Grzegorz Kuczyński: Jerzy Targalski zawsze rozumiał, że Rosja stale próbuje wbijać klin między narody Trójmorza

2021-09-20, 20:30

Grzegorz Kuczyński: Jerzy Targalski zawsze rozumiał, że Rosja stale próbuje wbijać klin między narody Trójmorza
Na zdjęciu archiwalnym z dnia 04.11.2016 Jerzy Targalski. Historyk, doktor nauk humanistycznych, politolog, orientalista, działacz opozycyjny w okresie PRL i publicysta zmarł 19.09.2021 w wieku 69 lat. Foto: PAP/Rafał Guz

- Bardzo ostro podchodził do koncepcji i pomysłów antyukraińskich, antylitewskich, antybiałoruskich. Widział, że za tym kryje się tak naprawdę rosyjska racja stanu, której celem jest dzielić kraje Trójmorza. Moskwa doskonale wie, że porozumienie między państwami i narodami regionu spowoduje ograniczenie jej wpływów – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Grzegorz Kuczyński, ekspert ds. wschodnich, pytany o to, czego dr Jerzy Targalski uczył swoich studentów. Jak opowiada, przekazywał im wiedzę o metodach dezinformacji Kremla, przede wszystkim jednak zachęcał ich do zgłębiania wiedzy o państwach Europy Środkowo-Wschodniej, z naciskiem na zdobywanie jej w językach danego kraju.


Powiązany Artykuł

pap targalski 1200.jpg
"Wolna Polska straciła rycerza walczącego o jej umocnienie". Prezydent żegna Jerzego Targalskiego

- Wiele się dzisiaj mówi o Trójmorzu, budowaniu wielkiego bloku między Niemcami a Rosją, i tak naprawdę Jerzy Targalski był prekursorem tej koncepcji. Wiedza, którą przekazywał nam na temat krajów i obszarów tego regionu, poczynając od Estonii, kończąc na Albanii, to było tak naprawdę budowanie Trójmorza, takiego, o którym dziś mówimy - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Grzegorz Kuczyński, ekspert ds. wschodnich, wspominając swojego profesora i to, czego starał się nauczyć swoich studentów.

Więcej w rozmowie.

PolskieRadio24.pl: Był Pan studentem dr. Jerzego Targalskiego na kierunku studiów wschodnich na Uniwersytecie Warszawskim. Jakie są Pana wspomnienia pod kątem tego, jakie miał pasje, zainteresowania, co przekazywał studentom? Czy przede wszystkim uczył ich tego, jaka jest Rosja? Co Panu najbardziej utkwiło w pamięci?

Grzegorz Kuczyński, ekspert ds. wschodnich: Najsilniej zapisała mi się w pamięci ogromna wiedza Jerzego Targalskiego na temat Europy Środkowej i Wschodniej. Temu towarzyszyło oczekiwanie, że my, jego studenci, będziemy zgłębiać tę wiedzę, chociażby ucząc się języków krajów tego obszaru, czy to estońskiego, czy to albańskiego, czy to rumuńskiego.

Druga istotna rzecz: na długo, zanim mówienie o dezinformacji stało się "modne", Jerzy Targalski pokazywał nam jej mechanizmy. Uczył nas ich rozumienia, metod ich analizy.

Czytaj także:

Wydaje się, że dzisiaj czasem brakuje podejścia tego rodzaju: nacisku na mozolne budowanie wiedzy, rozumienia, jak ważna dla jej zdobywania jest nauka języków, rozumienia, że trzeba poświęcić na to czas.  

To przecież naturalne. Uczył nas, że jeśli mamy mówić albo pisać o jakimś kraju, powinniśmy się opierać na źródłach z tego kraju, a nie tylko na tym, co przekażą agencje informacyjne czy to Rosji, czy to z Zachodu. 

A zatem, skoro pisałem pracę magisterską o wyborach w Estonii, to opierałem się na źródłach estońskojęzycznych. Musiałem nauczyć się tego języka na tyle, żeby móc wykorzystywać go w celu zdobywania i analizowania informacji.

Mieliśmy do wyboru różne państwa, różne języki. Każdy z nas decydował się na określony kierunek, tak jak ja wybrałem sprawy Estonii.

A potem, jak mówił Jerzy, by coś naprawdę rzetelnie przeanalizować, musieliśmy się w ten temat "wgryźć", wykorzystując źródła informacji z danego kraju, a nie tylko te z drugiej czy trzeciej ręki, podawane przez agencje informacyjne innych państw.

Wiąże się to trochę z dezinformacją i jej przeciwdziałaniem. Znajomość języka pozwala na lepszą analizę pierwotnych źródeł, ich weryfikację.

Mam broszurę Jerzego Targalskiego, pisaną w 1990 roku, o dezinformacji, wydaną pod pseudonimem "Józef Darski". Przywiązywał do tych kwestii dużą wagę. Jednym z pierwszych poleceń, jakie wydał swoim studentom, było przeczytanie książki "Montaż" autorstwa Vladmira Volkoffa, emigranta z Rosji, mieszkającego we Francji, pracownika służb specjalnych, który bardzo dobrze przeanalizował specyfikę sowieckiego wywiadu, zwłaszcza w sferze dezinformacji.

Pamiętam, siedzieliśmy wtedy w czytelni Biblioteki Narodowej. Egzemplarzy tej książki nie było dużo, a wydana była wówczas w drugim obiegu. Pochłanialiśmy ją. Myślę, że Jerzy Targalski wiedział, co trzeba przekazać studentom, co powinni przeczytać, żeby zrozumieli otaczający ich świat. Tak to odbieram.

Powiązany Artykuł

1200 jerzy targalski pap.jpg
"Kochał Polskę, kochał ludzi, do końca kochał życie". Premier wspomniał Jerzego Targalskiego

Chciał przekazać, że mechanizmy tam opisane można było brać pod uwagę w różnych współczesnych sytuacjach? Czasem słychać zresztą opinię, że wiele mechanizmów dezinformacji stosowanych przez Kreml nie zmienia się od dawna i też dlatego po części dostęp do archiwów Rosji jest utrudniony.

Chciałoby się, żeby te mechanizmy odchodziły w niepamięć, były nieaktualne. Ale niestety różnego rodzaju działania dezinformacyjne nasilają się w dzisiejszych czasach.

Ale, jak Pan wspomniał, Jerzy Targalski poświęcał swój czas w dużej mierze badaniu Europy Środkowo-Wschodniej?

Wiele się dzisiaj mówi o Trójmorzu, budowaniu wielkiego bloku między Niemcami a Rosją, i tak naprawdę Jerzy Targalski był też prekursorem tej koncepcji.

Wiedza, którą przekazywał nam na temat krajów i obszarów tego regionu, poczynając od Estonii, kończąc na Albanii, to było tak naprawdę budowanie Trójmorza, takiego, o którym dziś mówimy.

Mało było i jest ludzi, mających tak ogromną znajomość tematu, a jednocześnie potrafiących połączyć te obszary wiedzy w taki sposób, by pokazać odbiorcom, jak wiele łączy narody tego regionu, mimo różnic językowych i kulturowych i jak można zbudować jeden wspólny blok, który z jednej strony jest zdolny odeprzeć agresję sowiecką i rosyjską, z drugiej strony może oprzeć się presji tzw. starej Europy. Wiedział, że jest to kluczowe dla polskiej racji stanu.

To nie przypadek, że Jerzy już wcześniej, w czasie działalności antykomunistycznej, gdy działał w podziemiu, skupiał się na tych sprawach, na współpracy polsko-ukraińskiej, polsko-litewskiej, etc.

Owszem, ważną dla niego kwestią, o której nam mówił, była dezinformacja, ale z drugiej strony Jerzy był wielkim orędownikiem budowy Trójmorza czy Międzymorza, sojuszu polsko-ukraińskiego, polsko-litewskiego, polsko-białoruskiego (oczywiście nie w rozumieniu relacji z Łukaszenką, ale z narodem białoruskim).

Mówimy o nim jako o polskim patriocie, ale sądzę, że naprawdę wiele zrobił także dla Litwy, Ukrainy, Białorusi - to jest dla narodu białoruskiego.

Gromadził wiedzę, ale też pokazał, że ta wiedza pozwala rozumieć siebie wzajemnie, pozwala układać relacje z państwami regionu i że to jest dla nas wszystkich korzystne. I znów, wydaje się, że ciągle tej wiedzy, zaciekawienia innymi państwami ciągle nie jest dość.

Jedną z jego misji życiowych było budowanie relacji z innymi państwami regionu, Litwą, Ukrainą. To było nawiązanie do Rzeczpospolitej Wielu Narodów. Droga do tego prowadziła poprzez pogłębianie wiedzy na temat krajów naszego regionu, naukę języków. Wydaje mi się, że rozumiał, że kilka dekad komunistycznych rządów sprawiło, że my Polacy, ale także Białorusini, Ukraińcy, Litwini, tak jakbyśmy stracili wiedzę o sobie samych. Polacy utracili wiedzę o Litwinach, Litwini o Polakach, Ukraińcy o Polakach…

Jerzy Targalski chciał, żebyśmy bliżej poznali Polaków, Białorusinów, Litwinów, pamiętając o dramatycznych wydarzeniach z czasów ostatniej wojny. Pragnął, żebyśmy zrozumieli te narody.

Uważał, że powinniśmy uczyć się ich języków, poznawać te kraje przez czytanie źródeł w języku tych narodów. Uznawał, że to jest najkrótsza droga do tego, byśmy się znów się poznali i byśmy mogli coś wspólnie stworzyć.

Wydaje mi się, że przez te wszystkie lata Jerzy zawsze kierował się na pierwszym miejscu tym, że drogą do budowania siły Polski, i jej  sąsiadów, takich jak Ukraina, Litwa i Białoruś, jest porozumienie między tymi krajami i narodami. Doskonale wiedział, że Rosja będzie próbowała wbijać klin między te kraje.

Dlatego też bardzo ostro podchodził do koncepcji i pomysłów antyukraińskich, antylitewskich, antybiałoruskich. Bo widział też, że za tym kryje się tak naprawdę rosyjska racja stanu, której celem jest dzielić kraje Trójmorza, Międzymorza. Moskwa doskonale wie, że porozumienie między tymi państwami i narodami spowoduje ograniczenie jej wpływów.

Przez te wszystkie lata, przez które go znałem, Jerzy Targalski zawsze dostrzegał, że głównym zagrożeniem dla naszego regionu i kraju jest Rosja. Był świadomy, że trzeba robić wszystko, by temu zagrożeniu przeciwdziałać.


***

Z Grzegorzem Kuczyńskim rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

Wróć do strony głównej