PlusLiga: niepewność Asseco - nic już nie jest w naszych rękach

2016-04-07, 13:47

PlusLiga: niepewność Asseco - nic już nie jest w naszych rękach
Siatkarze Asseco Resovia Rzeszów cieszą się z punktu, podczas meczu Ekstraklasy przeciwko Lotosowi Trefl Sopot. Foto: PAP/Adam Warżawa

Pomimo wygranej w Gdańsku z Lotosem Trefl 3:0 w swoim ostatnim meczu fazy zasadniczej, siatkarze Asseco Resovii nie są pewni gry w finale z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.

Posłuchaj

Z kolei siatkarze PGE Skry Bełchatów pokonali na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:19, 29:27, 25:23 - Potrzebujemy wygrywać jak najwyżej - podkreślił Kacper Piechocki - libero Skry (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Przed tym spotkaniem jedna rzecz nie ulegała wątpliwości – w finale ekstraklasy wystąpią siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle, natomiast ich rywalem w walce o złoty medal będzie PGE Skra Bełchatów bądź Asseco Resovia.

W swoim ostatnim występie w fazie zasadniczej rzeszowianie pokonali co prawda w Gdańsku Lotos Trefl 3:0, ale wiele wskazuje na to, że aktualni jeszcze mistrzowie Polski nie powtórzą ubiegłorocznego sukcesu. Bełchatowianie także w środę wygrali w Olsztynie z Indykpolem AZS 3:0 i w ostatnim spotkaniu zmierzą się u siebie z BBTS Bielsko-Biała.

Jeśli zwyciężą 3:0 zrównają się punktami z Asseco, a przy takiej samej liczbie straconych setów będą mieli jeden set zdobyty więcej, dzięki czemu zajmą drugie miejsce i zagrają w finale.

- Jesteśmy zadowoleni z tej wygranej, ale nic już nie jest w naszych rękach. To nie od nas przecież zależy, czy pojedziemy do Kędzierzyna-Koźla bronić mistrzowskiego tytułu, czy wrócimy do Gdańska walczyć o brązowy medal. O wszystkim zadecyduje ostatni mecz PGE Skry. Mnie cieszy może nie tyle lepsza dyspozycja, ile równiejsza gra mojego zespołu w porównaniu do tego co prezentowaliśmy na początku sezonu - powiedział po meczu trener Asseco Andrzej Kowal.


Rzeszowski szkoleniowiec uważa jednocześnie, że w tym sezonie ekstraklasa postawiła znacznie większe wymagania niż w poprzednim.

- Moim zdaniem liga jest zdecydowanie silniejsza niż w minionych rozgrywkach. Co prawda poziom czołowych zespołów nie zmienił się, ale zdecydowanie lepiej grały drużyny ze środkowej części tabeli. Spory postęp zrobiły zwłaszcza ekipy z Lubina i Radomia - ocenił.

Wicemistrzom z poprzedniego sezonu, zawodnikom Lotosu pozostanie walka co najwyżej o brązowy medal. Gdańszczanie nie mają jednak zagwarantowanego czwartego miejsca, bo teoretycznie wyprzedzić ich może jeszcze Cerrad Czarni Radom, który ma do nich dwa punkty straty. W ostatnich spotkaniach sezonu zasadniczego Lotos zagra we wtorek 12 kwietnia we własnej hali z MKS Będzin i każda wygrana zapewni im czwartą lokatę. Radomianie w sobotę zmierzą się w Lubinie z Cuprum.

- Asseco nas sprawdziło, a my nie zagraliśmy dziś nic wielkiego. Może poza pierwszym setem, w którym mieliśmy szansę na zwycięstwo. We wtorek zagramy z Będzinem i ten mecz urasta dla nas do rangi wydarzenia sezonu. Pamiętam, że na wyjeździe gładko wygraliśmy 3:0, ale takie spotkania zdarzają się raz na miesiąc i rewanż na pewno nie będzie dla nas spacerkiem. Tym bardziej, że w tym sezonie sporadycznie zdarza się nam wygrywać bez straty seta - przypomniał przyjmujący Lotosu Trefl Mateusz Mika.

Trener gdańskiej drużyny Andrea Anastasi zdradził natomiast, z kim chciałby się zmierzyć w walce o brązowy medal. - Nie mam na to oczywiście żadnego wpływu, ale gdybym mógł decydować, nie byłaby to ani Skra, ani Asseco, które są niesamowitymi zespołami, ale podobnie jak my rywalizowali też w Lidze Mistrzów. Wybrałbym Zaksę, bo z tą drużyną wygraliśmy oba spotkania w sezonie zasadniczym. Ten zespół mógł się w tym sezonie skoncentrować tylko na rywalizacji w lidze - stwierdził.

Włoski szkoleniowiec przekonuje jednocześnie, że formuła play off jest lepsza od obecnego systemu rozgrywek. - Zdajemy sobie sprawę, że ten sezon jest niesamowicie intensywny, ale o tym, jak drużyna zagra w finale, może zadecydować jeden set. Pod koniec marca Asseco wygrało u siebie z Będzinem 3:1 i właśnie ta jedna przegrana partia może zamknąć im drogę do finału. Aż trudno mi w to uwierzyć. Trenerzy kombinują i tak przygotowują zespół, aby w kwietniu, czyli w decydującej fazie ligi, znaleźć się w najwyższej formie, tymczasem może okazać się, że nic z tego nie będą mieli. Moim zdaniem play off byłby bardziej sprawiedliwym - podsumował Anastasi.

Wyniki meczów 25. kolejki i tabela ekstraklasy siatkarzy:

2016-03-23:
Effector Kielce - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (18:25, 16:25, 14:25)
2016-04-05:
Cuprum Lubin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (26:28, 16:25, 21:25)
2016-04-06:
AZS Politechnika Warszawska - Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (25:22, 25:27, 25:23, 25:18)
Cerrad Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:17, 25:23, 25:19)
Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 0:3 (19:25, 27:29, 23:25)
BBTS Bielsko-Biała - AZS Częstochowa 1:3 (21:25, 23:25, 25:18, 18:25)
awansem z 26. kolejki:
Lotos Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (23:25, 20:25, 20:25)

Pozostałe mecze kolejki

2016-04-12:
Lotos Trefl Gdańsk - MKS Będzin (19.00)

Tabela (mecze, zwycięstwa, porażki, sety, punkty)

1. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 25 22 3 71-15 66
2. Asseco Resovia Rzeszów 26 18 8 66-33 58
3. PGE Skra Bełchatów 25 20 5 64-33 55
4. Lotos Trefl Gdańsk 25 17 8 55-42 47
5. Cerrad Czarni Radom 25 15 10 55-42 45
6. Cuprum Lubin 25 14 11 56-44 43
7. Jastrzębski Węgiel 25 13 12 51-49 39
8. AZS Politechnika Warszawska 25 12 13 46-51 34
9. Indykpol AZS Olsztyn 25 11 14 44-52 33
10. Łuczniczka Bydgoszcz 25 10 15 34-53 29
11. BBTS Bielsko-Biała 25 8 17 38-60 25
12. AZS Częstochowa 25 6 19 31-65 18
13. MKS Będzin 24 5 19 27-61 17
14. Effector Kielce 25 4 21 30-68 16

Mecze w następnej kolejce:

2016-04-09:
Cuprum Lubin - Cerrad Czarni Radom (14.45)
PGE Skra Bełchatów - BBTS Bielsko-Biała (15.00)
AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa (17.00)
Łuczniczka Bydgoszcz - MKS Będzin (17.00)
2016-04-10:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn (14.45)
2016-04-11:
Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce (18.00)

(ah)

Polecane

Wróć do strony głównej