"Pełzająca" czwarta fala pandemii COVID-19. Prof. Gut wskazuje warunki jej zatrzymania

2021-11-24, 13:29

"Pełzająca" czwarta fala pandemii COVID-19. Prof. Gut wskazuje warunki jej zatrzymania
W ocenie prof. Guta wciąż przestrzeganie zasad higieny - a więc także i noszenia maseczek - jest skutecznym sposobem zapobiegania rozwojowi pandemii. Foto: PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

W Polsce czwarta fala COVID-19 będzie miała charakter pełzający - powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Ostrzegł, że może ona potrwać do momentu, kiedy 85 proc. społeczeństwa będzie już po covidzie lub po szczepieniu. - Wówczas ulegnie skróceniu okres zakażania i fala zacznie wygasać - dodał.

W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że badania potwierdziły 28 380 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarło 460 osób z COVID-19. To najwyższa liczb zakażeń w IV fali pandemii w Polsce. Dokładnie rok temu wykryto 10 139 nowych przypadków, a tydzień temu - 24 239 zachorowań. W ocenie wirusologa prof. Włodzimierza Guta taka liczba zakażeń może być efektem przesunięcia wywołanego tym, że w ciągu listopadowych dni wolnych zakażone osoby opóźniały zgłoszenie się do lekarza.

"Zostają jedynie ograniczenia"

- Na to wskazuje nam liczba zgonów. Wśród większych krajów jesteśmy już niemal liderem, jeśli chodzi o ich liczbę zakażeń i zgonów - stwierdził. Zwrócił uwagę, że w tej chwili w Polsce połowa społeczeństwa jest zaszczepiona. - Mniej więcej będzie potrzeba, żeby przechorowało dwie trzecie osób niezaszczepionych - powiedział wirusolog.

- W tej chwili, nawet jeśli wszyscy rzuciliby się do szczepień, statystyki zmienią się nam dopiero dwa tygodnie, po drugiej dawce - powiedział prof. Gut. W ocenie wirusologa "zostają nam jedynie tzw. ograniczenia covidowe, czyli m.in. samodyscyplina, maseczki, ograniczenie ruchliwości".

"Pełzająca" IV fala pandemii

W ocenie wirusologa w Polsce "czwarta fala będzie miała charakter pełzający". - Maseczki, które nosiło 80 proc. obywateli, obecnie nosi jedynie 30 proc., a to oznacza, że tylko gdzieniegdzie osoby noszą je prawidłowo, a w wielu miejscach w ogóle nie noszą, nie mówiąc o noszeniu ich na brodzie. Dodatkowym czynnikiem powodującym wzrost zakażeń jest zwiększająca się liczba międzyludzkich kontaktów, czemu sprzyjają święta - powiedział prof. Gut.

Na pytanie, jak długo pełzająca fala może potrwać, wirusolog powiedział, że "do momentu, kiedy 85 proc. społeczeństwa będzie po covidzie lub po szczepieniu". - Wówczas ulegnie skróceniu okres zakażania i zacznie fala wygasać - zaznaczył prof. Gut. 

Demencja i choroby serca jako odległe skutki zakażenia

Prof. Gut powiedział, że SARS-CoV-2 zakażają się wszyscy - bez względu na to, czy ktoś przeszedł już COVID-19, czy czy jest zaszczepiony, czy też nie. - Zakażenie oznacza wejście wirusa do organizmu, które powoduje namnażanie się go w komórkach. Natomiast odpowiedź przygotowanego organizmu ogranicza ten proces, zmniejsza zdolność przekazywania dalej i powoduje, że zakażenie przebiega łagodniej - powiedział wirusolog.

Zobacz także rozmowę z wiceministrem zdrowia Waldemarem Kraską w "Salonie politycznym Trójki":

Zaznaczył, że jest olbrzymia różnica między przechodzeniem COVID-19 przez osoby zaszczepione i niezaszczepione. Ci pierwsi nie obciążają służby zdrowia i nie umierają tak często. Sam przebieg zakażenia jest sprawą genetyki i przygotowania organizmu. Wyjaśnił, że przy zakażeniu wirus wywołuje w organizmie tzw. burzę cytokinową, czyli nadmierną reakcję organizmu na patogen, co może okazać się nawet gorsze w skutkach niż sama infekcja SARS-CoV-2.

- Zmagający się z infekcją organizm produkuje bardzo duże ilości cytokin, co może prowadzić do poważnych następstw, np. do tzw. mgły covidowej, czy w cięższych przypadkach nawet do demencji, nie mówiąc o zapaleniach nerwów, chorobach serca, jelit czy płuc - zwrócił uwagę prof. Gut.

Masz objawy? Izoluj się

Powiedział, że wskaźnik zgonów jest dość złożony. - Tam się nakłada kilka elementów takich jak: predyspozycje m.in wiekowe, ale także nasze zachowania. Jeśli ktoś nie wierzy, że istnieje COVID-19 i zgłasza się do szpitala w stanie ciężkim, to jego uratowanie graniczy z cudem. Niektórzy idą nawet prosto pod respirator. Tam jedna trzecia skazana jest na śmierć - ostrzegł wirusolog.
Podkreślił, że "osoby mające pierwsze objawy zakażenia wirusem SARS-CoV-2 powinny się izolować". 

Czytaj także: 

mbl

Polecane

Wróć do strony głównej