Assad: zniszczenie broni chemicznej kosztuje miliard dolarów

2013-09-19, 06:34

Assad: zniszczenie broni chemicznej kosztuje miliard dolarów
Baszar al-Assad . Foto: PAP/ EPA/SANA

Prezydent Baszar al-Assad przyznał, że Syria ma broń chemiczną. Może przekazać ją jakiemukolwiek państwu, które podejmie się jej zniszczenia i za nie zapłaci.

Posłuchaj

Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR): Baszar al-Assad o broni chemicznej
+
Dodaj do playlisty

Prezydent Syrii Baszar al-Assad w wywiadzie nadanym przez amerykańską telewizję Fox News deklarował, że dostosuje się do wymagań międzynarodowego porozumienia w sprawie syryjskiego arsenału chemicznego.

Broń chemiczna. ”Może trafić do USA”

Prezydent Syrii podkreślił, że przekaże  broń  chemiczną jakiemukolwiek państwu, które zechce podjąć ryzyko jej utylizacji.  Zaznaczył, że według niektórych szacunków potrzeba na to roku i miliarda dolarów.

Nie wykluczył, że broń chemiczna z Syrii może trafić do Stanów Zjednoczonych.  – Jeśli amerykańska administracja jest gotowa zapłacić i wziąć odpowiedzialność za transport toksycznych substancji do USA, dlaczego nie miałaby tego zrobić? - oświadczył.

Assad nie przyznaje się do masakry w Damaszku. "Nie ma wojny, kraj zaatakowała Al-Kaida"

W wywiadzie Assad przekonywał, że to nie on odpowiada za atak chemiczny na przedmieściach Damaszku dokonany 21 sierpnia.

Jednocześnie tłumaczył, że w Syrii nie trwa wojna domowa, lecz kraj zaatakowały "dziesiątki tysięcy dżihadystów" z Al-Kaidy.
Zwracając się do prezydenta USA Baracka Obamy Assad powiedział, że "powinien słuchać zdrowego rozsądku swych obywateli". Nawiązywał w ten sposób do sondaży w USA, według których większość Amerykanów sprzeciwia się interwencji w Syrii. Władze USA groziły Syrii interwencją zbrojną.

Porozumienie w Genewie i spór o rezolucję Rady Bezpieczeństwa

W sobotę Rosja i USA w Genewie osiągnęły porozumienie w sprawie zabezpieczenia, a następnie zniszczenia syryjskiej broni chemicznej do połowy 2014 roku. Władze syryjskie dostały tydzień na przedstawienie wykazu swego arsenału broni chemicznej.

Gra dyplomatyczna wokół Syrii toczy się jednak nadal. Państwa zachodnie i Rosja spierają się teraz o projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii. Rosja zaczęła kampanię przeciwko umieszczeniu w niej wzmianek o użyciu siły wobec Syrii. Państwa zachodnie uważają natomiast, że rezolucja musi zawierać twardy terminarz działań i sankcje na wypadek niewywiązywania się ze zobowiązań.

Według Departamentu Stanu porozumienie z Genewy przewiduje, że jeśli Damaszek nie spełni wymogów dotyczących wdrożenia tego planu, Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna uchwalić sankcje przewidziane w rozdziale 7 Karty Narodów Zjednoczonych, dotyczącym działań ONZ w razie zagrożenia pokoju, w tym wydawania przez Radę Bezpieczeństwa rezolucji zezwalających na użycie siły.  Departament Stanu USA podkreśla, że uzgodnienia z Genewy "zawierają odniesienie do rozdziału 7".
Problem w tym, że zupełnie co innego mówi szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. "Rezolucja, która powinna zatwierdzić decyzję Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), nie będzie opierać się na rozdziale 7; powiedzieliśmy o tym wyraźnie w Genewie"  - oświadczył we wtorek.

Raport inspektorów ONZ

W poniedziałek inspektorzy ONZ poinformowali w raporcie, że są "klarowne i przekonujące dowody" na użycie sarinu podczas ataku 21 sierpnia. Podkreślono, że pobrane na miejscu próbki dostarczają dowodów na to, iż podczas ataku na przedmieście Guta użyto "pocisków rakietowych ziemia-ziemia zawierających sarin", bojowy środek trujący o działaniu paralityczno-drgawkowym.
"Wniosek jest taki, że broń chemiczna jest używana w trwającym konflikcie między stronami w Syryjskiej Republice Arabskiej (...) przeciwko cywilom, w tym dzieciom, na względnie wielką skalę" - napisano na pierwszej stronie raportu dla sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna.

Assad oświadczył, że jest zbyt wcześnie, by komentować w sposób wiążący raport ONZ. – Pojawił się zaledwie dzień wcześniej – tłumaczył w Fox News.

Wywiad w Damaszku

Reuters zaznacza, że wywiad przeprowadzali w Damaszku korespondent Greg Palkot, a także Dennis Kucinich, był kongresman, liberalny demokrata z Ohio, obecnie komentator Fox News. Agencja Reutera pisze, że Kucinich wcześniej dwa razy odwiedził Assada. Ostatnia wizyta miała miejsce w czerwcu 2011 roku, po tym gdy w Syrii wybuchła wojna domowa. Syryjskie media oficjalne cytowały potem jego wypowiedź o tym, że Assad  ”jest bardzo kochany” przez Syryjczyków. Kongresmen twierdził jednak, że jego słowa zostały przeinaczone.

Wojna domowa w Syrii zaczęła się w marcu 2011 roku. Według szacunków ONZ zginęło w niej ponad 100 tysięcy osób.

PAP/Reuters/agkm

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>

''

Polecane

Wróć do strony głównej