Akta z afery podsłuchowej w internecie. "Największy wyciek z akt śledztwa w polskiej historii"

2015-06-09, 18:21

Akta z afery podsłuchowej w internecie. "Największy wyciek z akt śledztwa w polskiej historii"
Na razie prokuratura nie potwierdza autentyczności akt, które znalazły się w internecie. Foto: screen: Facebook.com

Wszczęto śledztwo w sprawie upublicznienia akt prokuratorskich ze sprawy tzw. afery podsłuchowej. Minister, koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki mówi o największym w historii Polski wycieku ze śledztwa. W poniedziałek wieczorem bloger Zbigniew Stonoga upublicznił w Internecie dokumenty prokuratury ze śledztwa dotyczącego afery podsłuchowej.

Posłuchaj

Prokuratura: opublikowane materiały to akta śledztwa. Relacja Pawła Buszko (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zbigniew Stonoga powiedział Polskiemu Radiu RDC, że "ta publikacja na pewno uniemożliwi dalsze zamiatanie tej sprawy pod dywan". - Bo jest bardzo duża część prokuratorów, która jest wściekła na to, że nie pozwala im się normalnie pracować -  oświadczył.

Posłuchaj

Zbigniew Stonoga opublikował w Internecie akta śledztwa w sprawie tak zwanej afery podsłuchowej (IAR) 0:09
+
Dodaj do playlisty

Sprawą zajmuje się zarówno prokuratura, jak i ABW. - Prosiłem szefa ABW o bardzo pilną analizę, czy ujawnione tam informacje o funkcjonariuszach, ich adresy, ich nazwiska nie zagrażają dzisiejszej pracy służby - bo to także jest bardzo ważne - wyjaśniał minister Jacek Cichocki w radiu RMF FM.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak powiedział, że postępowanie będzie dotyczyło podejrzenia bezprawnego upublicznienia informacji z prowadzonego śledztwa, a nie dotyczy wycieku materiałów z akt sprawy. Zaznaczył, że powierzono je w całości do prowadzenia komendzie stołecznej policji.

Prokuratura potwierdza: to akta z naszego śledztwa

Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga potwierdziła, że opublikowane przez Stonogę dokumenty są autentyczne. Na początku światło dzienne ujrzały materiały z 13 tomów akt śledztwa, a we wtorek po południu liczba ta wzrosła do 20. Zbigniew Stonoga zapowiedział, że upubliczni wszystkie dokumenty.

Posłuchaj

Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga o wycieku akt ze śledztwa dotyczącego afery taśmowej (IAR) 0:29
+
Dodaj do playlisty

Renata Mazur przypomniała, że strona postępowania ma pełne prawo wglądu w akta sprawy, ale materiały były udostępniane do wyłącznej informacji stron, które uprzedzano o odpowiedzialności karnej w przypadku ich ujawnienia. Dodała, że było kilkanaście osób, które uzyskały wgląd w akta.

(źródło: TVN24/x-news)

- Pełna lista osób zostanie przekazana prokuratorowi prowadzącemu śledztwo w sprawie ujawnienia tych materiałów - powiedziała Mazur. Dodała, że byli to: podejrzani, ich obrońcy, pokrzywdzeni i ich pełnomocnicy. Znaczna część tych osób robiła fotokopie całych akt.

BOR zapewni ochronę

Ponieważ w Internecie znalazły się dane dotyczące miejsca zamieszkania niektórych urzędników państwowych do akcji włączył się BOR. - Ochrona osób, których nazwiska pojawiają się w ujawnionych materiałach ze śledztwa podsłuchowego, będzie bardziej nasilona i szczegółowa - poinformował rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz. Sprawa dotyczy między innymi szefa CBA Pawła Wojtunika.

Powiązany Artykuł

Rok od wybuchu afery

Afera podsłuchowa wybuchła dokładnie rok temu. Tygodnik "Wprost" ujawnił wówczas, że w kilku warszawskich restauracjach nielegalnie nagrywano rozmowy goszczących w nich polityków oraz biznesmenów. Wśród nich znaleźli się między innymi ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, były minister finansów Jacek Rostowski, były rzecznik rządu Paweł Graś, minister skarbu Włodzimierz Karpiński oraz szef CBA i była minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska.

Afera taśmowa. Czytaj więcej>>>

Według prokuratury nagrano kilkadziesiąt rozmów. Do tej pory nie wiadomo, kto i dlaczego to robił. W czerwcu 2014 roku prokuratura postawiła zarzuty dwóm biznesmenom oraz dwóm pracownikom restauracji, w których dokonywano podsłuchów.

Koordynator do spraw służb specjalnych twierdzi, że "jeżeli te materiały zostały ujawnione przez kogokolwiek, kto miał dostęp do tych materiałów, to to jest czyn nakazujący największe potępienie". - To nie jest już tylko kwestia państwa, to jest tak naprawdę podstawowego systemu funkcjonowania instytucji, dlatego, że każdy z nas może składać i pewnie składa wyjaśnienia w prokuraturze. (...) Robienie czegoś takiego jest sytuacją, w której naruszamy ład niezbędny do działania organów sprawiedliwości - powiedział.

"Porażka prokuratury"

Stanisław Wziątek z SLD chce by sprawą wycieku zajęła się sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Jego zdaniem, reakcja służb i prokuratury na opublikowanie zdjęć z akt powinna być natychmiastowa.

(źródło: TVN24/x-news)

Wziątek zaznaczył, że komisja do spraw służb powinna uzyskać w tej sprawie informację od prokuratora generalnego, jak i od szefów służb. Zdaniem posła SLD, wyciek tych materiałów może mieć wpływ na sprawność funkcjonowania służb i całego systemu bezpieczeństwa państwa. W jego opinii, publikacja akt ze śledztwa nigdy nie powinna się wydarzyć. - To jest największy skandal jaki może się przydarzyć w całym wymiarze sprawiedliwości i wszystkich organach ścigania - stwierdził poseł.

Szef komisji Marek Biernacki z PO twierdzi, że takie rzeczy nie powinny się wydarzyć. Pytany, czy ujawnienie w Internecie akt nie burzy prowadzonego postępowania, Biernacki odpowiada, że nie. Jego zdaniem, to spowolni wyjaśnianie afery podsłuchowej. - To historia skandaliczna. Przecieki można wyjaśnić, bo albo prokurator mógł wynieść te dokumenty albo strony, które miały do nich dostęp. W ogóle nie powinno być możliwości kopiowania - podkreślił Biernacki.

IAR/PAP/asop

Polecane

Wróć do strony głównej