Ekspert o szczycie NATO: nie takie różnice pokonywał sojusz

2019-12-05, 07:00

Ekspert o szczycie NATO: nie takie różnice pokonywał sojusz
Szczyt NATO w Londynie. Foto: PAP/EPA/WILL OLIVER

- NATO przezwyciężało większe podziały między sojusznikami. Rzeczywistym problemem jest jednak to, że w kontekście sytuacji w Syrii różni członkowie NATO w odmienny sposób postrzegają swój interes narodowy - zauważa Michał Baranowski, ekspert think tanku German Marshall Fund of the United States, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Szczyt NATO zakończył się jednomyślną deklaracją i zapowiedziami m.in. poszukiwania rozwiązań dotyczących reformy Sojuszu. Wcześniej jednak wiele dyskutowano o podziałach – wiele rozgłosu przyniósł krytyczny wywiad prezydenta Francji Emmanuela Macrona o NATO, a niedługo potem wschodnią flankę zelektryzowało doniesienie, że Ankara może zablokować aktualizację planów obronnych dla państw bałtyckich i Polski, jeśli państwa NATO nie uznają kurdyjskiej milicji YPG za organizację terrorystyczną. Ostatecznie jednak Turcja zdecydowała, że plany zaakceptuje, nie użyje weta. Według strony litewskiej Ankara nie zażądała niczego w zamian.

Powiązany Artykuł

1200_Erdogan_PAP.jpg
Ekspert PISM: Turcja testuje NATO, ale tańczy na krawędzi

- Turcja różni się w kwestii podejścia do sprawy syryjskiej od wszystkich innych państw Sojuszu – zauważył ekspert German Marshall Fund Michał Baranowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Zaznaczył jednak, że sojusz pokonywał już większe różnice zdań.

Ekspert podkreślił, że na szczycie uruchomiono inicjatywę gotowości "4 razy 30", która jest kluczowa dla bezpieczeństwa wschodniej flanki - i to bardzo ważne wydarzenie.

- Największym problemem wschodniej flanki jest bowiem to, że nie mamy wystarczającej liczby żołnierzy, żeby odeprzeć potencjalny atak ze strony rosyjskiej. Trzeba mieć wojsko na tyle gotowe, żeby można je było szybko przerzucić w region konfliktu – podkreślił ekspert.

***

PolskieRadio24.pl: Szczyt NATO w Londynie na 70-lecie Sojuszu zapowiadał się spokojnie, ale przyniósł wiele emocji. Już od kilku dni toczą się dyskusje o organizacji i jej przyszłości. Ich końca na razie nie widać.

Michał Baranowski, dyrektor warszawskiego biura think tanku German Marshall Fund of the United States: Spotkanie miało mieć charakter ceremonialny na 70. rocznicę powstania Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zaplanowano głównie decyzje implementacyjne, m.in. jeśli chodzi o kwestie mobilności i inne sprawy wojskowe.  Jednak ze względu na turecką operację w Syrii oraz głośny wywiad Emmaneula Macrona, uwaga świata skupiła się na trzech głównych protagonistach: Donaldzie Trumpie, Emmanuelu Macronie, Recepie Tayyipie Erdoganie.

Najważniejsza z debat dotyczy obecnie tego, co Europa powinna zrobić w kontekście bezpieczeństwa europejskiego, jaka jest rola USA, co myśleć o strategicznej autonomii Europy. W swoim wywiadzie Macron mówił o tym, że trzeba się zastanowić, w jakim stopniu Europa może liczyć na takich sojuszników jak Turcja czy USA. Jednak takie wypowiedzi Macrona spotykają się z krytyką wszystkich pozostałych członków NATO – od Stanów Zjednoczonych po Niemcy, Polskę i inne kraje.

Prezydent: ten szczyt NATO był także zwycięstwem Polski >>>

Drugi ważny fakt: prezydent USA Donald Trump tym razem bardzo pozytywnie wypowiadał się o NATO. Mówił o tym, że zwiększają się wydatki na zbrojenia. W tej kwestii ustawił się nieco w kontrze do Macrona.

Trzecią ważną sprawą była zapowiedź zablokowania aktualizacji planów obronnych NATO przez Turcję.  

Na szczęście po pewnym czasie ostatecznie zostało to odblokowane.

Tutaj Polska i kraje bałtyckie zostały wciągnięte do obcej gry. Nie chodziło bowiem o nasz spór z Turcją.

Poza tym – o planach wojskowych najczęściej się nie mówi.

Powiązany Artykuł

Paweł Soloch 1200 F.jpg
Szef BBN: "Defender" to odpowiedź dla tych, którzy mówią, że USA wycofują się z Europy

Wszystko idzie swoim trybem.

Na szczycie omawiano ważniejsze kwestie, m.in. inicjatywę większej gotowości wojskowej, m.in. "4 razy 30". Natomiast kwestie planów nie były tym gronie omawiane, te tematy najczęściej omawia się za zamkniętymi drzwiami.

Jednak nie takie różnice zdań pokonywało już NATO. Problemem jest, szczególnie w kontekście sytuacji w Syrii, że różni członkowie NATO różnie postrzegają swój interes narodowy. A sytuacja Turcji jest odmienna niż pozostałych członków Sojuszu. To materiał na dłuższą rozmowę.

Wiele emocji wywołał także wywiad prezydenta Francji Emmanuela Macrona o NATO.

W tym kontekście Marcon podniósł kwestię zupełnie fundamentalną – dlaczego istnieje NATO i kto jest głównym przeciwnikiem. Czy są nimi Rosja, Chiny, czy może głównym zagrożeniem jest terroryzm? Macron wskazuje na terroryzm, ISIS. To podejście nie jest podzielane przez pozostałych członków NATO, zwłaszcza ze wschodniej flanki.

Polityka NATO od 2014 roku skupia się jednak na wzmocnieniu wschodniej flanki, poza tym NATO przyjmuje jednak perspektywę 360 stopni. Zatem i terroryzm, i sytuacja na południu są w zainteresowaniu Sojuszu, ale nie w oderwaniu od wyzwań, które rzuca nam Rosja na wschodniej flance.

Na ile kwestia aktualizacja planów jest rzeczą pilną?

Plany są ściśle tajne. To z pewnością ważne uzupełnienie planów, ale takich, które już istnieją. Plany te są bowiem aktualizowane, rozwijane.

Wszystko to dzieje się w kontekście zwiększającej się obecności NATO na wschodniej flance, także zwiększającej się obecności bilateralnej.

"

Michał Baranowski Największym problemem wschodniej flanki jest to, że nie mamy wystarczającej liczby żołnierzy, żeby odeprzeć potencjalny atak ze strony rosyjskiej. Trzeba mieć wojsko na tyle gotowe, żeby można je było szybko przerzucić w region konfliktu

Próba zablokowania części tego procesu była bardzo negatywnie postrzegana przez członków Sojuszu, m.in. w Polsce i w krajach bałtyckich, które nie chcą być zakładnikiem w kontekście sporów turecko-amerykańskich bądź turecko-francuskich.

Wspomniał pan o inicjatywie gotowości NATO, ”4 razy 30”.

Jest ona finalizowana. To bardzo ważna inicjatywa – chodzi o to, by NATO mogło uruchomić w ciągu 30 dni 30 batalionów zmechanizowanych, 30 eskadr lotnictwa i 30 okrętów bojowych. To jest kluczowe, bo w kontekście odstraszania członkowie NATO muszą mieć siły gotowe do szybkiej reakcji. Największym problemem wschodniej flanki jest bowiem to, że nie mamy wystarczającej liczby żołnierzy, żeby odeprzeć potencjalny atak ze strony rosyjskiej. Trzeba mieć wojsko gotowe w takim stopniu, żeby można je było szybko przerzucić w regiony konfliktu.

Oddziały obecne na wschodniej flance są oddalone od pozostałych i są zbyt małe, żeby stanowić przeszkodę długoterminową. Potrzebne jest zatem wsparcie dla nich.

Z Michałem Baranowskim z think tanku German Marshall Fund of the United States rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

 

Polecane

Wróć do strony głównej