Pamięci Marissa Jansonsa. Koncert z Rygi

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2019 12:41
W "Filharmonii Dwójki" upamiętniliśmy wybitnego łotewskiego dyrygenta, który zmarł 30 listopada w wieku 76 lat. Słuchaliśmy koncertu, podczas którego poprowadził Orkiestrę Symfoniczną Radia Bawarskiego.
Mariss Jansons
Mariss JansonsFoto: PAP/HANS PUNZ

Mariss Jansons studiował w leningradzkim konserwatorium grę na fortepianie i skrzypcach oraz dyrygenturę. Od 1969 studiował w Austrii, m.in. u Herberta von Karajana.

W 1973 został drugim dyrygentem filharmoników leningradzkich. W latach 1979-2000 dyrygował orkiestrą filharmonii w Oslo. Współpracował poza tym m.in. z orkiestrą Filharmonii Londyńskiej, orkiestrą symfoniczną w Pittsburghu, orkiestrą symfoniczną rozgłośni Bayerischer Rundfunk oraz holenderską Koninklijk Concertgebouworkest w Amsterdamie.

Program:

Gioacchino Rossini Uwertura do „Wilhelma Tella”;  Sergiusz Prokofiew I koncert skrzypcowy D-dur  op. 19; Ryszard Strauss Don Juan – poemat symfoniczny  op. 20; Maurice Ravel La Valse

Wyk. Frank Peter Zimmermann – skrzypce Orkiestra Symfoniczna Radia Bawarskiego , dyr. Mariss Jansons

(13.05.2018, Narodowa Opera Łotewska w Rydze)

***

Tytuł audycji: Filharmonia Dwójki

Prowadzenie: Róża Światczyńska

Data emisji: 3.12.2019

Godzina emisji: 19.00 

bch/am

Zobacz więcej na temat: dyrygent Róża Światczyńska
Czytaj także

Lawrence Foster: tak, kocham Sinatrę!

Ostatnia aktualizacja: 19.10.2019 15:00
- Mógłbym słuchać go bez końca. Potrafił opowiadać historie jak żaden inny śpiewak przed nim i po nim. A miał tak wiele historii do opowiedzenia, przy czym każda była inna. Do tego potrafił dodać słowom koloru - mówił w Dwójce główny dyrygent Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łukasz Borowicz: w dyrygenturze opera i symfonika się dopełniają

Ostatnia aktualizacja: 27.10.2019 15:29
- To jest wymysł naszych czasów, że dyrygenci dzielą się na operowych i symfonicznych. Ja staram się patrzeć na sprawę historycznie - to z opery dyrygentura w ogóle się wywodzi, i stamtąd czasami przechodziło się do świata symfoniki. Dzisiaj jest wielu dyrygentów, którzy nigdy w życiu nie dyrygowali operą. Ba, wręcz uważają operę za coś pośledniejszego względem symfoniki. To absolutnie złe myślenie - mówił gość audycji Cafe "Muza".
rozwiń zwiń