Belgia w kryzysie. Państwu grozi rozpad?

2010-09-05, 18:04

Belgia w kryzysie. Państwu grozi rozpad?

"Trzeba przygotować się na rozpad Belgii" - tak mówi obecna wicepremier w belgijskim rządzie Laurette Onkelinx w wywiadzie prasowym

To komentarze do sytucji w kraju, który pogrążony jest w kryzysie politycznym, bo nie mogą się porozumieć zwaśnione partie z francuskojęzycznej Walonii oraz z Flandrii, gdzie mówi się po niderlandzku. Ratować sytuację próbuje król Belgów.

Albert II wybrał dwóch polityków - przewodniczących Izby Reprezentantów i Senatu i powierzył im misję znalezienia kompromisu w kluczowych sprawach.

Do uzgodnienia są kwestie praw językowych i wyborczych frankofonów mieszkających we flamandzkich gminach oraz zasady finansowania regionów, w tym Brukseli. Poprzedni negocjator, lider francuskojęzycznych socjalistów Elio Di Rupo prowadził rozmowy przez prawie trzy miesiące w końcu poddał się. Jego propozycje zostały odrzucone przez flamandzkich nacjonalistów i chadeków on sam uznał więc, że porozumienie jest niemożliwe. "Straciliśmy okazję by zreformować Belgię i poprawić wizerunek kraju" - mówił Elio Di Rupo rezygnując z misji.

Nowi negocjatorzy mają więc uchronić kraj przed chaosem i uspokoić emocje. A tymczasem wypowiedzi polityków jeszcze bardziej zaogniają sytuację. Obecna wicepremier Laurette Onkelinx z partii francuskojęzycznych socjalistów powiedziała w wywiadzie dla gazety La Derniere Heuere, że trzeba przygotować się na rozpad Belgii. Jej zdaniem nie uda się pogodzić interesów partii z obu stron granicy językowej. Nie można też ignorować stanowiska większości Flamandów, którzy od lat dążą do jak największej autonomii i uniezależnienia się, bo nie chcą już dłużej utrzymywać biedniejszej Walonii.

to

Polecane

Wróć do strony głównej