Nieheroiczne sceny z powstania styczniowego

Ostatnia aktualizacja: 09.04.2018 12:00
- Te obrazy nie powstawały na ziemiach polskich. W większości były smutne. Nie ma na nich bitew, są jakieś pochody, zagubione oddziały... - o dziełach poświęconych zrywowi z 1863 roku opowiadała w Dwójce prof. Maria Poprzęcka.
Audio
  • Nieheroiczny obraz powstania styczniowego (Galeria wyobraźni. Opowieści o sztuce polskiej/Dwójka)
Obraz Maksymiliana Gierymskiego Patrol powstańczy
Obraz Maksymiliana Gierymskiego "Patrol powstańczy"Foto: Wikipedia/domena publiczna

Kazanie_Skargi_1200.jpg
"Jan Matejko to malarz profetyczny"

Artyści, którzy wzięli udział w powstaniu styczniowym, na ogół przedstawiali je przez pryzmat klęski. Jako przykład prof. Maria Poprzęcka podała obrazy Lubomira Benedyktowicza, Adama Chmielowskiego czy Maksymiliana Gierymskiego. - Niepodległościowy zryw z lat 1863-64 widziany oczami Gierymskiego wygląda inaczej niż na sztychach Grottgera - opowiadała historyczka sztuki. - Gierymski miał 17 lat, kiedy dołączył do jednego z powstańczych oddziałów. Na jego obrazach widać udrękę, codzienną niepewność i tułaczkę powstańców, nie ma na nich martyrologii, męczeństwa i personifikacji, których tyle jest u Grottgera.

Dzieła te w większości malowane były w Monachium, które według słów Stefana Żeromskiego "pełne było rozbitków 1963 roku". Miasto to wkrótce wyrosło na jedno z najważniejszych centrów polskiej sztuki.

W audycji prof. Poprzęcka wyjaśniała, co ściągnęło artystów do stolicy Bawarii. Opowiadała też o pewnej wystawie, która stała się fundamentem nowej polskiej szkoły malarskiej. Odeszła ona ostentacyjnie od tematów historycznych i zorganizowała się wokół nowej zasady twórczej.

***

Tytuł audycji: Galeria wyobraźni. Opowieści o sztuce polskiej 

Prowadzi: prof. Maria Poprzęcka

Data emisji: 8.04.2018

Godzina emisji: 11.00

bch/jp

Czytaj także

"Przedstawianie van Gogha jako Nikifora to nieporozumienie"

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2018 12:27
- Nic tu do niczego nie pasuje. Ani genialny warsztat, czyli bardzo wrażliwy i precyzyjny rysunek, ani poczucie barwy, od pewnego momentu ekspresjonistycznej, umownej, traktowanej abstrakcyjnie, ani wyobraźnia, która czerpała z wielu źródeł, m.in. ze sztuki japońskiej - mówił w Dwójce Łukasz Kossowski, historyk sztuki i poeta.
rozwiń zwiń