Brexit: straciłaby nie tylko brytyjska gospodarka, ale i cała Europa

2016-06-23, 07:27

Brexit: straciłaby nie tylko brytyjska gospodarka, ale i cała Europa
Choć to gospodarka brytyjska najbardziej ucierpi na potencjalnym Brexicie, to powody do obaw powinien mieć cały świat. Foto: PAP/EPA/HAYOUNG JEON

Trwa wielkie odliczanie przed brytyjskim referendum. Na rynkach finansowych na razie bez paniki. To jednak może się zmienić, jeśli Brytyjczycy powiedzą Unii: "bye, bye".

Posłuchaj

Trudno wyrokować, do jakiego poziomu mógłby wzrosnąć kurs EURO/PLN, ponieważ jest to wydarzenie, jakiego jeszcze nie mieliśmy w naszej historii – komentował gość Jedynki Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Analitycy prognozują, że przez Brexit ceny domów w Wielkiej Brytanii spadną nawet o 30 proc. A to będzie oznaczać duże problemy dla banków, które udzielały kredytów hipotecznych pod zastaw domów o zawyżonych cenach. Właśnie załamanie się rynku nieruchomości było przyczyną wybuchu kryzysu finansowego w USA, w 2007 roku.

Brexit a rynki finansowe

Dla naszego kraju może to oznaczać w pierwszej kolejności osłabienie się złotego. Choć na razie na polskim rynku finansowym nie ma oznak paniki. Czy to oznacza, że bukmacherzy się nie mylą i nie będzie Brexitu?

– Trudno jednoznacznie ocenić wynik jutrzejszego (23.06.) głosowania., szczególnie patrząc na wyniki sondaży, które są publikowane w ostatnich dniach. Natomiast wydaje się, że nieco większe poparcie obecnie jest notowane dla zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Ryzyko jej wyjścia jest szacowane na ok. 37 proc. Wydaje się, że tym bazowym scenariuszem, który biorą  pod uwagę rynki finansowe, jest jednak pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii – komentował gość Jedynki Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Brexit a waluty

Czyli jeśli Brytyjczycy powiedzą – tak – dla pozostania w Unii, to rynki finansowe na całym świecie odetchną z ulgą i wszystko wróci do normy?

 – Wydaje się, że tak. Ponieważ nawet jeśli teraz rynki w większym stopniu zwracają się ku temu scenariuszowi pozostania w UE, to ryzyko tego negatywnego scenariusza jest ciągle relatywnie wysokie. W związku z tym jest duża niepewność na rynkach finansowych. Było to widać bardzo wyraźnie w ubiegłym tygodniu, w notowaniach walut, chociażby złotego. W mniejszym stopniu widać to w tym tygodniu, ale w dalszym ciągu rynki są pod negatywnym wpływem tego wydarzenia. I jeśliby Wielka Brytania zagłosowała za pozostaniem, to niewątpliwie będzie pozytywna reakcja na rynkach finansowych. Złoty się umocni, umocni się euro, także funt brytyjski – ocenia gość Jedynki.

A jeśli spełni się ten negatywny scenariusz, to czy złoty bardzo mocno się osłabi?

– Na pewno się osłabi. I to nie tylko złoty, ale również inne waluty rynków wschodzących. Osłabi się również funt brytyjski. Trudno wyrokować, do jakiego poziomu mógłby wzrosnąć kurs EURO/PLN, ponieważ jest to wydarzenie, jakiego jeszcze nie mieliśmy w naszej historii. I przykładanie jakiejś analogii jest niemożliwe – uważa Grzegorz Maliszewski.

Można oczywiście na podstawie tzw. analizy technicznej, czyli notowań historycznych, określać jakieś poziomy, ale ponieważ w tym przypadku mielibyśmy do czynienia tak naprawdę z emocjami, to trudno powiedzieć, czy ta fala osłabienia i negatywnych emocji zatrzymałaby kurs złotego wobec euro na poziomie 4,50 czy 4,60 zł.

– Dlatego trudno definiować i określać jakiś poziom, ale na pewno wiązałoby się to z pogorszeniem nastrojów – dodaje ekspert z Banku Millennium.

Brexit a polska gospodarka

Wielka Brytania to nasz ważny partner handlowy. W ubiegłym roku eksport towarów z Polski na Wyspy Brytyjskie wyniósł ok. 50 mld zł.

– Perspektywa wyjścia Wielkiej Brytanii z UE miałaby negatywny wpływ przede wszystkim na kondycję brytyjskiej gospodarki. Ale miałoby to swoje echa również w przypadku gospodarki europejskiej, i polskiej. O ile byłoby to duże ryzyko pogorszenia możliwości zbytu i sprzedaży na rynek brytyjski, to nie byłby to jednak istotny negatywny impuls dla gospodarki – ocenia gość radiowej Jedynki.

Ponieważ już w przeszłości mieliśmy do czynienia z takimi negatywnymi niespodziankami jak recesja w strefie euro, jak sankcje rosyjskie, które potencjalnie mogły być źródłem spowolnienia i spadku eksportu. Ale polscy eksporterzy bardzo umiejętnie odnajdują się w tych nowych uwarunkowaniach i potrafią znaleźć nowe rynki zbytu.

– Dlatego w krótkim terminie mogłoby to spowodować krótkie zaburzenia, ale w długim terminie polscy eksporterzy mogliby ten eksport przekierować na inne rynki – podkreśla Grzegorz Maliszewski. I dodaje, że to referendum nie przesądza ostatecznie np. o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, i stąd jego ewentualnych złych skutków nie odczujemy od razu, czy za miesiąc.

 Brexit a kryzys światowy

Zdaniem wielu ekonomistów niedługo może się pojawić kolejny, globalny kryzys finansowy. Czy jego źródłem będzie tym razem londyńskie City?

– Może to być taki impuls zapalny do szerszych turbulencji w gospodarce globalnej i na rynkach finansowych. Szczególnie biorąc pod uwagę, że Londyn jest najważniejszym ośrodkiem finansowym w Europie. Jeśli więc pogorszą się perspektywy i zaufanie do rynku finansowego, to może być to bodziec do tego, by rozlało się to również na pozostałe segmenty rynku. Szczególnie, że Brexit mógłby spowodować pęknięcie bańki spekulacyjnej na brytyjskim rynku nieruchomości. A to mogłoby mieć szersze konsekwencje, i takie ryzyko rzeczywiście jest, i trzeba brać to pod uwagę – prognozuje Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

I choć to gospodarka brytyjska najbardziej ucierpi na potencjalnym Brexicie, to powody do obaw powinien mieć cały świat.

Błażej Prośniewski, mb

Polecane

Wróć do strony głównej