Ekstraklasa: prezes Lechii ostro skomentował słowa Zbigniewa Przesmyckiego. "Opowiadanie bajek to specjalność Braci Grimm"

2019-04-29, 21:41

Ekstraklasa: prezes Lechii ostro skomentował słowa Zbigniewa Przesmyckiego. "Opowiadanie bajek to specjalność Braci Grimm"
Najwięcej kontrowersji w meczu Lechia Gdańsk - Legia Warszawa pojawiło się po akcji, do której doszło już na początku meczu w Gdańsku . Foto: PAP/Adam Warżawa

Prezes Lechii Gdańsk Adam Mandziara odniósł się do słów szefa polskich sędziów Zbigniewa Przesmyckiego, który uznał, że arbiter sobotniego meczu gdańszczan z Legią Warszawa (1:3) słusznie nie podyktował rzutu karnego dla Lechii. "Opowiadanie bajek to specjalność Braci Grimm, a nie osoby pełniącej tak odpowiedzialną funkcję" - napisał szef gdańskiego klubu. 

Legia ostatecznie wygrała 3:1 i objęła prowadzenie w tabeli Ekstraklasy. Cztery kolejki przed końcem sezonu ma 66 punktów i o trzy wyprzedza gdańszczan. Po meczu, zarówno piłkarze Lechii, jak i trener Piotr Stokowiec nie ukrywali jednak pretensji pod adresem arbitra. 

W trzeciej minucie napastnik gospodarzy Artur Sobiech minął bramkarza Radosława Cierzniaka i kopnął piłkę w kierunku bramki. Interweniował jednak Jędrzejczyk. Piłka najpierw odbiła się od klatki piersiowej reprezentanta Polski, a potem dotknęła jego ręki. Stefański skorzystał z systemu VAR, po czym... nakazał wznowienie od rzutu sędziowskiego.

Zbigniew Przesmycki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" bronił decyzji sędziego. 

- Artur Jędrzejczyk w trakcie próby zablokowania strzału na bramkę dostał piłką w okolice talii na wysokości żeber. Futbolówka została więc zatrzymana ciałem zawodnika, a nie ręką. Jeżeli nawet poruszała się, to już w kierunku środka boiska. Ręka miała kontakt z piłką później, a stało to się, powtórzę, po wcześniejszym legalnym zatrzymaniu piłki ciałem i w kontakcie tym nie było nic z rozmyślności - powiedział. 

Prezes Mandziara opublikował na oficjalnej stronie Lechii komentarz, w którym odniósł się do sobotniego meczu i komentarzy, które po spotkaniu sie pojawiły. Podziękował prezesowi PZPN Zbigniewowi Bońkowi za "bezstronną postawę wobec zaistniałych okoliczności". Boniek w niedzielę udzielił wywiadu na kanale youtube'owym "Prawda Futbolu", gdzie przyznał, że sędzia Stefański popełnił błąd. 

Działacz Lechii skrytykował natomiast słowa Przesmyckiego. "Opowiadanie bajek to specjalność Braci Grimm, a nie osoby pełniącej tak odpowiedzialną funkcję" - napisał. Mandziara skrytykował także wyznaczenie arbitra mieszkającego w Warszawie do sędziowania meczu Legii. "Dlaczego ten fakt był ukrywany przed publicznością?" - zapytał.

Mandziara poinformował, że Lechia będzie wnioskowała o niewyznaczanie Stefańskiego do prowadzenia meczów gdańszczan w przyszłości. Zaapelował też do piłkarzy o skoncentrowanie się na finale Pucharu Polski, w którym lechiści zmierzą się z Jagiellonią Białystok. Mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie odbędzie się 2 maja o godzinie 16.

Poniżej pełna treść komentarza:

"Minęło już ponad 36 godzin od zakończenia sobotniego meczu Lechia Gdańsk – Legia Warszawa, dlatego z dystansem i po ostudzeniu emocji chciałbym jako Prezes Zarządu Lechii Gdańsk odnieść się do licznie pojawiających się komentarzy.  

Na wstępie, z dużym szacunkiem chciałbym podziękować Panu Prezesowi Zbigniewowi Bońkowi za bezstronną postawę wobec zaistniałych okoliczności oraz zajęcie zdecydowanego stanowiska wobec wszelkich kontrowersyjnych zdarzeń w trakcie trwania sobotniego meczu.

Absolutnie zgadzam się z opinią Pana Prezesa Bońka, że w sytuacji zaistniałej w pierwszych minutach meczu, bezdyskusyjnie należał się drużynie Lechii rzut karny i czerwona lub przynajmniej żółta kartka dla zawodnika Legii. Sytuacja ta miała niewątpliwy wpływ na dalszy przebieg meczu.

Jednocześnie chcemy jako Lechia Gdańsk zaznaczyć, że mamy absolutne zaufanie do władz Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jesteśmy przekonani, że te zdarzenia zostaną wnikliwie przeanalizowane i zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Natomiast, odnosząc się do słów Pana Zbigniewa Przesmyckiego, Przewodniczącego Kolegium Sędziowskiego, chciałbym podkreślić, że opowiadanie bajek to specjalność Braci Grimm, a nie osoby pełniącej tak odpowiedzialną funkcję.

Jeżeli Szef Sędziów akceptuje i daje przyzwolenie na takie karygodne błędy swoich podopiecznych, to znaczy, że może nie jest odpowiednią osobą na tym stanowisku.

Dotyczy to również konfabulacji na temat miejsca zamieszkania Pana Daniela Stefańskiego. Od wczoraj wiemy, że Pan Stefański od wielu lat mieszka na stałe w Warszawie, a nie w Bydgoszczy, i skoro to nie miało znaczenia, to dlaczego ten fakt był ukrywany przed publicznością?

Zaistniały przypadek spotyka się z oczywistym brakiem przejrzystości w obsadzie sędziowskiej meczów.  Uwzględniając sprawy etyczne i zasady fair play, nie wyobrażam sobie sytuacji, że na przykład sędzia mieszkający w Madrycie sędziuje spotkanie Realu Madryt przeciwko FC Barcelonie. Czy mecz A.C. Mediolan przeciwko Juventusowi Turyn prowadziłby sędzia z Mediolanu? Oczywiście byłoby to niedopuszczalne i wskazywało by na ewidentny konflikt interesów.

Oczywistym jest, że będziemy wnioskować do władz PZPN o nieobsadzanie Pana Stefańskiego w meczach naszego zespołu w przyszłości.

Na koniec pragnę przeprosić wszystkich kibiców Lechii Gdańsk, że nie mamy wpływu oraz możliwości podjęcia działań formalno-prawnych, by zmienić zaistniałą sytuację oraz bieg wydarzeń. Jest to dla mnie, drużyny i sztabu trenerskiego niezmiernie przykre. Jedynie co możemy zagwarantować, to to, że do ostatnich minut rozgrywek rundy finałowej LOTTO Ekstraklasy będziemy dokładać wszelkich starań, aby osiągnąć jak najwyższy wynik sportowy.

Kończymy polemikę dotyczącą meczu z Legią Warszawa i koncentrujmy się na finale Totolotek Pucharu Polski na PGE Stadionie Narodowym.  

Jest to dla nas i dla wszystkich sympatyków Lechii Gdańsk moment bardzo ważny, wręcz historyczny, na który czekaliśmy od wielu, wielu lat".


Liczymy na fair play ze strony PZPN.

Adam Mandziara, Prezes Zarządu Lechii Gdańsk

pm, ah, lechia.pl

Polecane

Wróć do strony głównej