Senat debatował o budżecie na 2020 rok. Opozycja złożyła 95 poprawek

2020-02-26, 17:28

Senat debatował o budżecie na 2020 rok. Opozycja złożyła 95 poprawek
Senat RP.Foto: twitter/PolskiSenat

Około jedenastu godzin trwała w Senacie, zakończona w środę, debata nad budżetem na 2020 r. Senatorowie opozycji złożyli 95 poprawek, które przed czwartkowym głosowaniem musi zaopiniować senacka Komisja Budżetu i Finansów Publicznych.

W ciągu ponad jedenastu godzin senatorowie opozycji złożyli 95 poprawek, w dużej mierze wniosków o charakterze regionalnym, dotyczących finansowania inwestycji infrastrukturalnych.

Powiązany Artykuł

PAP Sejm obrady 1200.jpg
Sejm uchwalił budżet na 2020 rok. Ekspert: skorzystaliśmy z koniunktury, to dobrze

Senatorowie KO, oceniając dotychczasowe działania związane z walką z afrykańskim pomorem świń (ASF) jako nieskuteczne zaproponowali, by przeznaczyć na ten cel 100 mln zł. Inna poprawka przewiduje przeznaczenie 250 mln zł dla Jednostek Samorządu Terytorialnego (JST) na postępowania naprawcze.

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Budżet na 2020 rok bez deficytu. Zobacz, jakie będą dochody i wydatki

Politycy KO chcą ponadto ograniczyć budżet CBA o 20 mln zł oraz IPN o 40 mln zł i przeznaczyć te pieniądze na budowę jednego z wiaduktów w Poznaniu i mostu na Warcie na południe od tego miasta. Jak przekonywał Marcin Bosacki (KO) CBA stała się "policją polityczną", a IPN oprócz pozytywnych rzeczy zajął się atakami politycznymi i "tworzeniem partyjnej przeszłości historycznej".

Kolejna z poprawek przewiduje uszczuplenie budżetu KPRM o 40 mln zł i przeznaczenie tych pieniędzy na wyposażenie Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej.

Powiązany Artykuł

twitter premier budżet 1200.jpg
Budżet w ryzach, choć przybyło wydatków i ulg

Znaczna część debaty poświęcona była kwestii zrównoważenia tegorocznego budżetu. Rząd zaplanował bowiem, że całość wydatków znajdzie pokrycie w dochodach, w związku z czym na koniec roku budżet nie będzie miał deficytu.

Wadim Tyszkiewicz (niezrzeszony) odnosząc się do "zrównoważonego budżetu" powiedział, że nie wie, czy jest się czym chwalić, bowiem - jak zauważył - w zeszłym roku 13 krajów UE miało nadwyżkę budżetową.

Jak zaznaczył, być może jest to dobry budżet i na miarę naszych potrzeb, ale - jego zdaniem - dzieje się to kosztem samorządów, na których barki rząd przerzuca część wydatków.

Ustawę chwalił Zdzisław Pupa (PiS), który mówił, że to "budżet historyczny", pozwalający jednocześnie zabezpieczyć podstawowe interesy Polski i obywateli.

Adam Szejnfeld (KO) ocenił jednak, że zrównoważony budżet to "historyczne kłamstwo", a jego kolega klubowy Marek Borowski mówił, że mamy "historyczny rząd". - To największy rząd w historii (...) czterdziestu czterech pełnomocników, z których trzydziestu jeden pracuje, a trzynastu czeka na "wypełnienie" - powiedział.

- To jest historyczny moment, historyczna chwila. Po raz pierwszy płaca początkującego nauczyciela jest niższa niż płaca kasjerki w supermarkecie - dodał.

- Ten budżet jest wiązany na sznurki, a tymi sznurkami są jednoroczne dochody - uważa senator KO. Jak obliczył, jednorazowe dochody wyniosą ok. 24 mld zł. Borowski zauważył, że gdyby ich nie było, to tegoroczne wydatki trzeba by obniżyć do poziomu niższego niż w zeszłym roku.

Powiązany Artykuł

budżet-2016.jpg
Premier: przyjęty budżet zakłada bardzo wysokie nakłady na polityki społeczne i rozwój

Z opozycyjnymi senatorami polemizował m.in. Krzysztof Mróz (PiS). Mówił, że zaplanowany brak deficytu w tym roku nie jest zasługą samorządów, ani wypychania wydatków poza ustawę budżetową. Tłumaczył, że przez ostatnie lata dochody samorządów rosną dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego i polityce gospodarczej państwa, której efektem był m.in. spadek bezrobocia.

Mróz przyznał, że z mechanizmem "wypychania" wydatków poza budżet mamy do czynienia od wielu lat. "To nie incydentalny przypadek" - powiedział.

Zdaniem Jana Marii Jackowskiego (PiS) tegoroczny budżet budzi szczególne emocje, bowiem jesteśmy w trakcie kampanii prezydenckiej, gorącego okresu politycznego. Według niego budżet jest dużym osiągnięciem rządu. - W tej chwili mamy budżet zrównoważony i - co więcej - trzyma się wszelkich parametrów dotyczących dyscypliny finansów publicznych i wszystkich zaleceń KE dotyczących budżetu - podkreślił.

Jak tłumaczył wiceminister finansów Tomasz Robaczyński, odnosząc się do dyskusji na temat równowagi w budżecie, "duża część, zasadnicza część finansów publicznych jest zrównoważona".

- To pokrycie wydatków dochodami składa się na całość finansów publicznych, czyli na część budżetową i pozabudżetowa, co w sumie daje deficyt sektora finansów publicznych przewidywany na poziomie 1,2 proc. PKB - poinformował. Dodał, że to drugi najniższy deficyt w tej kategorii od początku jego liczenia.

Podkreślił, że to wynik dużo poniżej wartości referencyjnej wymaganej przez KE, czyli poniżej 3 proc. PKB. Zaznaczył, że dzięki temu Polska cieszy się zaufaniem rynków i niższymi kosztami obsługi długu, dzięki temu więcej pieniędzy można przeznaczyć na inne wydatki.

Oprócz poprawek zgłoszonych przez senatorów w trakcie dwudniowej debaty, Senat w głosowaniu odniesie się także do poprawek przyjętych wcześniej przez Komisję Budżetu i Finansów Publicznych. Komisja ta opowiedziała się za przyjęciem budżetu na 2020 r. wraz z przyjętymi przez komisję poprawkami.

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Sejm uchwalił budżet na 2020 rok. Ekspert: skorzystaliśmy z koniunktury, to dobrze

W zeszłym tygodniu komisja przyjęła 10 poprawek. Uznanie komisji budżetu znalazła m.in. poprawka Komisji Zdrowia, która zakłada przesunięcie w budżecie z działu dotacje i subwencje 1,95 mld zł na program polityki zdrowotnej i leczenie chorób nowotworowych.

Powiązany Artykuł

budżet wykres finanse 1200.jpg
Pierwszy raz bez deficytu. Sejm przyjął budżet na 2020 rok

Komisja zarekomendowała też przyjęcie poprawki Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji, która zaproponowała zwiększenia subwencji oświatowej o 4 mld 605 mln zł, tłumacząc to niedoszacowaniem kosztów podwyżek płac dla nauczycieli. Odrzucony natomiast został wniosek senatorów PiS o przyjęcie ustawy budżetowej w całości bez poprawek. Będzie on rozpatrywany jako tzw. wniosek mniejszości.

W ustawie budżetowej na 2020 r. - uchwalonej przez Sejm 14 lutego - założono, że w tym roku PKB w ujęciu realnym wzrośnie o 3,7 proc., inflacja utrzyma się na poziomie 2,5 proc., a wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent sięgnie nominalnie 6,3 proc. Ministerstwo Finansów zapewnia, że budżet na 2020 r. spełnia kryteria deficytu sektora finansów według metodyki unijnej niższego niż 3 proc. PKB.

Według rządu ustawa przewiduje środki m.in. na: rozszerzony program Rodzina 500 plus (w 2020 r. przeznaczone będzie 39,2 mld zł); tzw. trzynastki dla emerytów i rencistów; podwyższenie zasiłku pielęgnacyjnego od 1 listopada 2019 r. oraz podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego od 1 stycznia 2020 r.; wypłatę 300 zł na każde dziecko w wieku szkolnym, w ramach programu "Dobry start"; wypłatę świadczenia 4000 zł związanego z programem "Za życiem"; program "Mama4+"; waloryzację emerytur i rent od 1 marca 2020 r. na poziomie 103,2 proc. wraz z gwarantowaną minimalną podwyżką 70 zł. Wzrosnąć ma również najniższa emerytura do 1200 zł. Rząd szacuje, że wzrost emerytur kosztować będzie ok. 8,7 mld zł.

Wśród wydatków znalazły się także: program "Senior+"; wyższe wydatki na obronę narodową (o ok. 5 mld zł środków więcej niż w 2019 r.); wzrost płac w budżetówce; inwestycje kolejowe i drogowe; realizacja zadań finansowanych Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych.

PAP, Senat RP, PR24, akg

Polecane

Wróć do strony głównej