"Remis ze wskazaniem na Trumpa". Makowski o debacie prezydenckiej w USA

2020-10-23, 16:40

"Remis ze wskazaniem na Trumpa". Makowski o debacie prezydenckiej w USA
Debata prezydencka w USA. Foto: PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Ostatnia przed wyborami debata pomiędzy Donaldem Trumpem a Joe Bidenem zakończona. Według Marcina Makowskiego nikt nie odniósł w niej zdecydowanego zwycięstwa. - To był taki remis ze wskazaniem na Trumpa - stwierdził w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl publicysta "Do Rzeczy".

Drugie, a zarazem ostatnie bezpośrednie starcie między prezydentem Donaldem Trumpem a kandydatem Demokratów Joe Bidenem, odbyło się w Nashville w stanie Tennessee. 

Według Marcina Makowskiego "ta debata była zdecydowanie lepsza niż pierwsza, którą amerykańscy komentatorzy uznali za najgorszą w historii". - Tym razem zastosowano inną formułę, w której kandydat miał dwie minuty na odpowiedź bez żadnego przerywania, a następnie następowała polemika - wskazał publicysta.

Powiązany Artykuł

pap trump biden debata 1200.jpg
Debata prezydencka w USA. Trump i Biden starli się m.in. o pandemię, klimat i politykę zagraniczną

Debata była podzielona no bloki tematyczne, które dotyczyły pandemii, rodziny, kwestii rasowych, ochrony środowiska i bezpieczeństwa narodowego. Padły m.in. pytania o szczepionkę na koronawirusa, politykę klimatyczną, niejasne powiązania rodziny Bidenów z ukraińskim biznesem czy nieopublikowane rozliczenia podatkowe Donalda Trumpa. Politycy dyskutowali też o służbie zdrowia, polityce migracyjnej czy rasizmie.

Marcin Makowski ocenił, że też na tym poziomie było widać progres w stosunku do poprzedniej debaty. - Pytania były merytoryczne i stawiane bez tezy - dodał.

Według rozmówcy portalu PolskieRadio24.pl odpowiedzi kandydatów nie były jednak zbyt przełomowe. - Odbiegało to od dyskusji, które ostro opierają się o dane i merytorykę. To starcie przypominało już bardziej debaty z wcześniejszych wyborów, ale nie padły tam słowa, które mogłyby przejść do historii - ocenił Marcin Makowski.

"Biden nie kreował narracji"

Publicysta zauważył, że przed debatą w lepszej sytuacji był kandydat Demokratów. Joe Biden ma sondażową przewagę nad Donaldem Trumpem, a poza tym jest on na pozycji recenzenta, który krytycznie może oceniać dotychczasowe poczynania urzędującego prezydenta. - Biden był w łatwej sytuacji, a mimo to nie wykorzystał on swoich szans w tym starciu. Można przecież było bez problemu tworzyć zarzuty wobec Donalda Trumpa za jego działania wobec pandemii COVID-19 - stwierdził.

Według Marcina Makowskiego "widzowie mogli odnieść wrażenie, że Joe Biden czuje się zmęczony debatą". - Niedobrze wypadało jego ciągłe akcentowanie zwrotu "c'mon" - takiego "daj spokój" rzucanego w stronę Donalda Trumpa, gdy ten odpowiadał na pytania. Sprawiało to wrażenie braku kontroli nad dyskusją i wypadło to niezbyt skutecznie - stwierdził rozmówca portalu.

Ocenił on, że Joe Bidena "było stać tylko na responsywne reagowanie". - On raczej nieustannie odpowiadał na słowa Donalda Trumpa i nie kreował swojej narracji - powiedział publicysta.

Odnosząc się do postawy obecnie urzędującego prezydenta, Marcin Makowski wskazał, że "Donald Trump wrócił na tory bycia samym sobą". - Przygadywał przeciwnikowi, udowadniał wszystkim, że jest super, Ameryka kwitnie i będzie jeszcze lepiej. Pod tym względem pokazał się z typowej dla siebie strony - zaznaczył rozmówca portalu.

- Jeżeli Trump zanotował straty wizerunkowe po pierwszym starciu, to teraz je odrobił - dodał.

Czytaj także:

"Dyskusja była asekuracyjna"

Marcin Makowski pytany o to, kto wygrał debatę, stwierdził, że lepiej w Nashville zaprezentował się obecnie urzędujący prezydent. - Nie zrobił on nic, co mogłoby mu zaszkodzić. Był to taki remis z delikatnym wskazaniem na Donalda Trumpa - ocenił publicysta.

Według rozmówcy portalu PolskieRadio24.pl "ta debata nie zmieni jednak wiele w trajektorii nadchodzących wyborów". - Nie sądzę, by to wydarzenie było przełomowe. Nie odbieram tego jako zdecydowane zwycięstwo któregoś z kandydatów. Dyskusja była asekuracyjna - podkreślił Marcin Makowski.

Powiązany Artykuł

Debata USA 1200 PAP.jpg
Trump czy Biden? Są pierwsze sondaże po decydującej debacie

Dodał on, że "dla Amerykanów najważniejsze jest, jak ich państwo radzi sobie w kryzysie gospodarczym i zdrowotnym". - Wyborcy będą się zastanawiać, który kandydat lepiej sobie z tym poradzi - powiedział.

Publicysta zaznaczył jednak, że wśród Amerykanów wyczuwalna jest obawa przed zaawansowanym wiekiem Joe Bidena, dlatego nawet niektórzy przeciwnicy obecnie urzędującego prezydenta mają wątpliwości, czy kandydat Demokratów da sobie radę w walce z tym wielkim kryzysem. - O preferencjach społeczeństwa raczej już teraz decyduje życie codzienne i nastrój chwili, a nie debaty prezydenckie. Nie sądzę więc by ona na cokolwiek wpłynęła - stwierdził Marcin Makowski.

Rozmawiał Jakub Popławski.

Poniżej przedstawiamy zapis całej debaty:

Polecane

Wróć do strony głównej