki" mówiła jego biografka Joanna Wnuk-Nazarowa. A przyjaciel kompozytora Krzysztof Zanussi stwierdził: - Zdarzały się sceny zazdrości, zupełnie otwarte. Ale to, że nasza przyjaźń przetrwała tak bezecne twierdzenia, to dowód na to, żeśmy się naprawdę lubili bardzo głęboko.
Wojciech Kilar - bohater tego wydania audycji Dwie do setki
Wojciech Kilar - bohater tego wydania audycji "Dwie do setki"Foto: PAP/Andrzej Grygiel
  • Bohaterem audycji był Wojciech Kilar, jeden z największych kompozytorów XX wieku.
  • Na antenie Dwójki mówili o nim m.in. Joanna Wnuk-Nazarowa, Iwona Hossa, Marek Moś i Krzysztof Zanussi.
  • Dzięki radiowym archiwom przywołaliśmy również wypowiedzi samego Wojciecha Kilara, który wspominał m.in. swoje dzieciństwo we Lwowie.

Ogień i woda w jednej osobie! Był jednym z największych kompozytorów XX wieku, równocześnie starał się pozostawać w cieniu. Uwielbiał pędzić autostradą za kierownicą szybkiego samochodu, ale cenił też chwile skupienia i kontemplacji w murach jasnogórskiego klasztoru. Był osobą religijną, ale obok pism Ojców Kościoła czytywał kryminały i thrillery, w których najbardziej pociągała go krwawa zemsta.

W muzyce pozostał wierny przede wszystkim sobie. Rodowity lwowianin, związał się z Katowicami i Górnym Śląskiem.

Wojciech Kilar we Lwowie

Wojciech Kilar urodził się 17 lipca 1932 r. we Lwowie. To tam spędził dzieciństwo, które - choć przypadło także i na czasy wojenne - wspominał pogodnie i z nostalgią. Jego wypowiedzi udzielone Polskiemu Radiu zachowały się w archiwum.

- Dla każdego te lata dziecinne są jednak czymś wspaniałym i przeważnie kiedy my śpimy w jednym pokoju, czujemy, że jesteśmy bezpieczni, że gdzieś tam rodzice krzątają się po domu, no i że to z biegiem czasu to się kończy, zaczyna się samodzielne życie, zaczyna się odpowiedzialność - mówił Wojciech Kilar. - Właściwie dla nas były to takie właśnie fajne czasy, dlatego że byliśmy nie do upilnowania, zwłaszcza chłopcy. Rodzice byli zajęci czymś innym, zdobyciem jedzenia, żyli w nieustannym lęku o to. W końcu rzekomo byliśmy na październikowej liście z 1941 roku do wywozu wśród tych 75 tysięcy, którzy mieli być całkowitym już oczyszczeniem Lwowa. Także w pewnym sensie ci Niemcy, którzy przyszli bodajże w czerwcu, to nas właściwie uratowali - dodał.

"Latało się po Lwowie"

Wojciech Kilar wspominał, jak wraz z innymi chłopakami "latał po Lwowie", czepiając się tramwajów, co raz mogło skończy się tragicznie: - Ja byłem takim trochę "niezgrabiaszem" i stanąłem na stopniu twarzą odwrotną do kierunku jazdy. To było straszne. W ogóle gdyby nie to, że oczywiście wywaliłem się na szczęście na jakiś trawnik, to parę metrów dalej była latarnia, która roztrzaskałaby mi czaszkę.

Doktor Jekyll i mister Hyde

Wojciech Kilar był człowiekiem fascynującym nie tylko z uwagi na swój wielki talent czy ciekawy życiorys, ale również ze względu na niezwykłą, trudną do zrozumienia osobowość. Uchwyciła to jego biografka, Joanna Wnuk-Nazarowa.

- On sam mówił, że jest jak doktor Jekyll i mister Hyde, czyli że jest w nim sprzeczność, że jednocześnie jest na dwóch biegunach, na dwóch antypodach. I to jest jego jakiś wyznacznik jego osobowości, zarówno twórczej, jak i tej prywatnej - mówiła. - Ja zatytułowałam swoją książkę "Geniusz o dwóch twarzach", ale tak naprawdę tych twarzy jest o wiele więcej i te sprzeczności stanowiły znak rozpoznawczy wszelkiego jego działania.

Posłuchaj
120:52 2024_01_06 14_59_57_PR2_Dwie_do_Setki.mp3 Wojciech Kilar - portret kompozytora (Dwie do setki/Dwójka)

Św. Augustyn obok Stephena Kinga

Jak dodała Joanna Wnuk-Nazarowa, sprzeczność ta ujawniała się również w głębokiej religijności z jednej strony, a z drugiej - w fascynacji horrorami i kryminałami. - Czytał dzieła św. Augustyna i św. Tomasza, a na drugiej półce w jego biblioteczce stoją kryminały Agaty Christie i najbardziej krwawe thrillery i horrory, Stephen King jest ulubioną postacią - mówiła. Sam mi opowiadał, że najpiękniejsza w filmach i książkach, w horrorach, jest zemsta. Im bardziej krwawa, tym lepsza - powiedziała biografka.

- Człowiek, który uważa, że jest powolny, mówił o sobie, że jest ślamazarny, a jednocześnie kocha wspinaczkę górską, a między Krakowem a Katowicami pokonuje drogę jadąc 250 na godzinę. To jest kolejna sprzeczność - wyliczała Joanna Wnuk-Nazarowa.

Krzysztof Zanussi i przyjaźń z Kilarem

Jednym z reżyserów, z którymi najbliżej współpracował i przyjaźnił się Wojciech Kilar, był Krzysztof Zanussi. Jak się jednak okazuje, przyjaźń ta nie była pozbawiona rys.

- Ja miałem ogromnie za złe Wojtkowi, na szczęście w wymiarze humorystycznym, i mówiłem mu: "czemu ty piszesz tak piękną muzykę dla ludzi, z którymi ja rywalizuję?". A on mówił: rób takie filmy jak oni, to taką muzykę ci napiszę". Zdarzały się sceny zazdrości, zupełnie otwarte. Ale to, że nasza przyjaźń przetrwała tak bezecne twierdzenia, to dowód na to, żeśmy się naprawdę lubili bardzo głęboko - mówił Krzysztof Zanussi podczas audycji.


Od Lwowa do Paryża

Urodzony we Lwowie twórca lata wczesnej młodości spędził w Rzeszowie (jest honorowym obywatelem tego miasta) i Krakowie. W 1955 r. ukończył studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach, gdzie studiował grę na fortepianie i kompozycję w klasie Bolesława Woytowicza.

W 1957 r. wziął udział w Międzynarodowych Kursach Wakacyjnych Nowej Muzyki w Darmstadt w Niemczech. Edukację muzyczną uzupełniał następnie w latach 1959-1960 jako stypendysta rządu francuskiego w Paryżu. Uczęszczał na zajęcia kompozycji do Nadii Boulanger.

Czytaj też:

"Krzesany" - przełomowa kompozycja

Karierę kompozytora rozpoczął pod koniec lat 50. na festiwalu Warszawska Jesień. Od początku lat 60. współtworzył, wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Mikołajem Góreckim, polską szkołę awangardową oraz nowy kierunek we współczesnej muzyce, zwany sonoryzmem. W 1974 r. skomponował swój słynny poemat symfoniczny "Krzesany". Od tamtego czasu uchodził za czołowego przedstawiciela polskiej awangardy muzycznej. Na jego wczesne kompozycje wpływ miały m.in. twórczość Igora Strawińskiego i Beli Bartoka oraz jazz.

Wojciech Kilar i jego muzyka filmowa

Wojciech Kilar był także niezwykle cenionym kompozytorem muzyki filmowej - współpracował z wieloma sławnymi reżyserami, m.in. z Jane Campion, Romanem Polańskim, Kazimierzem Kutzem, Krzysztofem Zanussim, Andrzejem Wajdą i Krzysztofem Kieślowskim czy Francisem Fordem Coppolą - to właśnie muzyka do filmu "Dracula" Coppoli przyniosła Kilarowi międzynarodową sławę.

29 grudnia 2023 roku minęła 10. rocznica śmierci słynnego kompozytora. O Wojciechu Kilarze w audycji "Dwie do setki" opowiedzieli także między innymi: Iwona Hossa, Marek Moś i Krzysztof Zanussi. Program uzupełniły najsłynniejsze kompozycje Kilara.

***

Tytuł audycji: Dwie do setki

Prowadzili: Jakub Jamrozek i Jakub Kukla

Data emisji: 6.02.2024

Godzina emisji: 15.00

mgc/kh

Czytaj także

Wojciech Kilar: "bawię się muzyką, instrumentami, dźwiękami"

Ostatnia aktualizacja: 29.12.2023 05:45
- Miałem taki okres po studiach, w którym przez 5 lat nie napisałem żadnego samodzielnego utworu. Powrót do komponowania związany był z pracą w filmie, którą zacząłem przed rokiem 60. Zostałem jakby zmuszony przez film do komponowania i to mnie z czasem ośmieliło, bo zdałem sobie sprawę, że jednak jestem kompozytorem - mówił w 1971 roku w Polskim Radiu Wojciech Kilar. Dziś mija 10. rocznica śmierci tego wybitnego kompozytora.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Kilar - portret kompozytora w 10. rocznicę śmierci

Ostatnia aktualizacja: 29.12.2023 19:29
W związku z 10. rocznicą śmierci Wojciech Kilara (29.12) zapraszamy do wysłuchania swoistego portretu tego niezwykle wszechstronnego kompozytora, stworzonego z jego wypowiedzi zarejestrowanych przez lata na antenach Polskiego Radia.
rozwiń zwiń