Czarne chmury zbierają się nad Giannim Infantino? Football Leaks uderza w szefa FIFA

2018-11-03, 14:15

Czarne chmury zbierają się nad Giannim Infantino? Football Leaks uderza w szefa FIFA
Gianni Infantino . Foto: Shutterstock

Kiedy 26 lutego 2016 roku Gianni Infantino został wybrany przewodniczącym FIFA, obiecywał oczyszczenie światowej piłki. Niemiecki "Der Spiegel", korzystając z materiałów Football Leaks, donosi o skandalu, w który zamieszany ma być Szwajcar i potężne europejskie kluby - PSG i Manchester City.

Po długich rządach Seppa Blattera FIFA miała zszarganą opinię. W 2015 roku wybuchła afera korupcyjna, która wstrząsnęła światowym futbolem. Przed kongresem wyborczym policja wyprowadziła z luksusowego hotelu kilku wysokich rangą działaczy podejrzanych o korupcję.

Z czasem afera nabierała tempa i kosztowała stanowiska m.in. szefa FIFA Josepha Blattera, sekretarza generalnego Jerome'a Valcke'a, kierującego Europejską Unią Piłkarską (UEFA) Michela Platiniego i wielu innych urzędników, szczególnie w obu Amerykach.

Nadzieją miał być Gianni Infantino - Szwajcar zgłosił się do wyborów po zawieszeniu przez Komisję Etyki FIFA Michela Platiniego. Zwyciężył w drugiej turze, zdobywając 115 z 207 głosów. Zapowiadał wprowadzenie reform, które miały przede wszystkim ukrócić korupcję, przewidywały między innymi lepszy rozdział władzy, większą transparentność jej działań, wzmożone kontrole finansów i etyki działaczy. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że wiele z tych rzeczy jest jedynie pięknymi hasłami.

Nie tylko grzechy przeszłości

W opinii brytyjskiego "Guardiana" Szwajcar nie był kandydatem idealnym, ale na pewno lepszym od pozostałych i jego wybór to dla FIFA "promyk nadziei". "Infantino jest zwiastunem nowej ery, bo pokonał kandydatów, którzy byli faworytami poprzedniego prezydenta. Jest zwolennikiem finansowego fair play, którego wprowadzenia unikał Blatter" - napisała gazeta "El Mundo". "W FIFA wieje teraz świeży wiatr" - dodał hiszpański "Sport". 

Wobec najnowszych doniesień Football Leaks (platformy, która udostępniła wiele poufnych materiałów dotyczących piłkarskiej elity dziennikarzom niemieckiego "Der Spiegel") Gianni Infantino będzie musiał zmierzyć się z poważnymi oskarżeniami. Gazeta w swoim artykule pokazuje oblicze działacza, które dotychczas znało niewielu - w centrali światowej piłki pojawia się wiele głosów krytyki, między innymi za stosunek wobec podwładnych i szastanie pieniędzmi. Do tego ma nie znosić sprzeciwu, a ci, którzy się z nim nie zgadzają, muszą odejść.

To może oczywiście budzić niepokój, jednak nie jest głównym powodem, dla którego powstał artykuł. Dokumenty, które przedstawia Football Leaks, poruszają inny, znacznie poważniejszy problem.

W 2014 roku Gianni Infantino, jeszcze jako sekretarz generalny UEFA, miał pośredniczyć w rozmowach między organizacją a dwoma klubami, za którymi stoją bajecznie bogaci właściciele z Bliskiego Wschodu. Pierwszy z nich to Manchester City, finansowany przez Abu Dhabi United Group ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, drugim jest PSG, za którym stoją Katarczycy.

Sprawa dotyczy Finansowego Fair Play, wdrażanego przez UEFA od 2011 roku. Projekt miał na celu zwiększenie szans na sprawiedliwą rywalizację i ograniczenie generowanych przez kluby strat. Wśród wymogów znajduje się próg, który reguluje, jaki deficyt mogą mieć w ciągu trzech lat oraz konieczność spłacania swoich długów względem pracowników, innych klubów czy organów podatkowych. Zasady miały na celu ograniczenie przewagi klubów zasilanych przez wyjątkowo bogatych właścicieli, którzy praktycznie mogli pozwolić sobie na wydawanie na transfery każdych kwot - co zresztą dało się zauważyć w ekipach Manchesteru City i PSG. Oba te kluby znalazły się wśród drużyn, które UEFA szczegółowo sprawdzała. 

Doradca i mediator

W przypadku PSG chodziło o państwowy urząd ds. Turystyki Kataru, który zapłacił klubowi ponad 200 milionów euro za promocję wizerunku Kataru. W zamian nie żądano praktycznie niczego, do czego przyzwyczaiły tego rodzaju umowy - wartość tych usług została wyceniona kilkadziesiąt razy niżej.

Wydawało się oczywiste, że prawdziwym celem jest obejście przepisów i dostarczenie pieniędzy, które pozwolą na dalszy rozwój potężnego mistrza Francji - w tym przypadku wszystko przechodziło przez ręce katarskich właścicieli. Infantino spotykał się z przedstawicielami PSG i borykającego się z podobnymi problemami Manchesteru City jeszcze w trakcie trwania śledztwa i starał się wypracować rozwiązanie całej sytuacji, które pozwoli uniknąć poważnych konsekwencji, w tym wyrzucenia z Ligi Mistrzów. Według dziennikarzy informował ich o szczegółach i doradzał.

Ostatecznie zakończyło się porozumieniem, a PSG dostało od urzędu ds Promocji Kataru "zaledwie" 100 milionów euro. W międzyczasie paryżanie powetowali sobie tę stratę, zawierając kilka innych umów sponsorskich. Warto zauważyć, że prace komisji, wyjaśniającej przypadek mistrza Francji, nie przebiegały bez zarzutu - ugoda początkowo nie została zaakceptowana jako zbyt łagodna. Nastąpiło to dopiero po tym, jak zrezygnował jej przewodniczący, Brian Quinn.

Praktycznie żadnej kary (20 milionów euro można w tym przypadku uznać za symboliczną wpłatę) nie poniósł Manchester City, w którym według raportu ponad 80 procent przychodów generowały wpływy od sponsorów z Abu Zabi. Prezes klubu Khaldoon Al Mubarak nie przyjmował do wiadomości zarzutów, groził, że wyda fortunę na najlepszych prawników na świecie i będzie dochodził swoich praw latami.

Wśród dokumentów, które Football Leaks udostępniło "Der Spiegel", znalazły się e-maile, które Infantino wysyłał do Mubaraka. Zapewniał w nich, że ten może mu ufać i apelował, by ten "był optymistą".

Nie trzeba dodawać, że od tamtego czasu oba kluby wydały razem ponad miliard euro na transfery - PSG dominuje we Francji, Manchester City pod wodzę Pepa Guardioli jest obecnie mistrzem Anglii.

Football Leaks gotowe do ofensywy

Nad Giannim Infantino zbierają się czarne chmury. Nie wiadomo jeszcze, co pociągną za sobą rewelacje niemieckiego tytułu, który niedawno jako pierwszy informował o kłopotach oskarżonego o gwałt sprzed dekady Cristiano Ronaldo. Już teraz mówi się, że za sprawą współpracy Football Leaks i "Der Spiegel" w najbliższym czasie zostaną ujawnione nowe bulwersujące fakty ze świata wielkiej piłki. Chodzi m.in. o tuszowanie dopingu u wielokrotnego zwycięzcy Ligi Mistrzów i omijanie przepisów podatkowych w klubach Premier League.

Szwajcar miał być dla FIFA człowiekiem, który zamknie starą epokę, której twarzą był Sepp Blatter, kojarzony obecnie z korupcją, marnowaniem pieniędzy organizacji i budowaniu sieci powiązań, które dawały mu olbrzymią władzę. Wiele wskazuje jednak na to, że upadek potężnego działacza nie przyczynił się do tego, by uciąć wszystkie kontrowersje.

Coraz więcej doniesień dotyczących Infantino może niepokoić, podobnie jak informacje dotyczące zmian, które wprowadza w strukturach organizacji. Burzę wywołały zwłaszcza te dotyczące etyki. Przekupstwo, defraudacja pieniędzy i manipulowanie meczami mają nie mogą być ścigane po upływie dziesięciu lat. Wprowadzono też zapis o zniesławieniu, który pod groźbą kar lub wyrzucenia ze struktur zabrania jakiejkolwiek krytyki FIFA. Budowanie pozycji przez Szwajcara trwa przed przyszłorocznymi wyborami trwa w najlepsze.

Grzechy przeszłości to jedno, ale wszystkie niedawne sytuacje i ruchy stawiają proste pytania - w którą stronę zmierza FIFA i czy rzeczywiście doszło w niej do zapowiadanych zmian?

Paweł Słójkowski, PolskieRadio24.pl, Spiegel

Polecane

Wróć do strony głównej