Znieważenie świątyni w Warszawie. Mężczyzna poprzestawiał naczynia liturgiczne

2021-07-21, 07:59

Znieważenie świątyni w Warszawie. Mężczyzna poprzestawiał naczynia liturgiczne
Cerkiew pw. św. Sofii Mądrości Bożej przy Puławskiej w Warszawie. Foto: AH/ FORUM

Policjanci z warszawskiego Ursynowa zatrzymali 52-latka podejrzanego o znieważenie miejsce kultu religijnego - powiedział rzecznik ursynowskiej policji podkom. Robert Koniuszy. Mężczyzna miał wtargnąć do jednej z cerkwi przy ul. Puławskiej w Warszawie, gdzie swoim zachowaniem znieważył przedmiot czci religijnej w postaci kielichów oraz dary używane do eucharystii

Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Według informacji śledczych, 52-letni Mariusz P. mieszkający w podwarszawskim Mysiadle, znieważył naczynia liturgiczne w prawosławnej Cerkwi Świętej Sofii Mądrości Bożej przy ul. Puławskiej na warszawskim Ursynowie.

Powiązany Artykuł

1200_ksiądz_shutterstock.jpg
Konstanty Pilawa o antyklerykalizmie: to obowiązek świeckich wynikający nie tylko z ortodoksji

- Od razu skierował się do tabernakulum, a właściwie do darochranitielnicy, skąd wyciągnął kielichy liturgiczne i zaczął ustawiać ja na ołtarzu. Przy tym mamrotał coś do siebie, po czym opuścił świątynię - wyjaśnił Robert Koniuszy. Wskazał, że duchowny, który przyszedł odprawić mszę, był zaskoczony, że ktoś wyjął przedmioty czci religijnej z tabernakulum, znieważając w ten sposób uczucia religijne wiernych i burząc porządek świątyni.

Czytaj także: 

- Następnego dnia mężczyzna ponownie odwiedził cerkiew. Kiedy zauważył prawosławnego duchownego, podszedł do niego i powiedział, że to on ułożył wczoraj naczynia według swojego porządku, po czym zaproponował, że kupi od niego jeden z obrazów. Mężczyzna spotkał się jednak odmową - przekazał.

Nawet dwa lata więzienia

Podał, że o znieważeniu miejsca kultu religijnego kapłan powiadomił ursynowskich policjantów. Dzień po złożeniu zawiadomienia 52-letni Mariusz P. został zatrzymany. -Powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, co zrobił i przyznaje się do przestępstwa. Teraz powód swojego zachowania będzie musiał wyjaśnić przed sądem, który może go skazać nawet na dwa lata więzienia - podkreślił Robert Koniuszy. 


mbl

Polecane

Wróć do strony głównej