Dziennikarze niewinni. Sąd: rasistowskie żarty nie znieważyły rzecznika GITD

2014-07-04, 10:59

Dziennikarze niewinni. Sąd: rasistowskie żarty nie znieważyły rzecznika GITD
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Glow Images/East News

Znani prezenterzy Jakub W. i Michał F. zostali uniewinnieni w sprawie znieważenia rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura ze względu na przynależność rasową.

Taki nieprawomocny wyrok wydał Sąd Rejonowy Warszawa Praga-Północ. Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe oskarżyła W. i F. z artykułu Kodeksu karnego, przewidującego karalność znieważenia osoby lub grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości - grozi za to do trzech lat więzienia.

Powodem zarzutów była audycja Radia Eska Rock z maja 2011 r., w której padły słowa: "zadzwońmy do Murzyna" i sugestie, że telefon rzecznika GITD działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych". Jak potem podkreślała Rada Etyki Mediów, "naigrywając się z pochodzenia wywołanej publicznie osoby, dziennikarze używali m.in. zwrotów: „krajowy rejestr Murzynów”, „audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku klux klanu". REM oceniła, że doszło do drastycznej demonstracji ksenofobii, a prowadzący znieważyli Gajadhura obraźliwymi i rasistowskimi sformułowaniami.
Radio zostało ukarane przez KRRiT za ten program karą 50 tys. zł.
Proces, który ruszył w marcu br., toczył się niejawnie, bo Gajadhur, jako pokrzywdzony, nie zgodził się na jawność rozpraw. Jego matka jest Polką, ojciec Hindusem - on sam od urodzenia mieszka w Polsce.

Sąd: Gajadhur nie powinien być "przewrażliwiony"

Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy wnosili o karę ograniczenia wolności oraz zadośćuczynienie finansowe dla Gajadhura. Obrona wnosiła o uniewinnienie, powołując się na satyryczną konwencję audycji.
Choć wypowiedź była obraźliwa, to nie wypełniono znamion czynu zabronionego, gdyż był to program satyryczny, a nie informacyjno-publicystyczny - uzasadniała wyrok sędzia Magdalena Garstka-Gliwa.
Mówiła, że sąd dał wiarę oskarżonym, iż ich intencją nie było znieważenie, a zatem nie działali w tzw. zamiarze bezpośrednim (gdy ktoś chce dokonać przestępstwa, a nie tylko godzi się na nie). Sędzia podkreśliła, że tylko taki zamiar pozwala na uznanie winy w tym przypadku.
Zarazem przyznała, że Gajadhur mógł czuć się znieważony, ale sąd inaczej niż on ocenił zachowania podsądnych, uznając że nie powinien on być "przewrażliwiony". "Pokrzywdzony powinien umieć ocenić, co jest satyrą, a co szerzeniem rasizmu" - oświadczyła sędzia Garstka-Gliwa. Jej zdaniem nie doszło do szerzenia rasizmu, bo audycja była satyrą na pewne zachowania.
"Każdy przeciętny słuchacz od razu zorientował się, że to kabaret, a nie program informacyjno-publicystyczny (...), że +warszawski oddział Ku Klux Klanu+ i +buszmeńska sieć+ nie istnieją i że to satyra" - argumentowała sędzia. Według niej postacie wykreowane w tej audycji przez W. i F. "parodiują pewne cechy i posługują się karykaturą". "Stali słuchacze są przyzwyczajeni do tej konwencji" - podkreśliła sędzia.
Zarazem sędzia dodała, że "pewne rzeczy były na granicy dobrego smaku", ale nie jest to przestępstwo. Podkreśliła też, że od dziennikarzy należy oczekiwać rzetelności i "nieobniżania poziomu debaty". Zwróciła uwagę, że Gajadhur może wystąpić na drogę cywilną wobec W. i F.
Pełnomocnik Gajadhura mec. Krzysztof Wąsowski powiedział, że jest zaskoczony wyrokiem, bo jego zdaniem doszło do przestępstwa i zapowiedział apelację. Dodał, że będzie też cywilny proces jego klienta wobec prezenterów. Prokuratura nie chce jeszcze przesądzać czy będzie apelowała. Obrońca mec. Grzegorz Majewski cieszył się z wyroku. Żaden z oskarżonych nie pojawił się w sądzie; nie było w nim też i Gajadhura.

Obu prezenterów czeka też przed tym sądem inny proces z tego samego artykułu Kk - za znieważenie Ukrainek w audycji Radia Eska Rock z czerwca 2012 r. Nawiązując do wygranego przez Ukrainę meczu ze Szwecją na Euro 2012, Jakub W. mówił m.in., że "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". F. dodał: "Gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił". KRRiT za ten program nałożyła na radio karę 75 tys. zł.

PAP, to

Polecane

Wróć do strony głównej