Europejski Kongres Finansowy: rekomendacje dla polskiej gospodarki

2014-06-25, 23:00

Europejski Kongres Finansowy: rekomendacje dla polskiej gospodarki
Rekomendacje ekspertów przydadzą się polskiej gospodarce

Finansiści, przedstawiciele świata akademickiego, biznesu, polityki i mediów dyskutowali w tym tygodniu w Sopocie m.in. o przyszłości europejskiej gospodarki, rozwoju rynku kapitałowego, czy wyzwaniach technologicznych, które stoją przed systemami finansowymi. Jednym z najważniejszych tematów debat było też bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej.

Posłuchaj

Trzeba jak najszybciej rozpocząć dyskusję i przygotować rzetelną analizę kosztów i korzyści przystąpienia Polski do unii bankowej. To jedna z rekomendacji Kongresu – mówi prof. Leszek Pawłowicz, dyrektor Europejskiego Kongresu Finansowego, który był gościem Radiowej Jedynki. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

W środę (25 VI) zakończył się IV Europejski Kongres Finansowy. Eksperci obecni na Kongresie wypracowali szereg rekomendacji m.in. na temat rozwoju sytemu bankowego w strefie euro, przyszłości bezpieczeństwa energetycznego czy współpracy biznesu z nauką. Teraz, byłoby dobrze, gdyby  te recepty trafiły na biurka decydentów.

Unia bankowa na cenzurowanym

W nadmorskim kurorcie dyskusje toczyły się m.in. wokół unii bankowej, która tej jesieni rozpoczyna działalność. W związku z tym powstaje pytanie, czy kraje spoza strefy euro powinny do niej przystępować. A jeśli tak, to kiedy i na jakich zasadach?

– Unia bankowa, mimo że na pozór dotyczy tylko banków, jest teraz najważniejszym krokiem w kierunku dalszej integracji politycznej Europy. Jest oczywiście pytanie, czy my chcemy w tej dalszej politycznej integracji uczestniczyć. Bo przecież są i euroentuzjaści i eurosceptycy. Ja należę do umiarkowanych entuzjastów. Ale ten krok, który polega  na zintegrowaniu i nadzoru nad systemem bankowym i, po części tylko odpowiedzialności, jest krokiem ryzykownym. Nie jest tak, że jest to bez ryzyka. Musimy się liczyć z tym, że w sensie ekonomicznym, nie będzie to specjalnie atrakcyjne dla nas przedsięwzięcie – wyjaśnia prof. Leszek Pawłowicz, dyrektor Europejskiego Kongresu Finansowego, który był gościem Radiowej Jedynki.

Najważniejsze jest jednak, by jak najszybciej rozpocząć dyskusje i przygotować rzetelną  analizę kosztów i korzyści tego ewentualnego przystąpienia.

– Nasza rekomendacja jest taka, by jak  najszybciej zrobić, taką rzetelna analizę korzyści i kosztów przystąpienia do unii bankowej, na dzisiejszych warunkach. Te warunki dzisiejsze nie są tak złe, jak ubiegłoroczne
– W zeszłym roku nasze stanowisko było sceptyczne. W tym roku jest bardziej optymistyczne, ponieważ nastąpiły decyzje, które oprócz kompetencji nadzorczych, na szczebel europejski przeniosły również, częściowo, odpowiedzialność – wyjaśnia prof. Pawłowicz.

Bierzmy przykład z Nowej Zelandii, czyli rekomendacja o oszczędzaniu

Kolejna rekomendacja związana jest z budowaniem zachęt do długoterminowego oszczędzania, zwłaszcza na emeryturę. Polacy nie są na razie do tego przekonani. Stąd rady ekspertów, by wspierać dobrowolne programy emerytalne. Dobry przykład pod tym względem daje Nowa Zelandia.
- To jest taki system, w którym każdemu pracownikowi, który przychodzi do pracy, część wynagrodzenia jest odprowadzana na specjalny fundusz emerytalny. Jest to automatyczne, ale dobrowolne. Są pewne zachęty w postaci dopłaty państwa, które mobilizują, by w tym programie pozostać – mówi były wiceminister finansów Stefan Kawalec.

Bezpieczeństwo energetyczne, to podstawa

Jeszcze inna rekomendacja dotyczy bezpieczeństwa energetycznego i udziału w nim towarowych giełd energii. – Stanowi ona uzupełnienie propozycji unii energetycznej, o której mówi premier, i którą próbuje zainspirować UE. Kontrowersje dotyczą tylko ustalania wspólnej ceny gazu i instytucji, która by miała negocjować z głównym dostawcą błękitnego paliwa, czyli Gazpromem – 39 proc. importu surowca w całej UE jest stamtąd. – My proponujemy by było tzw. obligo giełdowe, i by nie można było kupować i sprzedawać gazu w Unii Europejskiej inaczej niż poprzez giełdę. To oczywiście nie jest lekarstwo na niezależność energetyczną całej Unii, ale jest sposobem na rozgrywanie interesów narodowych poszczególnych krajów i dezintegrację UE  – komentuje dyrektor Europejskiego Kongresu Finansowego.

Studenci mają głos

W tym roku po raz pierwszy odbyła się też Akademia Europejskiego Kongresu Finansowego, w ramach której studenci rekomendują bliższą współpracę biznesu i wyższych uczelni. – Zgromadziliśmy stu najlepszych studentów z Polski i ich rekomendacje są ich niezależną decyzją – informuje prof. Leszek Pawłowicz.

Zeszłoroczna rekomendacja w praktyce

Jedną z ubiegłorocznych rekomendacji było utworzenie krajowego centrum analiz i ratingu.  W zeszłym tygodniu została ona wprowadzona w życie. Powstał Instytutu Analiz i Ratingu GPW.
To zupełnie nowa instytucja na rynku kapitałowym. Celem jej działania jest poprawa przejrzystości rynku obligacji nieskarbowych.  Instytut będzie dokonywał oceny wiarygodności kredytowej różnych podmiotów, obecnych na rynku obligacji. Ma zwiększać poziom zaufania inwestorów do emitentów.  – W obecnej sytuacji ten, kto kupuje obligacje na rynku Catalyst, nie jest w stanie dobrze ocenić poziomu podejmowanego przez siebie ryzyka, dlatego że firma, która te papiery emituje, nie ma ratingu – mówi Maja Goetting, prezes Instytutu Analiz i Ratingu GPW.
Teraz ma się to zmienić.– Mamy ambicję być kluczową agencją ratingową – dodaje Maja Goetting.

Co będzie z tego wynikać

Osoba, która dysponuje wolnymi środkami może bezpiecznie inwestować w lokaty czy obligacje skarbu państwa, ale nie zarobi na tym zbyt wiele. Może też kupować obligacje emitowane przez firmy, z tym że ponosi wówczas większe ryzyko. Instytut będzie wydawać oceny, czy dany papier wartościowy jest bezpieczny.

Catalyst działa już 5 lat

We wrześniu tego roku minie 5 lat od momentu, gdy GPW utworzyła rynek obligacji Catalyst, który obraca papierami dłużnymi, zarówno obligacjami przedsiębiorstw, jak i emitowanymi przez samorządy (komunalne). W tym czasie pojawiło się na nim już ponad 200 emitentów, w tym odnotowano takie spektakularne debiuty, jak PKN Orlen, PGE, PKO BP.  – Ale były też emisje problematyczne, z którymi wiązały się kłopoty z terminową wypłatą odsetek i wykupem obligacji. To bardzo negatywne informacje dla inwestorów, którzy takie obligacje nabyli – dopowiada Maja Goetting. I przypomina, że w odróżnieniu od rynku amerykańskiego, czy większości rynków europejskich, ponad 90 proc, notowanych na rynku Catalyst obligacji, nie ma ratingu.

Jakie firmy obejmie

–  W centrum naszego zainteresowania będą niewielkie podmioty: małe i średnie przedsiębiorstwa niefinansowe. W tym segmencie jest luka, związana tym, że międzynarodowe agencje ratingowe, które funkcjonują na rynku, interesują się tylko dużymi podmiotami – wyjaśnia prezes.  
Istotną barierą z punktu widzenia mniejszych firm jest bardzo wysoka cena ratingu. W przypadku powstałego właśnie Instytutu Analiz i Ratingu GPW ma być inaczej.
– Zakładamy, że opłaty będą dostosowane do realiów naszego rynku i tak zróżnicowane, żeby były dostępne także dla mniejszych podmiotów – podaje Maja Goetting.

Trzeba wypracować metodologię

Operacyjnie instytut ma zacząć działać za rok. –  Aby móc wydawać ratingi, trzeba najpierw uzyskać licencję europejskiego nadzoru. Taką wydaje Europejski Urząd Giełd i Papierów Wartościowych ESMA. Aby ją dostać trzeba przygotować bardzo sprecyzowaną metodologię oceny. I to jest w tej chwili priorytetem Instytutu – mówi gość PR 24.  
Eksperci zwracają uwagę, że rynek obligacji nieskarbowych jest w Polsce słabo rozwinięty, w stosunku do możliwości i wielkości naszej gospodarki. – Rynek ten się dynamicznie rozwija przede wszystkim ze względu na potrzeby inwestycyjne firm. Popyt na finansowanie rozwoju poprzez m.in. emisję obligacji, powinien się zwiększać w związku z poprawiającą się sytuacją gospodarczą – dodaje Goetting.

Zamiast kredytu

Rynek obligacji jest alternatywą dla pozyskiwania kapitału z banku. – Kredyt bankowy jest w tej chwili dość drogi i często trudno dostępny – dopowiada ekspertka.
– Widzimy możliwości na rynku obligacji i dlatego też dostrzegamy potencjał do oferowania usług ratingowych, czyli wydawania oceny wiarygodności emitentów i samych emisji – mówi.
Założycielem Instytutu jest GPW, na której obligacje są następnie notowane. Zdaniem gościa audycji w PR 24, nie ma w tym konfliktu interesów. – GPW zależy na zwiększaniu przejrzystości i efektywności rynku kapitałowego. To będzie prowadzić do wzrostu obrotów, czyli liczby inwestorów zainteresowanych obecnością na rynku. Aby to uzyskać potrzebna jest instytucja, która oceniać będzie ryzyko, jakie podejmują inwestorzy.
Z kolei w interesie Instytutu jest to, by analizy były jak najbardziej rzetelne, bo w dłuższym terminie, pozwoli zdobywać inwestorów. – Interes GPW i Instytutu jest zbieżny i polega na zmniejszaniu ryzyka  związanego z inwestycjami na rynku kapitałowym – dodaje ekspertka.

Najważniejsza jest dobra informacja

Duże agencje często wystawiają kiepskie oceny wielkim polskim firmom. Czy mniejsze będą lepiej ocenianie?  
– Wszystko zależy od podmiotu. Najważniejsza jest dobra informacja w rękach inwestorów – mówi prezes Maja Goetting.  
Według założeń, ratingi mają być nadawane od 30 do 70 proc. emisji obligacji. Pierwsze oceny będą wystawione za rok. A Instytut Analiz i Ratingu GPW ma plany ekspansji także na inne rynki w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.


Sylwia Zadrożna, Krzysztof Rzyman, Grażyna Raszkowska

''

Polecane

Wróć do strony głównej