Sprawa "polskiego Fritzla". Uchylono immunitet prokuratorowi w stanie spoczynku

2020-09-08, 16:29

Sprawa "polskiego Fritzla". Uchylono immunitet prokuratorowi w stanie spoczynku
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła immunitet prokuratorowi w stanie spoczynku Bartłomiejowi K.Foto: PAP/Michał Walczak

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła immunitet prokuratorowi w stanie spoczynku Bartłomiejowi K. Zarzuca się mu niedopełnienie obowiązków w śledztwie dotyczącym Mariusza Sz. (nazywanego przed media "polskim Frtizlem"), który więził w piwnicy oraz gwałcił małżonkę, a także molestował seksualnie córkę.

O wtorkowym orzeczeniu poinformował PAP rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski. - Uchwała sądu I instancji została zmieniona i Sąd Najwyższy zdecydował o zezwoleniu na uchylenie immunitetu, czyli na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prokuratora - powiedział PAP.

Powiązany Artykuł

Natalia Nitek-Płażyńska 1200 PAP.jpg
"Sprzeczny z logicznym rozumowaniem". Reszczyński o wyroku ws. Natalii Nitek-Płażyńskiej

"Polski Fritzl"

Jak dodał Piotr Falkowski, według prokuratury zaniedbania K. miały doprowadzić do tego, że odpowiedzialność karna i ściganie poważnych przestępstw "zostało bardzo opóźnione". Zastrzegł jednak, że uchylenie immunitetu nie przesądza o winie prokuratora, tylko otwiera drogę do ewentualnych zarzutów i karnego rozpoznania sprawy.

Rzecznik Izby Dyscyplinarnej przypomniał, że w sprawie immunitetu w I instancji orzekał - zgodnie z ówczesnymi przepisami - prokuratorski sąd dyscyplinarny, który nie zezwolił na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, motywując to "sposobem obliczania czasu przedawnienia". We wtorek tamta decyzja została zmieniona przez SN.

Mariusz Sz., nazywany przez media "polskim Fritzlem", został w 2017 r. skazany na 25 lat więzienia za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad żoną i dwiema małoletnimi córkami. Mężczyzna przez dwa lata więził żonę w piwnicy, gwałcąc ją, katując i głodząc. Umożliwiał także popełnianie gwałtów na żonie innym osobom oraz molestował starszą z córek. Sprawę opisano w reportażu "Dużego Formatu".

Czytaj także:

"Prokurator ma chronić ofiary, a nie ich oprawców"

W latach 2011-2013 Prokuratura Rejonowa w Pucku trzykrotnie podejmowała decyzje o umorzeniu śledztwa w tej sprawie i odrzucała zażalenia pokrzywdzonej. Jednym z prokuratorów, który podjął taką decyzję, był właśnie K. W 2017 r. w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczęto postępowanie w związku z niedopełnieniem przez niego obowiązków. Prokuratura podkreślała, że z analizy akt sprawy wynika, że decyzje o umorzeniu zapadały przedwcześnie i były nieuzasadnione.

- Prokurator ma chronić ofiary, a nie ich oprawców. Jeśli tego nie rozumie, nie jest godzien sprawować swojego urzędu. Musi kierować się wrażliwością wobec ofiar przestępstw, zwłaszcza gdy są nimi bezbronne kobiety czy dzieci - podkreślał wówczas minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który polecił Wydziałowi Spraw Wewnętrznych PK wszcząć postępowanie.

W jego toku prokuratura wystosowała wniosek o uchylenie K. przysługującego mu również w stanie spoczynku immunitetu, na co w listopadzie ub.r. nie zezwolił w I instancji prokuratorski sąd dyscyplinarny. W sprawie zażalenia od tej decyzji Izba Dyscyplinarna SN zbierała się dotąd kilkukrotnie. Ostatecznie immunitet K. został prawomocnie uchylony.

Sprawa rodziny z Pucka

Prokurator Bartłomiej K. związany był także z innym postępowaniem dotyczącym przemocy w rodzinie. Chodzi o sprawę rodziny zastępczej z Pucka, do której w 2012 r. trafiło pięcioro rodzeństwa, a w ciągu trzech miesięcy zmarła dwójka z nich. K. jako zastępca prokuratora rejonowego kierował wówczas pracami prokuratury pod nieobecność jej szefa.

Gdy okazało się, że w obu przypadkach śmierć była wynikiem znęcania się nad dziećmi, wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Sprawa zakończyła się dopiero w maju ubiegłego roku - K. został prawomocnie uniewinniony.

ms

Polecane

Wróć do strony głównej