Wójtowie gmin sąsiadujących z niemiecką kopalnią: powoduje ogromne szkody

2021-10-15, 16:04

Wójtowie gmin sąsiadujących z niemiecką kopalnią: powoduje ogromne szkody
Kopalnia Janschwalde. Foto: Shutterstock/Wirestock Creators

Lubuskie gminy Gubin i Brody sąsiadują z niemiecką kopalnią węgla brunatnego Jänschwalde, którą kilka lat temu wykupił czeski koncern. Kopalnia od wielu lat powoduje szkody w środowisku na ich terenie, m.in. obniża poziom wód gruntowych, przez co samorządy muszą płacić więcej za pozyskiwanie i uzdatnianie wody.

Wójtowie tych gmin wskazują, że kopalnia nie poczuwa się do odpowiedzialności i nie chce dołożyć polskim gminom do corocznych wydatków wynikających z obniżania się poziomu wód gruntowych, a co z tym związane koniecznością budowy nowych, coraz głębszych studni i rosnących kosztów uzdatniania wody.

Powiązany Artykuł

1200_Turów_shutterstock.jpg
"Nie możemy zgodzić się na jej zamknięcie". Na spotkaniu Rady OECD w Paryżu wiceszef MSZ zabrał głos ws. kopalni Turów

Dochodzenie swoich praw

Gminy Gubin i Brody przez wiele lat próbowały ugodowo dochodzić swoich praw i uzyskać od właściciela pobliskiej kopalni odszkodowania, ale pieniędzy nigdy nie dostały. Nie występowały jednak na drogę sądową, gdyż nie stać ich na kosztowne ekspertyzy w tym zakresie, które byłyby niezbędne w takim procesie.

Wójt gminy Gubin Zbigniew Barski powiedział, że w sytuacji kiedy Czesi zarzucili nam, iż kopalnia Turów niszczy ich środowisko i za pośrednictwem UE domagają się jej zamknięcia, Polska powinna zrobić to samo w przypadku czeskiej kopalni w Niemczech.

- Wydaje mi się, że nie może być tak, że akurat my szkodzimy Czechom, a Czesi nam nie szkodzą. Dzisiaj właścicielem kopalni Jänschwalde jest czeski koncern. Fakt, że w 2023 r. ta kopalnia ma być zamknięta, ale te szkody sięgają jeszcze czasów NRD. Bez wątpienia możemy pokazać Unii Europejskiej, że sprawa konfliktu wokół Turowa nie jest jednostronnym problemem – powiedział Barski.

Wójt gminy Brody Ryszard Kowalczuk zaznaczył, że problem nie jest nowy, a kopalnia po niemieckiej stronie oddziałuje negatywnie na środowisko w przygranicznych polskich gminach od kilkunastu lat. Samorządy lokalne od wielu lat zabiegały o pomoc na szczeblu rządowym w dochodzeniu swoich roszczeń, ale jak na razie bez odzewu.

Czytaj także:

- Skoro my jesteśmy ci źli, którzy zabierają komuś wodę, dlatego że eksploatujemy węgiel, to trzeba pokazać, że to jest system naczyń połączonych. Jeżeli nasza kopalnia w Turowie powoduje powstawanie leja depresji, to taki sam lej depresji oddziałuje na polską stronę na skutek eksploatacji węgla po niemieckiej stronie, a że niemieckimi kopalniami zarządza czeska spółka, to jest fakt, chociaż w całej sprawie ma to drugorzędne znaczenie – powiedział Kowalczuk.

Dodał, że by dochodzić swoich praw np. przed TSUE, należy dysponować mocnymi dowodami, a tymi w takich przypadkach są przede wszystkim ekspertyzy dotyczące oddziaływania danej kopalni na środowisko. Zdaniem wójta gminy Brody, takie opracowania powinny wykonać osoby cieszące się dużym autorytetem w świecie nauki, by nie było łatwo je podważyć. Do tego sprawę musi prowadzić wyspecjalizowana kancelaria prawna.

- Liczyliśmy na to, że w świetle sporu z Czechami o Turów nasz rząd poda nam pomocną dłoń, wykorzystując ten argument w negocjacjach ze stroną czeską. Niestety, ku naszemu zdziwieniu, tak się nie stało. Nie wiem dlaczego. Nie mnie to osądzać. Żeby była pełna jasność: my tego tematu nie podnosimy teraz, próbując zrewanżować się za Turów. My o tym problemie mówiliśmy głośno dużo, dużo wcześniej. Pierwsze takie próby podjął mój kolega, były wójt gminy Przewóz, jeszcze przed wstąpieniem Polski do UE – powiedział Kowalczuk.

O sprawie napisał w piątek portal money.pl w artykule pt. "Czeska kopalnia zabiera wodę polskim miejscowościom. »Moglibyśmy odegrać się za Turów«", w którym przytacza wypowiedzi wójtów gmin Gubin i Brody.

Portal informuje, że kopalnia Jänschwalde należy obecnie do czeskiego koncernu EPH. Odkrywka zajmuje teren 80 km kwadratowych. Węgiel z niej trafia do elektrowni Jänschwalde. Kopalnia Turów zajmuje ok. 24 km kwadratowych. W 2019 r. wydobycie w kopalni Jänschwalde zawieszono po protestach niemieckich ekologów, którzy zwrócili uwagę, że działalność kopalni zagraża chronionemu obszarowi Natura 2000. Od 2020 r. kopalnia uzyskała jednak zezwolenie na wydobycie i ma pracować do 2023 r.

W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia. 

dz

Polecane

Wróć do strony głównej