Sejm przerwie obrady do nowej kadencji. Ekspert: zgodne z prawem, nie ze zwyczajem
2019-09-10, 23:18
Prezydium Sejmu zdecydowało, że najbliższe posiedzenie Sejmu zostanie przerwane w środę i wznowione po wyborach – powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS. Zapewnił, że po wyborach nie będą do porządku włączane nowe punkty.
Posłuchaj
- Mój klub wniósł taka propozycję do prezydium Sejmu, żeby jutrzejsze posiedzenie ograniczyć do jednego dnia ze względu na krótka kampanię wyborczą i prośbę posłów, żeby mogli jechać do okręgów. Prezydium Sejmu podjęło decyzję, że posiedzenie zostanie przerwane po jutrzejszych obradach i dokończone 15 października - powiedział Terlecki we wtorek wieczorem.
Powiązany Artykuł
Jacek Sasin: PO ma program "na chwilę", bardzo szybko o nim zapomni
Nowa kadencja, stare punkty
Zapewnił, że po przerwie do porządku obrad nie zostaną włączone nowe punkty. Takie przypuszczenia formułowała opozycja, której przedstawiciele podkreślali, że przerwanie obrad Sejmu i wznowienie ich po wyborach to rzecz bez precedensu.
Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z Polskim Radiem nie kryła zaskoczenia taką decyzją. - Nie pamiętam, żeby była taka sytuacja - tłumaczyła.
Zgodnie z harmonogramem w środę izba ma m.in. rozpatrywać wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Głosowania przewidziano na 21.00. Po nich ma zostać przedstawiona informacja z działalności KRS w roku 2018 oraz RPO o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w roku 2018. Zakończenie środowych obrad planowane jest na 1:30 w czwartek.
Prawnik: to zgodne z prawem, choć nie ze zwyczajem
Planowane przerwanie posiedzenia Sejmu i wznowienie go po jesiennych wyborach jest zgodne z prawem, choć niezgodne z ukształtowanym zwyczajem - ocenił w rozmowie z PAP konstytucjonalista Uniwersytetu Wrocławskiego dr Ryszard Balicki.
- Jest to zgodne z przepisami. Formalnie kadencja Sejmu trwa do dnia poprzedzającego zebranie się Sejmu następnej kadencji. Zatem z formalnego punktu widzenia jest to zgodne z prawem - zaznaczył.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Sondaż: M. Morawiecki byłby lepszym premierem niż M. Kidawa-Błońska
- Natomiast jest to niezgodne z ukształtowaną praktyką, zwyczajem parlamentarnym, że Sejm w trakcie kampanii wyborczej, a zwłaszcza po wyborach, nie odbywa posiedzeń, a to w celu nieograniczania możliwości działania nowo wybranym parlamentarzystom - wyjaśnił ekspert.
"Decyzja polityczna"
Zdaniem dr. Balickiego "może to rodzić poczucie niepewności, że po wyborach ekipa rządząca rezerwuje sobie niejako możliwość podejmowania decyzji, które mogą być istotne dla funkcjonowania państwa". - Jest to pewnie decyzja polityczna, bo większość sejmowa musi mieć w tym jakiś interes. Nie jest to działanie, które by umacniało powagę polskiego parlamentu - dodał.
mbl