wPolityce.pl o kulisach negocjacji ws. Turowa. "Uznali, że mogą żądać, czego chcą"

2021-09-22, 12:11

wPolityce.pl o kulisach negocjacji ws. Turowa. "Uznali, że mogą żądać, czego chcą"
KWB Turów. Trwają negocjacje ws. porozumienia Polski i Czech. Foto: Lukasz Barzowski/Shutterstock

Portal wPolityce.pl pisze o swoich ustaleniach ws. polsko-czeskiego sporu o Kopalnię Turów. Cytowana jest "osoba obserwująca negocjacje", która twierdzi, że strona polska "chwilami miała wrażenie", iż przedstawiciele Czech "uznali, że to dobra okazja, by za polskie pieniądze załatwić wszystkie lokalne problemy, a nawet wybrukować złotem przygraniczne wsie i miasteczka".

Osoba, która, jak czytamy, "z bliska" przyglądała się polsko-czeskim rokowaniom, mówiła wPolityce.pl o eskalacji oczekiwań Czechów oraz "próbach wpisywania w umowę mechanizmów karnych, ale nie polegających na odwoływaniu się do jakiegoś sądu czy arbitrażu w sytuacji przyszłego sporu, lecz zakładające automatyczną, domniemaną winę polską i idące za tym kolejne kary".

Dlaczego nie ma porozumienia?

Portal powołując się na swoich rozmówców podkreślił, że dwie przyczyny są powodem braku porozumienia Pragi i Warszawy. Jednym miałaby być "totalna pewność" naszych południowych sąsiadów. Negocjatorzy mieli uznać, "że mogą żądać czego chcą", ponieważ Warszawa ma "pistolet przystawiony do głowy". Drugi powód to "brak zdolności politycznej po czeskiej stronie do podjęcia jakiejkolwiek ostatecznej decyzji".


Powiązany Artykuł

Turów Elektrownia free 1200.jpg
Związkowiec z kopalni Turów: szykujemy się do wyjazdu do Luksemburga

Osoba znająca kulisy rokowań stwierdziła, że sprawy, których osiągnięto porozumienie, "wracały jako otwarte" podczas kolejnego spotkania Polaków i Czechów. Zabrakło, jak czytamy, wewnętrznych negocjacji po stronie czeskiej. - Interesy samorządów, rządu, polityczne presje przed wyborami - to wszystko powoduje tam całkowity brak decyzyjności - cytuje wPolityce.pl swojego rozmówcę.

Czytaj także:

Sprawy zamknięte "wracały" na stół

W artykule możemy przeczytać, że dotychczas odbyło się 12 sesji negocjacyjnych. Jednak sprawy, wydawałoby się, już ustalone, wracały na kolejnych spotkaniach "jako otwarte".

Ponadto, poinformowało wPolityce.pl, podczas pierwszych rokowań został podpisany protokół, w którym zawarto ramy porozumienia. To właśnie ten fakt pozwolił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu mówić w maju, że wniosek Pragi do TSUE ws. Turowa zostanie wycofany. - Miał pełne prawo to powiedzieć, bo to było oczywiste dla wszystkich rozmówców, czeskich też. Ale na następnej rundzie negocjacyjnej Czesi zaczęli twierdzić, że ten protokół dla nich właściwie nic nie znaczy - powiedziała portalowi jedna z osób obserwujących próby zażegnania sporu.

Ten sam rozmówca oświadczył też, że polski rząd nie zlekceważył sprawy, "rozumiał stawkę i konieczność kompromisu". Powiedział, że "była mobilizacja, najlepsza wola", by z Czechami się dogadać. - I nadal jest - ale dopóki nie spotka się z elementarną przewidywalnością po stronie czeskiej, dopóty szansę na porozumienie widzę kiepsko. Oni muszą otrzeźwieć - dodał.

ms, wPolityce.pl


Polecane

Wróć do strony głównej