Konkursy o wsparcie dla samorządów były ustawione? Schreiber: kompletny absurd

2020-12-14, 16:45

Konkursy o wsparcie dla samorządów były ustawione? Schreiber: kompletny absurd
Bydgoszcz otrzymała z rządowego programu ponad 88 mln złotych. Foto: MONKPRESS/East News

- Zarzuty o upolitycznieniu konkursu w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych są absurdalne i nieprawdziwe - powiedział minister w KPRM Łukasz Schreiber. Wcześniej prezydenci m.in. Bydgoszczy i Włocławka zarzucali rządowi partyjny klucz rozdzielenia środków z RFIL.

- Miejmy świadomość skali wsparcia w ramach tego projektu, gdyż 12 miliardów złotych dla samorządów w Polsce to pomoc bezprecedensowa. (...) To nie są dotacje celowe na zadania zlecone przez rząd. To dodatkowe środki i gdyby w ogóle ich nie było, nikt nie mógłby powiedzieć, że dzieje się jakaś krzywda - mówił Łukasz Schreiber.

Powiązany Artykuł

budowa droga 1200 .jpg
"Istotne wsparcie rozwoju gospodarczego w 2021 roku". Premier o Funduszu Inwestycji Lokalnych

Zarzuty "niezwiązane z rzeczywistością"

Odniósł się do zarzutów formułowanych m.in. przez Platformę Obywatelską opartych na stwierdzeniu, że środki przeznaczane są tylko dla samorządów związanych z PiS. - To kompletny absurd. W ramach części konkursowej środki poszły do ponad 70 samorządów w regionie na nieco ponad 160. Łącznie zrealizowanych będzie ponad 90 zadań. Już to pokazuje, że nawet przyjmując klucz jedno zadanie - jedna gmina, część samorządów nie dostałaby takiego dofinansowania w tym konkursie. Kolejnym absurdem jest twierdzenie o dzieleniu tych środków przeze mnie. Jest to informacja nieprawdziwa. Nie dzieliłem środków, nie byłem nawet w komisji, która je dzieliła. Zarzut wykluczenia ze wsparcia dużych miast jest także niezwiązany z rzeczywistością - podkreślił minister Schreiber.

Czytaj także: 

Przedstawił dane dotyczące dotychczas rozdzielonych środków z tego programu. Największe dofinansowanie otrzymały do tej pory cztery największe miasta w regionie: Bydgoszcz - 88,3 mln zł, Toruń 29,2 mln zł, Włocławek 12,1 mln zł i Grudziądz 9,3 mln zł.


Powiązany Artykuł

pap_20200123_2BL.jpg
Jarosław Stawiarski: samorządy mają znaczny udział w walce z pandemią koronawirusa

"Karanie mieszkańców"

Poseł PO Tomasz Lenz mówił podczas konferencji przed południem, że decyzje o podziale środków były upolitycznione, a proces przyznawania funduszy nietransparentny. Wskazywał na brak środków dla Torunia w ramach konkursowej części RFIL, pomimo dobrych relacji prezydenta miasta Michała Zaleskiego z PiS. W ocenie Lenza, brak dotacji może być związany z tym, że prezydent Zaleski ma podpisane porozumienie programowe nie tylko z PiS, ale także - odrębne - z PO. Zdaniem parlamentarzysty to, że jego partia ma duże wpływy w mieście, mogło wpłynąć na potraktowanie tego samorządu w sposób w jego rozumieniu niesprawiedliwy.
Prezydent Włocławka Marek Wojtkowski mówił, że miasto złożyło jeden projekt w postępowaniu konkursowym na kwotę 11 mln zł, ale nie otrzymało na niego środków.

Czytaj także: 

Senator PO z Inowrocławia Krzysztof Brejza podkreślił, że ten samorząd przedstawił 37 projektów, ale również nie uzyskały one wsparcia. - Dlaczego tak się stało? Możecie sobie państwo odpowiedzieć. Dlatego, że od lat, konsekwentnie wybory w Inowrocławiu przegrywa Prawo i Sprawiedliwość. To nie jest jednak karanie przez rząd władz samorządowych - radnych, prezydentów czy wiceprezydentów, mających mandat do sprawowania urzędu, ale mieszkańców - ocenił Brejza, którego ojciec Ryszard jest od wielu lat włodarzem Inowrocławia.

"Bydgoszcz stała się wyjątkiem"

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski argumentował z kolei, że, co prawda, Bydgoszcz otrzymała środki w ramach konkursu, ale w jego ocenie powinny być one proporcjonalne do liczby mieszkańców danych miejscowości, co powodowałoby, iż rządzone przez niego miasto otrzymałoby więcej niż obecnie (25 mln zł w ramach konkursu - red.).

Powiązany Artykuł

koleje dolnośląskie free shutter 1200.jpg
Rekordowe zainteresowanie samorządów programem #KolejPlus. Wiemy, ile wniosków przeszło do drugiego etapu

Bruski został zapytany przez PAP, czy właśnie przyjęcie do realizacji projektów z Bydgoszczy nie przeczy tezie o upolitycznieniu procesu przyznawania środków, gdyż on jest prezydentem miasta z ramienia PO. - Pierwsza suma sześciu miliardów była podzielona mniej więcej kluczem ludnościowym. Do Bydgoszczy trafiło około 60 milionów złotych, czyli jeden procent. Teraz ten jeden procent, z podzielonych czterech miliardów, to powinno być około 40 milionów - wyliczał.

- Z dużych miast, gdzie wiemy, że nie jest to elektorat PiS, środki dostały obecnie tylko Bydgoszcz i Katowice. W całej Polsce są jednak sytuacje, by nie było to aż tak ordynarne, robione kluczem politycznym, że trafiają się wyjątki. Widocznie Bydgoszcz stała się takim wyjątkiem - stwierdził Bruski. Przyznał, że się z tego jednak szczególnie nie cieszy, bo od zawsze jest zwolennikiem transparentnego, uczciwego i sprawiedliwego dzielenia środków pomiędzy samorządy.

Zapytany o to minister Łukasz Schreiber, ocenił argumentację prezydenta Bruskiego jako niespójną i oderwaną od faktów. Wyraził zdziwienie, że prezydent Bydgoszcz jest niezadowolony z faktu wsparcia wyższą kwotą właśnie zarządzanego przez niego samego samorządu. 


mbl

Polecane

Wróć do strony głównej