El. Euro 2016. Engel: trzeba po prostu obronić pierwszą pozycję [ROZMOWA PORTALU]

2014-10-18, 12:48

El. Euro 2016. Engel: trzeba po prostu obronić pierwszą pozycję [ROZMOWA PORTALU]
Jerzy Engel z optymizmem patrzy na reprezentację Polski. Foto: Paweł Kurek / polskieradio.pl

- Brak awansu będzie rozczarowaniem. To my patrzymy kto jest za nami. Nie ścigamy się o pierwszą pozycję, my już ją mamy - mówi były trener reprezentacji Polski Jerzy Engel w sportowej Rozmowie Tygodnia portalu polskieradio.pl.

Polskieradio.pl: Widzi Pan jakieś analogie między drużyną Adama Nawałki, a swoją sprzed 14 lat?

Jerzy Engel (były trener reprezentacji Polski): Jedna jest na pewno, po trzech meczach siedem zdobytych punktów. Są to te same zdobycze punktowe i z tego się trzeba cieszyć.

Wtedy też zaczęliście od niespodziewanej wygranej na początku eliminacji (z Ukrainą na wyjeździe), która dała wam "kopa" na resztę eliminacji. Czy możemy się spodziewać teraz tego samego?

J.E.: Widzimy, że było to samo. Zawodnicy mimo że nie wygrali kolejnego meczu ze Szkocją, to jednak pokazali, że są zespołem. Że umieją walczyć, mają determinację, chcą się poświęcić dla zespołu, a więc wszystkie cechy, które powinna mieć drużyna narodowa.

Czy po takim początku eliminacji Euro 2016 brak awansu byłby dla Pana rozczarowaniem?

J.E.: Olbrzymim. To my jesteśmy dzisiaj pierwsi w tabeli, podobnie było w roku 2000 i 2001. To my patrzyliśmy za siebie, kto jest za nami, a nie przed siebie , bo tam już nikogo nie było. Teraz trzeba obronić pierwszą pozycję, już się o nią nie ścigamy, bo ją mamy. I na tym będzie się pewnie kadra teraz skupiać.

Potrafi Pan jakoś logicznie wytłumaczyć zwycięstwo z Niemcami? Nie ma chyba drugiego sportu zespołowego, w którym można wygrać, gdy rywal ma tak przygniatającą przewagę?

J.E.: Można mieć przewagę, a nie mieć atutów. Niemcy nie mieli wielu atutów w tym meczu, było widać, że są "bezzębni", mimo że w ataku byli Goetze i Mueller i wydawało się, że wszystko jest ok. A jednak jak brakuje kilku kluczowych zawodników to ten zespół wygląda zupełnie inaczej. Ja powtarzałem przed meczem z Niemcami, że jest to niebywała okazja żeby zwyciężyć i cieszę się bardzo, że zawodnicy wierzyli w to zwycięstwo od początku, trener Nawałka wierzył w zwycięstwo i dał zawodnikom szansę żeby Niemców ograć. Wyjście dwoma napastnikami, tak jak my graliśmy dawniej, co Polakom najbardziej odpowiada, dało jasny sygnał, że będziemy atakować. Niemcy mieli ogromną przewagę jeśli chodzi o utrzymanie się przy piłce, ale z czterech strzałów padły dwie bramki, które dały nam zwycięstwo, a nie im. I trzeba się z tego bardzo cieszyć.

Trudno się buduje drużynę? Pytam bo ta grupa piłkarzy jest ze sobą już od kilku lat, a "zaskoczyło" to dopiero teraz.

J.E.: Kazimierz Górski mawiał, że najbardziej magicznym i najtrudniejszym momentem w pracy trenera jest złożenie zespołu. To są zawodnicy o najróżniejszych charakterach, przyjeżdżają z najróżniejszych stron. Mają zupełnie różny status społeczny, jedni są bardzo bogaci, a inni dopiero na początku swojej kariery. Nie jest łatwo ułożyć z tego dobrze pracujący zespół. To wszystko zależy tylko od charyzmy i profesjonalizmu człowieka, który tym wszystkim zarządza, czyli od trenera. Jeśli chodzi o złożenie zespołu, o wyselekcjonowanie zespołu, o to żeby ten zespół pracował zgodnie z filozofią trenera, to jest długa i ciężka praca. To jest proces, który się tworzy i trzeba się cieszyć, że ten zespół pokazał, że rozpoczął naprawdę dobrą drogę do awansu.

Część drużyny przyznała ostatnio, że cieszy się z nieobecności Eugena Polanskiego w kadrze. Uważa Pan, że zawodnicy powinni sygnalizować trenerowi jeśli nie potrafią porozumieć się z danym zawodnikiem?

J.E.: O wszystkim decyduje tylko i wyłącznie selekcjoner i on tworzy zespół. Nikt nie ma prawa narzucać czy sugerować czegokolwiek trenerowi. Oczywiście można dyskutować w prywatnych rozmowach z zawodnikami, zobaczyć jak to się układa, ale przecież to wszystko widać z bliska. Stare przysłowie trenerów angielskich mówi, że jeśli w zespole jest jedna osoba, która działa w jakikolwiek sposób deprymująco na zespół, to lepiej pozbyć się jej rok za wcześnie niż dzień za późno. Zawodnikom musi być przyjemnie przyjeżdżać na zgrupowania tego zespołu, powinni się cieszyć z tego, że są razem. To jest podłożem wszelkich sukcesów.

Zgodzi się Pan z określeniem, że biorąc pod uwagę indywidualne umiejętności zawodników to najlepsza kadra od wielu lat?
J.E.: Zgadzam się, w tej drużynie są indywidualności i to jest niezaprzeczalne. Ja nie pamiętam żebyśmy mieli jednego z pięciu najlepszych strzelców na świecie, a Lewandowski kandydował do tytułu najlepszego napastnika na świecie. Nie mieliśmy również tak znakomitego prawego obrońcy jakim jest Piszczek, chociaż w drugim meczu zabrakło mu pary i widzieliśmy, że miał swoje kłopoty. Można by tak wymieniać, idzie bardzo zdolna grupa młodych zawodników. Przecież ci wszyscy gracze, od Szczęsnego począwszy, przez Glika, przez Grosickiego, przez Rybusa, przez Krychowiaka, a przecież są jeszcze Żyro i Kucharczyk, to wszystko są piłkarze, którzy nabierali doświadczenia w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych. Oni mają po kilkanaście, kilkadziesiąt meczów w tych drużynach. Milik strzelił ponad 20 bramek w reprezentacjach młodzieżowych, a więc zanim jeszcze zaczęli grać w futbolu dorosłym, już zostali dostrzeżeni przez polskich trenerów, już zostali przygotowani do rywalizacji z rówieśnikami z innych krajów. To jest olbrzymi potencjał jaki ci piłkarze mają i dzisiaj ta reprezentacja jest na nich oparta. Bardzo się z tego cieszę, bo to pokazuje, że była właściwa praca selekcyjna w narodowych reprezentacjach.

Przed eliminacjami mówiło się: "niech Niemcy wygrają grupę, a my walczmy o awans ze Szkocją i Irlandią". Trudno zakładać, że Niemcy się nie zakwalifikują, ale okazało się, że wcale nie muszą wygrać tej grupy. Wyobraża sobie Pan taki scenariusz?

J.E.: Jeśli się nie pozbierają po kontuzjach, jeżeli dalej będzie tak, że będą płacić wysoką ceną za mistrzostwo świata i za to, że tak dobrze grali w europejskich pucharach to Niemcom będzie bardzo trudno. To jest ogromny wysiłek, a Joachim Loew być może będzie musiał korzystać z młodych zawodników z głębokiego zaplecza. Wszystko jest w tej grupie możliwe. Irlandia gra bardzo solidnie, Szkocja gra bardzo solidnie, Polska gra bardzo solidnie, a więc kto wie? Może będzie sensacja i zabraknie Niemców, chociaż aż trudno w to uwierzyć.

W innych grupach też jest ciekawie. Irlandia Północna z kompletem punktów po trzech meczach, Islandia to samo, a z drugiej strony Holandia z trzema punktami i Hiszpania, która przegrała na Słowacji. Idzie nowe na dłużej?

J.E.: To jest sytuacja podobna jak z Niemcami. Ci faworyci również teraz płacą cenę swojej gry w poprzednim sezonie. Ale to półrocze do zimy im wystarczy. Później odetchną, odpoczną, nabiorą energii. Pewnie też trenerzy będą lepiej sterować składami, dadzą odpocząć zawodnikom i na wiosnę będą to inni piłkarze. Ale dla nas najważniejsze, że nasi piłkarze wyglądają dobrze, zdobywają punkty i że mamy z tego wiele satysfakcji.

ROZMOWA PORTALU to cykliczne wywiady przeprowadzane przez dziennikarzy portalu PolskieRadio.pl z ciekawymi postaciami ze świata sportu. Zapraszamy na kolejną rozmowę już niedługo.

Rozmawiał Bartosz Orłowski, PolskieRadio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej