COVID-19 jako chiński projekt? Prof. Grochmalski: pandemia sztuką prowadzenia konfliktu za pomocą podstępu

2020-10-28, 15:00

COVID-19 jako chiński projekt? Prof. Grochmalski: pandemia sztuką prowadzenia konfliktu za pomocą podstępu
Sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chin Xi Jinping. Foto: East News/Xinhua News

- Dla Chin koronawirus jest spełnieniem marzeń o zwycięstwie zgodnym z ich strategią prowadzenia konfliktu - aby podstępem uzyskać przewagę nad przeciwnikiem, zanim on będzie zdolny do przystąpienia do zasadniczej konfrontacji - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Piotr Grochmalski, politolog z Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej.

Powiązany Artykuł

trump 1200.jpg
"Musimy pociągnąć Chiny do odpowiedzialności za COVID-19". Przemówienie Trumpa w ONZ

Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl): Czy COVID-19 można nazwać chińskim projektem?

Prof. Piotr Grochmalski (z Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej): Na razie trudno jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Szeroką dyskusję na świecie wywołały słowa dr Li-Meng Yan. Jest ona wirusologiem i prowadziła badania w Hongkongu w jednym z laboratoriów. Jeśli wierzyć jej słowom, uciekła, by ujawnić, że ChRL sztucznie zmutowała wirusa. We wrześniu ukazał się preprint jej artykułu naukowego w Zendo. Twierdzi w nim, że SARS-CoV-2 został stworzony przez człowieka w laboratorium. Publikacja wywołała szeroką dyskusję w świecie nauki.

Czytaj także:

Część badaczy zarzuca autorce błędy merytoryczne. Nie jestem wirusologiem. Nie mogę ocenić naukowej rzetelności tekstu. Nie ulega jednak wątpliwości, iż wirus rozprzestrzenił się z Chin, głównie przez diasporę chińską. Pierwsze epicentra pandemii były tam, gdzie są największe skupiska Chińczyków. Tak było w przypadku włoskiej Lombardii, gdzie jest około 200 tys. Chińczyków, czy Nowego Jorku, gdzie co drugi zagraniczny student na tamtejszych uczelniach to obywatel Chin. To tam koronawirus na początku rozprzestrzeniał się w najbardziej dynamiczny sposób. Nie ma wątpliwości co do tego, że skala i szybkość przemieszczania się koronawirusa ma swoje pierwotne źródła w diasporach.

Chińczycy bardzo późno poinformowali świat o zagrożeniu, jakie stwarza SARS-CoV-2.

Rzeczywiście trudno nie odnieść wrażenia, że jego zjadliwość była ukrywana i bagatelizowana przez Chiny. Pekin uspokajał, że nie jest to niebezpieczny wirus, że nie zagraża zdrowiu ani życiu, a lekarze chińscy, którzy próbowali alarmować opinię publiczną, byli izolowani. Wprowadzono także blokadę informacji w internecie. Swoją bardzo negatywną rolę odegrała również Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), która z początku uspokajała i nie ostrzegła świata w porę przed skalą zagrożenia. Prof. Ali Mokhad z Waszyngtonu twierdzi, że gdyby nie blokowanie informacji przez Chiny i WHO, można by było ocalić wiele osób. Na pewno ChRL ponosi jednoznaczną odpowiedzialność za skalę i szybkość rozprzestrzeniania się koronawirusa na świecie. Jakby nie byli tym zainteresowani. Nie spekulujmy natomiast, czy jest to chiński "produkt".

Możemy co najwyżej z całą pewnością powiedzieć, iż na czele wojskowych jednostek badawczych po 2017 r., stanęli wybitni specjaliści w dziedzinie sztucznej inteligencji i biotechnologii. Utworzono wówczas na przykład Centralny Komitet ds. Nauki i Technologii. To taka chińska DARPA, która ma przyspieszyć rozwój technologii zbrojeniowych. Podlega ona Centralnej Komisji Wojskowej KC KPCh, na czele której stoi Xi Jinping. Dyrektorem tej chińskiej DARPY został gen. Liu Guozhi, m.in. specjalista od biotechnologii.

Niektórzy zachodni analitycy, jak choćby dr Elsa Kania ostrzegała, że Chińczycy forsują technologie militaryzacji biologii. Wprost pisała, iż niepokojące jest traktowanie ich w kategoriach strategicznych jako posiadających ogromny potencjał ofensywny. W wydanym w 2017 r. podręczniku dla Uniwersytetu Obrony Narodowej, dotyczącym strategii militarnej, jest cały rozdział poświęcony wojnie z wykorzystaniem biologii. Można wymieniać dziesiątki publikacji i programów, które wskazują, iż armia gotuje się do konfliktu z militarnym wykorzystaniem biotechnologii. Nie ma więc już zahamowań w wojsku do sięgania do tego typu oręża.

Powiązany Artykuł

chinki_1200.jpg
Koronawirus pojawił się w Chinach już latem 2019 r.? Wskazują na to dane z wyszukiwarek

Czy zatem jest to wojna o charakterze biotechnologicznym?

Wiemy jedynie, że państwo finansuje w siłach zbrojnych badania na ten temat. Chiny przekraczają też bariery etyczne w bardzo intensywnych badaniach genetycznych - na przykład w jednym z nich chińscy naukowcy wprowadzili gen MCPH1 (który jest najprawdopodobniej związany z rozwojem ludzkiego mózgu) do zarodków makaków, aby zobaczyć, jak wpłynie to na ich rozwój.

Jakiś czas temu podano informację o mutowanych genetycznie dzieciach z Chin.

Jiankui He stwierdził, że dokonał mutacji ludzkich płodów. Na początku otrzymywał za to od władz wielkie gratulacje i honory, wręcz noszono go na rękach za wkład w rozwój nauki. Poszła jednak fala oburzenia na świecie, poza tym ta informacja poprzedziła nieco eksplozję COVID-19. Najprawdopodobniej, żeby nie było wątpliwości, iż chińska nauka nie przekracza barier etycznych, Jiankui He został skazany. Uważam jednak, iż chińscy badacze nie kierują się etyką, ale interesami wszechpotężnej partii komunistycznej. Z tym również wiąże się coś, co zwykle umyka uwadze opinii publicznej, ale także klasie politycznej na świecie. Wielu ludzi nie do końca uświadamia sobie, jak gigantyczną władzę ma w Chinach Xi Jinping. Pozycja Stalina czy Mao Zedonga była znacząco mniejsza od tej, jaką dziś zgromadził w swoich rękach ten człowiek. W ChRL dziś tylko jedna osoba myśli, a reszta wykonuje jego polecenia.

Jak wiemy, Xi Jinping zadarł ze służbami w Chinach.

Tę pozycję zdobył dzięki konsolidacji władzy i przeprowadzonych czystek na masową skalę. Skazał na dożywocie nawet Zhou Yongkanga, który przez lata nadzorował w imieniu partii chińskie służby. Tak, Xi Jinping był w stanie zadrzeć z człowiekiem, który budził powszechny postrach. Nawet w najbardziej dramatycznym momencie Mao Zedong nigdy nie odważył się zaatakować Kang Shenga, takiego chińskiego Berię (Ławrientij Beria był szefem NKWD, który był w znacznym stopniu odpowiedzialny za "wielkie czystki" okresu stalinowskiego). Xi skazał na więzienie osobistego sekretarza Hu Jintao, swojego poprzednika.

Łącznie wysłał do więzień 31 członków KC KPCh, 122 ministrów i naczelników prowincji. Uderzył też mocno w armię - zamknął w więzieniach 36 generałów. Ponad 1,2 mln urzędników niższego szczebla także trafiło za kratki. To była prawdziwa wojna i Xi ją wygrał, a naród zobaczył w nim nowego Mao. To pozwoliło mu zmienić reguły i mechanizmy polityczne. Zmienił rotacyjną rolę i charakter instytucji Dziewięciu Mędrców, którzy mieli stać na czele państwa i wybierać spośród siebie następców. Ograniczył ich liczbę do 7, ale są to dzisiaj jedynie jego statyści. Poprzez zmiany konstytucyjne Xi Jinping może rządzić dożywotnio. Zapis konstytucyjny o kadencyjności został usunięty.

Jest takie powszechne przekonanie, że Xi ma poprowadzić Chiny do ostatecznego zwycięstwa. Ten wielki cel został wyznaczony na rocznicę stulecia istnienia państwa komunistycznego - a więc na 2049 r. Xi ma zapoczątkować nową wielką dynastię władców Państwa Środka, która ma stanowić centrum nowej cywilizacji, która obejmie sobą cały świat. Ten projekt jest powoli realizowany. Chińczycy bardzo lubią pewnego rodzaju odwołania do symboliki. W tej chwili, w wewnętrznych pismach programowych, obecna epoka Xi jest przyrównywana do dwóch najważniejszych okresów państwa chińskiego - dynastii Han i Tang, gdy Chiny osiągnęły wielką potęgę, stabilność i dobrobyt.

Oznacza to, że Chiny chcą się stać swoistym centrum nowego świata?

Chiny mają wrócić do tzw. logiki państwa środka, mają stać się - tak jak Pan powiedział - centrum świata, wszystko ma się kręcić wokół nich. Wszyscy mają być im podporządkowani. Pozostałe państwa mają uznać, że tylko Chińczycy wiedzą, w jaki sposób rządzić i sprawować władzę nad innymi. Na różnego rodzaju konferencjach już słychać głosy, że model sprawowania władzy w Chinach jest najlepszy. Przedstawiane są quasi-dowody: błyskawiczny rozwój technologii, gospodarki… Oraz to, jak doskonale dano sobie radę z koronawirusem.

Chiny zapewniają, że opanowały pandemię. Wiemy jednak, że trzeba to brać w przysłowiowy nawias, chińska propaganda jest wysyłana na cały świat.

W Stanach Zjednoczonych odnotowano ponad 8,5 mln przypadków zakażeń. Teraz w Chinach odnotowuje się dziennie po ok. 20. Mamy uwierzyć, że Chińczycy tak świetnie dali sobie radę z pandemią? Z drugiej strony Tajwan świetnie się do niej przygotował. Mają obecnie bardzo niskie współczynniki zachorowań. Jeśli popatrzymy na fakty, to żadne inne państwo nie zyskało tyle na koronawirusie co Chiny. Dla ChRL koronawirus jest spełnieniem marzeń o zwycięstwie bez potrzeby prowadzenia wyczerpującej wojny handlowej. Dziwnym trafem przygotowali, dokładnie na 2020 r., uruchomienie systemu scoringu społecznego, coś, co Kai Strittmater nazwał "cyfrową dyktaturą". To największy w historii ludzkości system nadzoru nad obywatelami. I wtedy nagle pojawiła się pandemia.

Odnotowano również wzrost chińskiej gospodarki.

Tak, chińska gospodarka mocno rusza do przodu, odnotowano wzrost na poziomie 5 proc. PKB. Kraj ten ma również bardzo duży wpływ na ośrodki międzynarodowe, w tym media. W którymś momencie stwierdzono nawet, że gdyby armia amerykańska chciała rozpocząć konflikt z Chinami, to byłoby to zwyczajnie niemożliwe - ze względu na uzależnienie logistyczne od chińskich produktów, które są na wyposażeniu armii Stanów Zjednoczonych. Według raportu Departamentu Obrony USA, 18 proc. kontraktów dla armii amerykańskiej zostało zawartych z firmami, za którymi stoją Chińczycy. Również wielkie firmy farmaceutyczne uzależniły się od produkcji chińskiej - co było szczególnie widoczne po szoku związanym z koronawirusem. Emerytowany gen. USA Robert Spalding stwierdził, że to, co robią Chińczycy, to niewidzialna wojna, jaka już toczy się z Zachodem. Widać również coraz większą agresję chińskiej armii i ich komunistycznych przywódców.

Wspomniał Pan o sposobie rozwiązywania współczesnych konfliktów za pomocą biotechnologii. Czy można zatem rozpatrywać pod tym względem koronawirusa? Jako broń biologiczną?

Wykorzystywanie biologii do działań militarnych, tworzenie tego rodzaju broni jest zakazane. Najbardziej znany i rozbudowany program broni biologicznej prowadził ZSRR. Jednak technologicznie i technicznie Chińczycy są doskonale przygotowani, aby wykorzystywać biotechnologię do tych celów. Ilość laboratoriów, które posiadają oraz poziom technologiczny pozwalający na rozwój sztucznej inteligencji - tego Chińczycy mają pod dostatkiem.

Jakie jest podejście władz Chin do życia?

Niedawno oskarżono Chiny o ludobójstwo ludności muzułmańskiej z obszaru, który graniczy z Kazachstanem. Są tam obozy, w których dokonuje się czegoś szokującego - zabija się ludzi, a ich ciała podtrzymywane są przez aparaturę medyczną. Handluje się na masową skalę ludzkimi organami. Wspomina o tym gen. Robert Spalding, który był przez lata amerykańskim attaché wojskowym w Pekinie. Chińczycy mają również bardzo silne narzędzia oddziaływania na amerykańskie organizacje - jak na przykład instytuty konfucjańskie, które działają w większości amerykańskich uczelni. Upowszechnia się tam nauki Mao i maoizm. Jeśli jakiś naukowiec zaprotestuje przeciwko takiemu praniu mózgów studentów, władze tych instytutów wytwarzają taką presję na uczelnie, że nierzadko te osoby muszą sobie szukać pracy gdzie indziej. Dlaczego tak się dzieje? Grożą, że wszyscy chińscy studenci zrezygnują z uczelni. Chiński rząd przeznacza miliardy dolarów na finansowanie edukacji swoich obywateli w Stanach Zjednoczonych.

Zatem te instytucje przekazują spuściznę takich postaci jak Mao Zedong czy Xi Jinping?

Uczą, że demokracja jest zła i trzeba ją zastąpić systemem chińskim. Przedstawiają Mao jako wielkiego mędrca, a nie największego zbrodniarza w historii ludzkości. Gdyby w czasach stalinowskich Sowieci mieli tego typu ośrodki w USA, gdzie wykładałoby się myśl Stalin i Lenina, być może historia USA potoczyłaby się inaczej.


Rozmawiał Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl)

***

Komunistyczna Partia Chin (KPCh) (opr. Adam Ziemienowicz, Maciej Zieliński/PAP) Komunistyczna Partia Chin (KPCh) (opr. Adam Ziemienowicz, Maciej Zieliński/PAP)

Polecane

Wróć do strony głównej