Andrzej Duda zawetował nową ordynację do Parlamentu Europejskiego

2018-08-16, 13:45

Andrzej Duda zawetował nową ordynację do Parlamentu Europejskiego
Prezydent Andrzej Duda . Foto: Shutterstock

- Odmawiam jej podpisania i zwracam tę ustawę Sejmowi do ponownego jej rozpatrzenia z kilku względów - powiedział Andrzej Duda. Weto oznacza, że nowelizacja wraca do Sejmu, który może odrzucić sprzeciw prezydenta, ale potrzebna jest do tego większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 

Posłuchaj

Andrzej Duda o powodach zawetowania zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zmiany przygotowane przez Prawo i Sprawiedliwości zakładają, że w każdym z okręgów wybieranych będzie co najmniej trzech europosłów. Dotychczasowe przepisy nie regulowały tej liczby, a mandaty przechodziły między regionami. 

Jak wyjaśnił prezydent, nowelizacja Kodeksu wyborczego dot. ordynacji do PE w zbyt daleko idący sposób odbiega od zasady proporcjonalności; w naszym prawie wyborczym i w prawie europejskim jasno określony 5-procentowy próg dostępności do europarlamentu. Dodał, że nowa ordynacja dawałaby szanse na zwycięstwo w tych wyborach tylko dwóm ugrupowaniom,  a efektywny próg wyborczy będzie co najmniej kilkunastoprocentowy.

Wyborcze zobowiązania

Andrzej Duda informując o zawetowaniu noweli Kodeksu wyborczego dot. ordynacji do PE powiedział, że nigdy nie zobowiązywał się do tego, że będzie jako prezydent dokonywał jakichkolwiek zmian w ordynacji do PE. Duda podkreślił, że jeśli się do czegoś zobowiązywał, to do tego, że będzie słuchał ludzi i że będzie się starał realizować swe zobowiązania wyborcze.

- Jednym z tych zobowiązań było to, że ludzie powinni mieć w Polsce jak najwięcej do powiedzenia i to oni powinni w jak najbardziej demokratyczny sposób decydować o naszym życiu politycznym i o tym jak jest kształtowany także ustrój Rzeczpospolitej oraz oczywiście reprezentacja parlamentarna w wyborach parlamentarnych czy do PE, czy w wyborach do władz jednostek samorządu terytorialnego - oświadczył.

Spadek zainteresowania

W ocenie prezydenta ta regulacja "z całą pewnością ten proces by zaburzała". - Jej wprowadzenie do naszego systemu prawnego spowodowałoby, że ogromna część obywateli nie miałaby swojej reprezentacji w PE ponieważ nie byliby w stanie wybrać - podkreślił Duda.



Ponadto - jak dodał - tak ułożona ordynacja doprowadziłaby do jeszcze większego spadku zainteresowania wyborami do PE. - Czyli w efekcie, że frekwencja w Polsce w tych wyborach byłaby jeszcze niższa dlatego, że wielu obywateli mając świadomość tego jak bardzo wysoko postawiony jest próg wyborczy, a jaki ich ugrupowanie może uzyskać potencjalny wynik, po prostu uznaliby, że ich uczestnictwo w tych wyborach nie ma żadnego sensu - mówił Duda.

Zwrócił przy tym uwagę, że już teraz mimo, iż próg jest znacznie niższy od proponowanego, to i tak frekwencja jest bardzo niska. - W związku z czym wprowadzanie rozwiązań, które jeszcze mogłyby się przyczynić do jej obniżenia, uważam za bezsensowne - podkreślił prezydent. 

Koalicja pod przymusem?

Uzasadniając na czwartkowej konferencji swoje weto do nowelizacji Kodeksu wyborczego wprowadzającej zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego prezydent powiedział, że słyszał argumenty, że te przepisy skłonią partie do zawierania porozumień i koalicji wyborczych, "by w wyborach iść razem".

- Ja chcę, by to była świadoma i spokojna decyzja każdego z ugrupowań politycznych, podejmowana w sposób wolny i dobrowolny, a nie tak, byśmy tak kształtowali przepisy prawa w Polsce, że jest to decyzja przymusowa, wywołana kwestiami egzystencjalnymi, tzn. "być albo nie być; albo w ogóle będziemy w PE, albo w ogóle nas w nim nie będzie" - powiedział Andrzej Duda.

- Jeśli zgodzimy się na takie rozwiązanie, to porozumienie będzie zawsze dyktatem tego silnego, tzn. ta wielka partia, która i tak miałaby swoją reprezentację w PE, będzie dyktowała tym mniejszym, którzy i tak by jej nie mieli, warunki po temu, w jaki sposób i na jakich zasadach ta koalicja czy porozumienie może zostać zawarte. Uważam, że to rozwiązanie, na które nie powinienem się zgodzić, bo nie jest to dobra zmiana w systemie prawnym i demokratycznych w naszym kraju - oświadczył prezydent.

Potrzebne zmiany

Prezydent Andrzej Duda powiedział, że nie ma nic przeciwko pracom nad zmianami w ordynacji wyborczej do PE. Podkreślił jednak, że potrzebne są zmiany, które trochę ją uproszczą, a nie takie, które zaburzą zasady demokratyczne funkcjonujące w Polsce.

- Nie mam nic przeciwko pracom nad ordynacją wyborczą do Parlamentu Europejskiego w Sejmie, ponieważ uważam, że rzeczywiście są potrzebne zmiany, które trochę ją uproszczą, ale nie takie, które zaburzą zasady demokratyczne funkcjonujące do tej pory w naszym kraju i po prostu wprowadzą zasady, z którymi trudno się pogodzić - powiedział Duda.

Prezydent zapewnił, że "z radością" przyjmie propozycje zmian w ordynacji, które - jak powiedział - "nie ograniczają dostępu do Parlamentu Europejskiego" oraz sprawią, że zasady przeprowadzania głosowania staną się bardziej przejrzyste. - Z radością taki akt przyjmę i zdecyduję się go podpisać - stwierdził.

Politycy komentują decyzję prezydenta

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała IAR, że Prawo i Sprawiedliwość szanuje decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu nowej ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, ale pozostaje przy swoim zdaniu. 

- Uważamy, że wybory do Parlamentu Europejskiego są ważne. Chcieliśmy silnej reprezentacji, która będzie miała wpływ na decyzje, a nie rozdrobnienia i wejścia do Parlamentu Europejskiego małych grupek, które znaczenia nie mają - powiedziała Beata Mazurek. Dodała, że jej klub nie zamierza podejmować dalszych prac nad zmianami w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego.

Z kolei wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha powiedział w Polskim Radiu 24, że gdyby prezydent zaakceptował zmiany w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, to głosy oddane przez wielu Polaków, zwłaszcza na mniejsze ugrupowania, byłyby nieskuteczne. Jak mówił Paweł Mucha, kilkadziesiąt procent głosów wyborców mogłoby się okazać nieskutecznymi. Dodał, że tylko wyborcy dwóch ugrupowań mieliby pewność, że ich reprezentanci zasiądą w Parlamencie Europejskim.

Weto bez zaskoczenia

O prezydenckie weto apelowały wspólnie PSL, Kukiz'15, Partia Razem i Prawica RP, które poparły apel stowarzyszenia Klub Jagielloński. W poniedziałek prezydent spotkał się z reprezentantami tych formacji, by przedyskutować ustawę, którą pod koniec lipca uchwalił parlament. Mniejsze ugrupowania argumentowały, że nowe przepisy uderzą właśnie w takie formacje poprzez trzykrotne podwyższenie efektywnego progu wyborczego. W podobnym tonie wypowiadał się prezydent, wskazując na antenie Polskiego Radia, że na zmianach skorzystają wyłącznie dwie największe partie. 

fc

Polecane

Wróć do strony głównej