Real Madryt bezradny na wschodzie Europy. Królewska mentalność odeszła wraz z Cristiano Ronaldo?

2021-09-30, 12:04

Real Madryt bezradny na wschodzie Europy. Królewska mentalność odeszła wraz z Cristiano Ronaldo?
Cristiano Ronaldo, były piłkarz Realu Madryt, znów strzela gole w Manchesterze United . Foto: PAP/EPA/Peter Powell

Real Madryt to rekordzista Ligi Mistrzów pod wieloma względami. Ma w niej najwięcej zwycięstw – 166, a także końcowych triumfów – 7. Nigdy nie przegrał finałowego meczu w tych rozgrywkach, za to zaskakująco często dawał się ogrywać już w fazie grupowej rywalom uchodzącym, co najwyżej za europejskich średniaków.

Tylko Mołdawia bez porażki

Powiązany Artykuł

real sheriff 1200.jpg
Real Madryt "zatrzymany przez Sheriffa". Hiszpańskie media bezlitosne dla "Królewskich"

W całej historii Ligi Mistrzów jest tylko jeden kraj, którego przedstawiciel nigdy nie przegrał meczu. To Mołdawia, której mistrz – Sheriff Tiraspol – to absolutny debiutant w tym sezonie. Na inaugurację pokonał Szachtar Donieck, dwa tygodnie później wywiózł sensacyjne trzy punkty z Santiago Bernabeu.

Porównywanie budżetów obu klubów nie ma większego sensu. Nawet zakładając znaczny wzrost wartości mołdawskich piłkarzy po ich wielkim triumfie, kadra Realu nadal będzie wyceniana kilkadziesiąt razy drożej. Wystarczy napisać, że jedną z bramek w Madrycie strzelił Jasur Yakhshiboev jeszcze miesiąc temu biegający po polskich trzecioligowych boiskach w barwach rezerw Legii Warszawa.

Nadal jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie postawi szans mołdawskiego debiutanta wyżej niż hiszpańskiego rekordzisty. Realowi wpadki w początkowej fazie Ligi Mistrzów przydarzały się już wielokrotnie, nigdy jednak nie przeszkodziły im w wyjściu z grupy, a czasem nawet w końcowym triumfie.

Nieudany początek

„Królewscy” swoją przygodę z elitarnymi rozgrywkami także rozpoczęli od porażki. Trudno jednak było 0:1 z Ajaxem w Amsterdamie uznać za sensację w 1995 r. Holendrzy bronili wówczas tytułu w Champions League, a ostatecznie doszli aż do finału ulegając po rzutach karnych Juventusowi Turyn.

Real, po drodze ponownie przegrywając z następcami Joahan Cruyffa, spokojnie wyszedł z grupy na drugim miejscu, a w ćwierćfinale uległ późniejszemu triumfatorowi z Turynu.

Wkrótce przyszły pierwsze wpadki z, przynajmniej w odniesieniu do poziomu Ligi Mistrzów, słabeuszami. Pierwsza z nich – 0:2 z Rosenborgiem w Trondheim – mogła być niejako „wkalkulowana” w koszty, bowiem została poniesiona na koniec zdecydowanie wygranej przez Real fazy grupowej sezonu 1997/98. Dzielni Norwegowie zajęli drugie miejsce, co jednak nie dało im awansu z uwagi na ówczesny regulamin.

„Królewscy” zakończyli rozgrywki pierwszym triumfem pokonując 1:0 w finale Juventus.

Im dalej na wschód, tym gorzej

Rok później Real rozpoczął sezon jak na obrońcę trofeum przystało – od wygranej 2:0 z Interem Mediolan. Dwa tygodnie później nastąpiła pierwsza porażka, której nie można już było uznać za „planową”. Choć pewnym rozgrzeszeniem może być miejsce, w której do niej doszło.

Moskwa od zawsze była nieprzyjazna dla przyjezdnych. Coś więcej mogą o tym powiedzieć piłkarze Legii Warszawa, których na Łużnikach „przekręcił” węgierski sędzia w sezonie 1995/96.

Do ogrania Realu trzy lata później Spartak jednak już takiej pomocy nie potrzebował. Długo utrzymywał się wynik 0:0 i gdy po przeszło godzinie gry Raul dał gościom prowadzenie nic nie zwiastowało trzęsienia ziemi do jakiego miało dojść w końcówce. A jednak bramki miejscowych legend – Sergieja Titova i Ilji Cymbalara dały trzy punkty Rosjanom.

To pierwsza porażka Realu z teoretycznie słabszym rywalem, która mogła ich drogo kosztować. Co innego druga, bo po wyjściu z grupy Roberto Carlos i spółka napotkali na rewelacyjne Dinamo Kijów. Szewczenko, Rebrov i koledzy byli wówczas prawdziwym postrachem europejskich boisk, a w dwumeczu okazali się zwyczajnie lepsi od bardziej utytułowanego przeciwnika.

Krzynówek napoczął Real

Powiązany Artykuł

Ronaldo Solskjaer 1200.jpg
Liga Mistrzów: Cristiano Ronaldo pobił rekord i dał wygraną "Czerwonym Diabłom"

Zresztą, jak się wkrótce miało okazać, klimat wschodniej Europy Realowi zwyczajnie nie „leżał”. To właśnie w tych rejonach „Królewscy” często tracili pewność siebie, a w ślad za nią punkty w Lidze Mistrzów.

W 2000 r. ponownie ulegli Spartakowi na Łużnikach, a już rok później innej moskiewskiej drużynie – Lokomotiv. W obu przypadkach miało to jednak miejsce na końcowym etapie rozgrywek grupowych i nie skutkowało nawet oddaniem pierwszego miejsca. Można więc powiedzieć, że Real wiedział na ile może sobie pozwolić. Zwłaszcza, że w sezonie 2001/02 nie przeszkodziło mu to ponownie sięgnąć po ostateczny triumf, mimo, że po drodze przytrafiła się nawet druga wpadka w postaci 0:2 z Anderlechtem w Brukseli.

Przeszło dwa lata później nadszedł czas na pierwszy z polskich wątków w tej historii. „Królewscy”, tym razem na inaugurację zmagań w fazie grupowej, polegli aż 0:3 w Leverkusen. Wynik otworzył mający wówczas swoje „pięć minut” w Bayerze Jacek Krzynówek, który pięknym strzałem z dystansu pokonał Ikera Casilliasa.

Ostatecznie z grupy wyszli tak Niemcy, jak i Hiszpanie, ale jedni i drudzy swoją przygodę zakończyli w 1/8 finału.

Francuski koszmar

Porażki na wschodzie kontynentu, czasowo, odeszły w zapomnienie, za to na horyzoncie pojawił się nowy, za to wielokrotny, pogromca Realu.

Olympique Lyon ma w dorobku siedem tytułów mistrza Francji. Wszystkie osiągnięte jeden po drugim w latach 2002-2008. Wtedy też Francuzi byli naprawdę liczącą się w Europie siłą.

Pierwszy raz Real przekonał się o tym we wrześniu 2005, kiedy na Stade Gerland poległ aż 0:3. Rewanż nie udał się, a na pewno nie w pełni, bowiem na Santiago Bernabeu padł remis 1:1. Na ko koniec fazy grupowej „Królewscy” przegrali jeszcze w Pireusie z Olympiakosem, ale i tak wyszli z drugiego miejsca. Już w 1/8 finału ich przygodę zakończył jednak Arsenal Londyn.

Szansę rewanżu na drużynie z Lyonu Real dostał już w kolejnej edycji. Z niemal identycznym skutkiem – porażka na wyjeździe, remis u siebie, drugie miejsce za Francuzami na koniec fazy grupowej. Podobnie również nie udało się potem przejść pierwszego etapu pucharowego gdzie ulegli gorszym stosunkiem bramek zdobytych na wyjeździe Bayernowi Monachium.

A to jeszcze nie koniec francusko – hiszpańskich pojedynków, bowiem w sezonie 2009/2010 Real ponownie ulegnie Olympique, tym razem w 1/8 finału.

Ronaldo nie pomógł w Warszawie

Uczciwie jednak trzeba przyznać, że wkrótce ta czarna seria „Królewskich” została wyhamowana. Zapewne nie ma w tym przypadku, że zbiegło się to w czasie z przybyciem do Madrytu Cristiano Ronaldo, który zaraził nowych kolegów mentalnością zwycięzców.

Od tej pory nie było odpuszczania słabeuszom nawet w meczach o nic. Fazę grupową Real kończył często bez porażki, czy nawet z kompletem punktów. Zrewanżował się też Lyonowi i to nie raz – najpierw eliminując ich w sezonie 2010/11 w 1/8 finału, a rok później dwukrotnie ogrywając w grupie.

W „erze CR7” „Los Blancos” czterokrotnie wygrywali Ligę Mistrzów, w tym w latach 2016-2018 trzy razy z rzędu. To zdecydowanie najlepszy okres w historii klubu w od przełomu lat 50’ i 60’ kiedy sześciokrotnie zdobywali Puchar Mistrzów. Nie przypadkiem też czas największych sukcesów Realu zakończył się wraz z odejściem Ronaldo do Juventusu.

Nawet jednak z Portugalczykiem w składzie przytrafiła się bolesna wpadka. Dla nas o tyle pamiętna, że przydarzyła się w Warszawie.

2 listopada 2016 r. był w stolicy Polski smutnym dniem. Nie tylko z uwagi na zmuszający do refleksji Dzień Zaduszny – ale też dlatego, że Legia podejmowała wielki Real przy

pustych trybunach. Była to kara za ekscesy kibiców, choć trzeba przyznać, że nieadekwatna do ich skali.

Piłkarze „Wojskowych”, choć od 1’ minuty przegrywali, stanęli na wysokości zadania i wywalczyli remis 3:3, który na Łazienkowskiej jest przy różnych okazjach wspominany do dziś. Legii pomogło to zająć trzecie miejsce w grupie, Realowi nie przeszkodziło ostatecznie zdobyć trofeum.

Powtórka sprzed roku?

Powiązany Artykuł

PAP Lewandowski 1200.jpg
Liga Mistrzów: demolka w Monachium, Lewandowski z dubletem. Bayern rozbił Dynamo Kijów

Wraz z odejściem Cristiano Ronaldo wróciły wstydliwe porażki jego byłej drużyny i znów Realowi najciężej grało się z drużynami ze Wschodu Europy.

W sezonie 2018/2019 w fazie grupowej dwukrotnie ulegli CSKA Moskwa. Co ciekawe – dla Rosjan były to jedyne wygrane, a dla Realu jedyne porażki na tym etapie i ostatecznie CSKA zajęło ostatnie, a Hiszpanie pierwsze miejsce w tabeli. Przygodę „Królewskich” brutalnie w 1/8 finału zakończył Ajax Amsterdam, o którego sile przekonał się wkrótce też sam „CR7”, bo jego nowy klub – Juventus – padł kolejną ofiara Holendrów.

Edycja 2020/21 to powrót do tradycji porażek z drużynami ze wschodu. Tym razem „Los Blancos” dwukrotnie ulegli Szachtarowi Donieck i do końca musieli drżeć o awans z grupy, który ostatecznie wywalczyli kosztem… Ukraińców.

Trudno uniknąć analogii między rozgrywkami rok temu, a obecnymi. Zwłaszcza, wobec niemal takiego samego składu grupy – rywalem Realu oprócz ponownie Szachtara i Interu Mediolan jest w miejsce Borussii Moenchengladbach Sheriff Tiraspol. Ponownie też „Królewscy” rozpoczęli od falstartu, choć w poprzednim sezonie ich sytuacja po dwóch kolejkach była jeszcze gorsza – zaledwie jeden punkt, przy trzech obecnie.

Gorzej być nie może?

Karima Benzemę, którego gole ostatecznie uratowały Real rok temu, i kolegów czekają jednak teraz dwa spotkania z Szachtarem, któremu w poprzedniej edycji nie urwali nawet punktu. Potem zaś następny wyjazd na wschód – do Tiraspola.

Na komfort kolejnych wpadek nie mogą już sobie pozwolić. I to nie tylko z uwagi na bezcenne punkty, ale też „Królewski” honor. Mimo bowiem wszystkich wymienionych wyżej upokorzeń wydaje się, że właśnie to ostatnie, z debiutującą drużyną z Mołdawii, jest największym w historii 13-krotnego zdobywcy Pucharu Mistrzów.

 

Wyniki 2. kolejki Ligi Mistrzów:

grupa A

Paris Saint-Germain - Manchester City 2:0
RB Lipsk - Club Brugge 1:2

Tabela:
M Z R P gole pkt
1. Paris Saint-Germain 2 1 1 0 3-1 4
2. Club Brugge 2 1 1 0 3-2 4
3. Manchester City 2 1 0 1 6-5 3
4. RB Lipsk 2 0 0 2 4-8 0

grupa B

FC Porto - Liverpool 1:5
AC Milan - Atletico Madryt 1:2
1. Liverpool 2 2 0 0 8-3 6
2. Atletico Madryt 2 1 1 0 2-1 4
3. FC Porto 2 0 1 1 1-5 1
4. AC Milan 2 0 0 2 3-5 0

grupa C

Ajax Amsterdam - Besiktas Stambuł 2:0
Borussia Dortmund - Sporting Lizbona 1:0
1. Ajax Amsterdam 2 2 0 0 7-1 6
2. Borussia Dortmund 2 2 0 0 3-1 6
3. Besiktas Stambuł 2 0 0 2 1-4 0
4. Sporting Lizbona 2 0 0 2 1-6 0

grupa D

Szachtar Donieck - Inter Mediolan 0:0
Real Madryt - Sheriff Tyraspol 1:2
1. Sheriff Tyraspol 2 2 0 0 4-1 6
2. Real Madryt 2 1 0 1 2-2 3
3. Inter Mediolan 2 0 1 1 0-1 1
4. Szachtar Donieck 2 0 1 1 0-2 1

grupa E

Bayern Monachium - Dynamo Kijów 5:0
Benfica Lizbona - FC Barcelona 3:0
1. Bayern Monachium 2 2 0 0 8-0 6
2. Benfica Lizbona 2 1 1 0 3-0 4
3. Dynamo Kijów 2 0 1 1 0-5 1
4. FC Barcelona 2 0 0 2 0-6 0

grupa F

Atalanta Bergamo - Young Boys Berno 1:0
Manchester United - Villarreal 2:1
1. Atalanta Bergamo 2 1 1 0 3-2 4
2. Young Boys Bern 2 1 0 1 2-2 3
3. Manchester United 2 1 0 1 3-3 3
4. Villarreal 2 0 1 1 3-4 1

grupa G

VfL Wolfsburg - Sevilla 1:1
FC Salzburg - Lille 2:1
1. FC Salzburg 2 1 1 0 3-2 4
2. Sevilla 2 0 2 0 2-2 2
3. VfL Wolfsburg 2 0 2 0 1-1 2
4. OSC Lille 2 0 1 1 1-2 1

grupa H

Zenit Sankt Petersburg - Malmoe FF 4:0
Juventus Turyn - Chelsea Londyn 1:0
1. Juventus Turyn 2 2 0 0 4-0 6
2. Chelsea Londyn 2 1 0 1 1-1 3
3. Zenit Sankt Petersburg 2 1 0 1 4-1 3
4. Malmoe FF 2 0 0 2 0-7 0

Czytaj także:

 

MK

Polecane

Wróć do strony głównej