Mariusz Kamiński: ABW inwigilowała kilkudziesięciu dziennikarzy. Wstępne wyniki audytu w służbach

2016-02-24, 19:20

Mariusz Kamiński: ABW inwigilowała kilkudziesięciu dziennikarzy. Wstępne wyniki audytu w służbach
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Ginny/flickr/CC BY-SA 2.0

Taką informację przekazał minister koordynator służb podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Posłuchaj

Minister koordynator służb Mariusz Kamiński o liście podsłuchiwanych dziennikarzy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Mariusz Kamiński wyjaśnił, że takie informacje płyną z audytu prowadzonego w służbach specjalnych. - Informuję państwa oficjalnie, że w tym momencie istnieje lista 48 dziennikarzy, którzy w czasach rządów Platformy Obywatelskiej i PSL byli inwigilowani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego – powiedział Kamiński.

Minister podkreślił, że nie wie, czy były to działania nielegalne, bo audyt się nie zakończył - ma trwać do końca lutego. Nie wykluczył, że lista podsłuchiwanych może jeszcze się powiększyć. Nie odpowiadał na pytania opozycji, jaką formę miała ta "inwigilacja" - czy chodziło o stosowanie technik operacyjnych, czy też np. o pobieranie billingów lub danych geolokalizacyjnych.

źródło: TVN24/x-news

Kamiński zapowiedział, że listę dziennikarzy zostanie przekazana posłom. Dodał, że o sprawie została poinformowana premier Beata Szydło. - Więc proszę nie zarzucać pani premier jakiejkolwiek dezinformacji w tym zakresie – zastrzegł.

W ten sposób minister wypowiadał się na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, poświęconej przyczynom dymisji komendanta głównego policji insp. Zbigniewa Maja. PO pytała m.in., czy obecny na posiedzeniu szef MSWiA Mariusz Błaszczak próbował weryfikować informacje o rzekomych nielegalnych podsłuchach dziennikarzy. Nawiązując do tego, Kamiński zabrał głos i poinformował o przebiegu audytu.

Sprawa była wyjaśniania

Była premier Ewa Kopacz kwestionuje doniesienia PiS na temat inwigilacji dziennikarzy. Posłanka PO w rozmowie z Polskim Radiem 24 przypominała, że kwestia podsłuchów pojawiła się w czasie ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Wówczas - jak relacjonuje - zwróciła się o wyjaśnienia do ówczesnej szefowej MSW, a ta poprosiła o wyjaśnienia ówczesnego Komendanta Policji. Za każdym razem otrzymywała odpowiedź, że podsłuchów dziennikarzy nie było. Natomiast w tym miesiącu stołeczna prokuratura niejako to potwierdziła, bo uznała, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania w tej sprawie.

Zdaniem Ewy Kopacz, rząd powinien ujawnić treść audytu rządów poprzedniej koalicji. Była premier mówiła, że sobie nie ma nic do zarzucenia, a swoją rolę jako premiera wykonywała starannie. - Jeśli cokolwiek się wydarzyło w jakimkolwiek z resortów, to niewątpliwie bez mojej wiedzy - zapewniała. Dodała jednak, że ma nadzieję, że jej ministrowie okazali się ludźmi godnymi zaufania. -Nie wierzę w to, że mogliby przemilczeć jakieś złe rzeczy, które mogłyby się w tych resortach dziać, nie informując mnie o tym - dodała.

Temat zastępczy

Na brak odpowiedzi na pytanie o legalność działań ABW zwraca uwagę ostatni minister, koordynator służb specjalnych w rządzie PO-PSL Marek Biernacki. - Podejrzewam, że to jest temat rzucony jako zastępczy, żeby przykryć wpadkę z policją - powiedział  Biernacki.

Zaznaczył, że choć jeden przypadek nielegalnego inwigilowania dziennikarzy byłby czymś bardzo nagannym. Zwrócił uwagę, że mogło chodzić o czynności na zlecenie prokuratury (a więc legalne) w takich sprawach jak poszukiwanie źródeł przecieków informacji niejawnych do prasy, "afera taśmowa", gdzie nagrania krążyły w mediach, lub ewentualna współpraca z Rosją, która prowadzi wojnę informacyjną z Zachodem.

IAR/PAP/fc

Polecane

Wróć do strony głównej