Polski ksiądz z Kijowa: jesteśmy z ludźmi i dla ludzi, nie opuścimy ich

2022-02-28, 21:29

Polski ksiądz z Kijowa: jesteśmy z ludźmi i dla ludzi, nie opuścimy ich
Mieszkańcy Kijowa już się przyzwyczaili do reguł życia w czasie wojny.Foto: PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

- Jesteśmy z ludźmi i dla ludzi, nie opuścimy ich - mówi Polskiemu Radiu z Kijowa pallotyn, ksiądz Waldemar Pawelec. Jak relacjonuje, dla Ukraińców Polska i Polacy są w tej chwili największym wsparciem.

Prezydent Duda jest tutaj po prezydencie Zełenskim najpopularniejszym politykiem, wdzięczni Ukraińcy ze łzami w oczach mówią o pomocy jakiej doznają od Polski. My zostajemy tu do końca, mam nadzieję, że skończy się to zwycięstwem. Od piątku do obrony terytorialnej zgłosiło się tu 100 tysięcy ludzi - zaznacza.

Pallotyni przygotowali piwnicę swojego domu w Kijowie, na schrony. Pierwszego dnia wojny przyjęli 37 osób, parafian i okolicznych mieszkańców. Obecnie jest ich kilka. Jak zaznacza ksiądz Pawelec - wszyscy stanowią teraz jedność.

- Pół godziny temu były wybuchy, ruch jest mały, ale rano otworzyły się sklepy, są zaopatrzone, najgorsza jest noc, bo wtedy nie wiemy co się dzieje - relacjonuje.

Ksiądz zaapelował do wszystkich studentów ukraińskich, którzy zostali w Polsce, o zgłaszanie się do lokalnych władz, by mogli - wykorzystując znajomość języka - pomagać uchodźcom, których jest coraz więcej.

Posłuchaj

Pallotyn, ksiądz Waldemar Pawelec o życiu codziennym mieszkańców Kijowa (IAR) 0:22
+
Dodaj do playlisty

W poniedziałek Rosjanie kolejny raz dokonali ataku rakietowego na Kijów. Rakiety spadały też na cywilne zabudowania w obwodzie kijowskim. Są straty wśród ludności. Według informacji ukraińskiego MSW w godzinach wieczornych na Kijów spadł rosyjski pocisk balistyczny Iskander.

Pociski spadały też na drugie co do wielkości miasto w Ukrainie - Charków. Negocjacje w sprawie zawieszenia broni zakończyły się bez konkretnego rezultatu.

Czytaj także:

paw/

Polecane

Wróć do strony głównej