Ceny paliw wystrzelą przez eskalację na Bliskim Wschodzie? Najnowsze prognozy

2024-04-15, 20:23

Ceny paliw wystrzelą przez eskalację na Bliskim Wschodzie? Najnowsze prognozy
Ceny paliw a konflikt na Bliskim Wschodzie. Ekspert tłumaczy. Foto: Shutterstock/Aleksandra Budnik

Atak rakietowy Iranu na Izrael nie spowodował wzrostu cen ropy naftowej na światowych giełdach. - Ta sytuacja była wliczona w kurs surowca jeszcze przed weekendem - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Urszula Cieślak z BM Reflex. Rozpoczynający się tydzień przyniesie jednak delikatne wzrosty cen paliw na stacjach.

Eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie po tym, jak Iran dokonał ataku rakietowego na Izrael, zrodziła obawy związane ze wzrostem cen surowców na światowych rynkach. Od niedzieli w przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się informację o tym, że kurs ropy przebiję barierę 100 dolarów za baryłkę, a może nawet dojdzie do 120-130 dolarów. Nic takiego jednak nie nastąpiło, a wręcz przeciwnie - ceny "czarnego złota" delikatnie spadły.

Ropa Brent na giełdzie w Londynie kończyła ubiegły tydzień kursem na poziomie delikatnie przekraczającym 90 dolarów. Przez cały poniedziałek wycena tego surowca, choć niewiele, to jednak stopniowo wędrowała w dół. Po godzinie 16 ropa kosztowała 88,67 dolarów, by następnie odrobinę wzrosnąć, ale wciąż poniżej 90 dolarów. Eksperci od rynku paliw, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl, jednoznacznie stwierdzają, że po wzrostach kursów ropy z ubiegłego tygodnia nowy rozpoczął się stabilizacją na rynku i to mimo niespokojnej sytuacji na Bliskim Wschodzie. 

Stabilizacja zamiast wzrostów

Zdaniem Urszuli Cieślak, analityk rynku paliw z Biura Maklerskiego Reflex, atak Iranu na Izrael był spodziewany, dlatego nie zaszkodził notowaniom ropy naftowej. - Ta sytuacja była wliczona w kurs surowca jeszcze przed weekendem. W związku z tym rynki zareagowały spokojnie. W tym momencie ryzyko gwałtownego wzrostu cen ropy oddaliło się - tłumaczy rozmówczyni portalu PolskieRadio24.pl. 

- Wiele instytucji, które zarabiają na ropie, chciałoby zobaczyć baryłkę po 100 dolarów, ale na dziś jest to myślenie życzeniowe. Trzeba jednak podkreślić, że w ostatnich latach rynek jest tak niespokojny, że niczego nie można stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem - tłumaczy Daniel Czyżewski, analityk ds. energii, który zauważa, że przez ostatnie pół wieku w rejonie Bliskiego Wschodu wielokrotnie dochodziło do różnych konfliktów, a nie zawsze skutkowałem to wzrostem cen ropy. W jego ocenie większym zagrożeniem dla stabilności na rynku tego surowca byłaby sytuacja, w której to Izrael zaatakowałby Iran. Dlaczego?

- Iran ma bardzo duże zasoby ropy, produkuje ponad 2 miliony baryłek dziennie. Należy jednak zaznaczyć, że to dużo mniej niż przed nałożeniem na ten kraj amerykańskich sankcji. Z tego powodu można powiedzieć, że Iran już od dłuższego czasu jest w pewien sposób wykluczony, dlatego nawet ewentualny atak odwetowy Izraela nie powinien spowodować jakiegoś drastycznego spadku ceny - dodaje Czyżewski. 

Zdaniem Urszuli Cieślak nie doszło do gwałtownego wzrostu kursu ropy, ponieważ to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, nie zakłóca bezpośrednio dostaw ropy z tej części świata. - Aby ceny gwałtownie wzrosły, musiałoby dojść do ograniczenia podaży ropy naftowej. W tym momencie nie ma takiego ryzyka. Gdyby doszło do zakłócenia dostaw ropy przez cieśninę Ormuz, przez którą znacząca część światowych dostaw ropy jest transportowana, to wówczas moglibyśmy mówić o bardziej radykalnych wzrostach cen niż to, co obserwujemy obecnie - dodaje analityk BM Reflex. 

Ceny paliw zdrożeją o kilka groszy

Mimo stabilizacji na rynku ropy w okolicach 89 dolarów za baryłkę polskich kierowców w najbliższych dniach czekają dalsze wzrosty cen paliw na stacjach. W sobotę wzrosły ceny paliw w polskich rafineriach - benzyna 95 do poziomu 5311 zł za m3, a olej napędowy do 5259 zł za m3. W kolejnych dniach te wzrosty przełożą się na ceny paliw na stacjach. Nie będzie to jednak drastyczna podwyżka. 

- W tym tygodniu ceny mogą wzrosnąć o kilka groszy na litrze, do poziomów w okolicach 6,70-6,75 za litr benzyny i diesla. Mowa o średnich cen dla całego kraju, dlatego, że na pojedynczych stacjach już zbliżały się do poziomu 7 zł - wyjaśnia Cieślak. - Nie ma ryzyka, aby te ceny zbliżyły się do rekordów z połowy 2022 roku - dodaje. Wtedy ceny paliw na stacjach w Polsce przekroczyły 8 zł za litr, i to pomimo obowiązywania obniżonej stawki podatku VAT na paliwa.


Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl/wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej