"Derby dwóch stolic", czyli Wisła Kraków – Legia Warszawa. W tle kilka spotkań 27. kolejki Ekstraklasy, które mogą namieszać w tabeli

2019-03-29, 15:00

"Derby dwóch stolic", czyli Wisła Kraków – Legia Warszawa. W tle kilka spotkań 27. kolejki Ekstraklasy, które mogą namieszać w tabeli

Po przerwie na mecze reprezentacji Polski w eliminacjach ME 2020 wracamy do rozgrywek ekstraklasy, w której najciekawszym meczem 27. kolejki jest wielki klasyk: Wisła - Legia.

Obydwie drużyny przystąpią do meczu w skrajnych nastrojach. W Krakowie panuje niemal euforia, po tym jak klub - niemal cudem - uratował się przed bankructwem. Sprawcą "pozytywnego zamieszania" jest poniekąd Kuba Błaszczykowski, który najpierw współuratował klub (pożyczka i symboliczny kontrakt), a teraz ciągnie zespół w górę ligowej tabeli dobrą grą: asystami i golami. Trybuny na Reymonta są znowu pełne i krakowskim kibicom marzy się na pewno powtórka z 2010 roku, kiedy Wisła pokonała Wojskowych 4:0.

Źródło: YouTube.com/Ekstraklasatv 

O przedmeczowej atmosferze i okolicznościach porozmawialiśmy z prof. Stefanem Bielańskim. Oto co powiedział wysłannikowi portalu PolskieRadio24.pl wykładowca krakowskich uczelni, znany kibic Białej Gwiazdy i korespondent "La Gazzetta dello Sport" w Polsce. 

Hubert Borucki: Po przerwie na mecze reprezentacji Polski wracamy na ligowe boiska, na których największą atrakcją 27. kolejki będzie klasyk: mecz Wisła – Legia. Biała Gwiazda pod wodzą Kuby Błaszczykowskiego ma chyba lepszy „mindset” od Wojskowych i wciąż realne szanse doszlusowania do grupy mistrzowskiej. Porażka Legii może być (przed)ostatnim gwoździem do trumny trenera Sa Pinto. Jakiego meczu się możemy spodziewać?

Stefan Bielański: Walka o pierwszą ósemkę jest rzeczywiście niesłychanie interesująca ze względu na niewielkie różnice punktowe między 4. a 10. miejscem: to sytuacja wręcz niespotykana w czołowych ligach europejskich. Niewątpliwie dla Wisły, obok krakowskich derbów, pojedynki z Legią Warszawa mają szczególny charakter, czego dowodem jest brak biletów na ten mecz kilka dni przed jego rozpoczęciem. Jest to na pewno sukces marketingowy nowego kierownictwa Wisły. W tle mamy jednak do czynienia być może z nadmiernym oczekiwaniem przez krakowskich kibiców sukcesu sportowego. I choć wielu - w tym zwłaszcza kibice Legii - narzeka na postawę oraz porażki swojej drużyny, to przyznam szczerze, że bardzo by mnie zdziwiło pożegnanie się z trenerem Sa Pinto na przykład po ewentualnej przegranej w Krakowie.

Zwalnianie trenerów w polskiej lidze zaczyna być jakąś chorobliwą manią szefów naszych klubów. Wystarczy przypomnieć tylko Bjelicę i Lecha Poznań, skądinąd prasa podaje, że także Adam Nawałka ryzykuje utratę pracy. Natomiast warto podkreślić, iż jest możliwe racjonalne podejście do tego zagadnienia: udowodnili to w Cracovii prof. Janusz Filipiak i trener Michał Probierz. W moim przekonaniu zatem nawet hipotetyczna porażka w meczu z Wisłą nie powinna być decydująca dla oceny pracy Sa Pinto, do którego raczej można mieć pretensje o niestety nie zawsze właściwe zachowanie się wobec swoich kolegów trenerów i przedstawicieli mediów, a przede wszystkim zawodników drużyn, z którymi rywalizuje Legia. Naprawdę zaczyna być irytujące, gdy za każdym razem trener warszawskiego klubu twierdzi, że dany przeciwnik nie zasłużył na wygraną lub nawet remis. W moim przekonaniu cierpi na tym wizerunek przede wszystkim stołecznego zespołu, a nie jego rywali.  

HB: Legia ma kolosalną przewagę budżetu nad rywalami, a jej celem sezonu jest tylko i wyłącznie mistrzostwo Polski, jednak zawodnicy Sa Pinto wyglądają fatalnie: warszawska drużyna gra bez ładu, składu, nie widać (na razie) jakichś efektów przygotowań w Portugalii ani wpływu zagranicznego zaciągu. Tym niemniej kwestie tytułu rozstrzygać się będą po 20 kwietnia, kiedy w miesiąc każda drużyna rozegra siedem spotkań. Czy do tego czasu Legia „rozkwitnie”, czy też Lechia dowiezie prowadzenie do końca? W dwóch ostatnich sezonach Legia również nie zachwycała, a tytuł pozostawał w Warszawie. Jak pan widzi wiosnę Wojskowych i końcówkę ligi? Czy będą derby Krakowa w grupie mistrzowskiej?

Pieniądze, jak wiadomo, szczęścia nie dają, ale się przydają. W futbolu profesjonalnym w szczególności. Siła finansowa Legii, a przez to szeroka ławka, daje się odczuć zwłaszcza w końcówkach sezonu. Jak będzie w tym roku, trudno powiedzieć, gdyż Lechia mimo wszystko gra skutecznie, no i jest jeszcze Piast, a także wspomniana grupa walcząca o pierwszą ósemkę. W efekcie nadal można się spodziewać bardzo różnych i często zaskakujących wyników meczów także z udziałem drużyn z czołówki.

Derby Krakowa w tzw. grupie mistrzowskiej? Paradoksalnie to największym zwolennikiem takiego scenariusza powinien być trener Cracovii, gdyż miałby w szybkim czasie szansę na rewanż po sławnej serii porażek, choć trzeba pamiętać, że jeden mecz derbowy trener Probierz wygrał, ale akurat w roli szkoleniowca Wisły (1:0 w 2012 roku dzięki bramce izraelskiego napastnika Maora Meliksona). No a poza tym, jak można się było przekonać, niezależnie od miejsc, które zajmują Wisła i Cracovia, ich spotkania to zawsze coś więcej niż futbol - powiedział prof. Stefan Bielański.

Legia przystąpi do spotkania poniekąd z nożem na gardle, ale i w dość komfortowej sytuacji. Zawodnicy trenera Sa Pinto - mówiąc delikatnie - nie zachwycają swoją grą, ale wygrywają i utrzymują kontrolę nad sytuacją w ligowej tabeli. Są na drugim miejscu, tracą do liderującej Lechii dwa punkty, a pięć oczek przewagi nad trzecim Piastem nie jest powodem do niepokoju.

Nie pierwszy raz w ostatnich latach Legia rozkręcała się powoli, ale mistrzostwo zdobywała - nawet jeśli rzutem na taśmę. Powody do optymizmu daje również bilans spotkań z Wisłą Kraków. W ostatnich sześciu sezonach (od 2012 roku) krakowska drużyna nie wygrała z warszawską ani razu na własnym stadionie: zanotowano pięć porażek gospodarzy i dwa remisy: 0:0, 1:2, 0:3, 0:2, 0:0, 0:1 i 1:1 (w 2017 roku) i 0:1 podczas ubiegłej wiosny. Taki jest bilans spotkań obydwu drużyn w Krakowie i biorąc pod uwagę przewagę potencjału sportowego Legii, jej przegrana będzie jednak sporą niespodzianką.

Bez względu na powyższe czeka nas jednak mecz wielkich emocji: to nieformalne "derby dwóch stolic" - mecz, który od zawsze ma wiele kontekstów. Jednym z nich jest oczywiście walka o ligowe punkty, a 27. kolejka może w tej materii co nieco w tabeli zmienić, bo Lechia Gdańsk podejmuje Piasta Gliwice i podział punktów jest prawdopodobnym rozwiązaniem. Wówczas Legia - jeśli wygra w Krakowie - zrówna się punktami z liderem, co z kolei wpłynie na poprawę atmosfery wokół klubu, którego kibice niecierpliwie wyczekują lepszej gry, a media - bardziej przystępnej postawy ze strony trenera Sa Pinto. Jeśli Wisła przegra, może stracić cenny dystans do rywali, z którymi rywalizuje o czołową ósemkę i udział w rundzie mistrzowskiej.

Biała Gwiazda jest na dziewiątym miejscu w tabeli, ale trzy kluby powyżej mają tylko oczko przewagi. Lech Poznań (szóste miejsce) rozegra mecz na trudnym terenie w Kielcach (Korona plasuje się na ósmym miejscu), a spotkanie może mieć wpływ na nieprzyjemne zagęszczenie atmosfery wokół Adama Nawałki. Podobnie interesująca będzie rywalizacja Pogoni Szczecin z Jagiellonią - obydwie drużyny sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli (miejsca czwarte i piąte).

Do kompletu emocjonujących spotkań należy dodać wyjazdowe spotkanie Cracovii (siódme miejsce w tabeli) z 12. Górnikiem Zabrze - na Roosevelta gra się ciężko każdemu, a zawodnicy Michała Probierza są w części tabeli, w której różnice są minimalne i każdą stratę może być trudno odrobić.

Wygląda więc na to, że pierwsza - kalendarzowo - wiosenna kolejka spotkań może sporo zamieszać w układzie sił, a może być tylko ciekawiej. Lepsza pogoda, słońce i wyższe temperatury - to powinno sprzyjać lepszej grze na boiskach ekstraklasy. 20 kwietnia rozpocznie się runda mistrzowska - wówczas drużyny rozegrają po siedem spotkań w ciągu miesiąca.

Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl

Tabela (mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty, różnica bramek)

1. Lechia Gdańsk 26 15 8 3 40-21 53 +19
2. Legia Warszawa 26 15 6 5 40-25 51 +15
3. Piast Gliwice 26 13 7 6 40-27 46 +13
4. Pogoń Szczecin 26 12 5 9 38-33 41 +5
5. Jagiellonia Białystok 26 11 7 8 41-37 40 +4
6. Lech Poznań 26 12 3 11 38-35 39 +3
7. Cracovia Kraków 26 11 6 9 31-29 39 +2
8. Korona Kielce 26 10 9 7 34-36 39 -2
9. Wisła Kraków 26 11 5 10 45-39 38 +6
10. KGHM Zagłębie Lubin 26 11 4 11 41-36 37 +5
11. Śląsk Wrocław 26 7 6 13 33-34 27 -1
12. Górnik Zabrze 26 6 9 11 33-45 27 -12
13. Miedź Legnica 26 7 6 13 27-48 27 -21
14. Arka Gdynia 26 6 8 12 35-38 26 -3
15. Wisła Płock 26 5 9 12 35-46 24 -11
16. Zagłębie Sosnowiec 26 4 6 16 33-55 18 -22

W przypadku równej liczby punktów o kolejności w końcowej tabeli decydują bezpośrednie mecze.

Mecze w 27. kolejce: 

29 marca:
Wisła Płock - KGHM Zagłębie Lubin (18.30)
Górnik Zabrze - Cracovia Kraków (20.30)
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice (20.30)
30 marca:
Miedź Legnica - Zagłębie Sosnowiec (15.30)
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław (18.00)
Korona Kielce - Lech Poznań (20.30)
31 marca:
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok (15.30)
Wisła Kraków - Legia Warszawa (18.00)

 

 

 

 

 

 


Polecane

Wróć do strony głównej