Pracownicze Plany Kapitałowe już od 1 stycznia 2018 roku. Polacy w końcu zaczną oszczędzać na emeryturę?

2017-06-29, 19:15

Pracownicze Plany Kapitałowe już od 1 stycznia 2018 roku. Polacy w końcu zaczną oszczędzać na emeryturę?
Oszczędzanie na emeryturę najlepiej zacząć jak najszybciej. Foto: Monster Ztudio/Shutterstock.com

Już za pół roku Polacy mają oszczędzać na emeryturę w Pracowniczych Planach Kapitałowych. Trafiać tam będą składki pracodawcy i pracowników, które potem będą inwestowane na rynku finansowym. Czy powołanie do życia PPK zachęci w końcu Polaków do oszczędzania na emeryturę?

Posłuchaj

PPK mają szansęsprawić, że przyszłe emerytury uczestniczących w nich pracowników będą wyższe, wylicza w radiowej Jedynce Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Pracownicze Plany Kapitałowe mają zacząć funkcjonować od 2018 roku. W pierwszym etapie w firmach największych, zatrudniających co najmniej 250 pracowników, a w drugim - minimum 19 pracowników.

PPK mają być uzupełnieniem i wzmocnieniem powszechnego systemu emerytalnego, wyjaśnia Przemysław Humięcki z Ministerstwa Rozwoju.

"

Przemysław Humięcki PPK mają być dobrowolną formą oszczędzania, która będzie pozwalała na zgromadzenie dodatkowych środków na emeryturę.

- PPK mają być dobrowolną formą oszczędzania, która będzie pozwalała na zgromadzenie dodatkowych środków na emeryturę, poza emeryturą z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Są wzorowane na systemie anglosaskim. W PPK to pracownik sam będzie decydował o uczestniczeniu lub wystąpieniu z systemu. Jeżeli zdecyduje się pozostać w systemie, to poza swoją składką dostanie także składkę zapłaconą przez pracodawcę i dodatkową zachętę od państwa. Dlatego taka forma oszczędzania będzie opłacalna dla pracownika – uważa ekspert.

Wysokość świadczenia będzie zależała od składek, zostanie określona składka minimalna, dodaje Przemysław Humięcki.

- Wysokość świadczenia z PPK będzie zależała od wysokości składek na nie odprowadzanych. Będzie przewidziana minimalna wysokość takich składek – 2 proc. wynagrodzenia – po to, żeby móc uczestniczyć w systemie. Wtedy pracodawca będzie musiał dołożyć swoją część, którą dobrowolnie będzie mógł zwiększyć jeszcze dla dodatkowego zachęcenia pracowników. Natomiast po kilkudziesięciu latach oszczędzania w PPK takie świadczenie będzie mogło wynosić nawet kilkaset czy więcej złotych – mówi ekspert z Ministerstwa Rozwoju.

PPK to dopiero początek drogi

Wprowadzenie PPK to krok w dobrą stronę, mówi w Polskim Radiu 24 Krzysztof Nowak, prezes Mercer Polska, ale – jak zaznacza – to dopiero początek drogi zmierzającej do zachęcania Polaków do oszczędzania na emeryturę.

"

Krzysztof Nowak Pomimo tego, że trzeba będzie oszczędzać z własnych środków, warto myśleć jednak o przyszłości.

- O atrakcyjności tego rozwiązania przesądzą przepisy, które poznamy, mam nadzieję, niedługo. I przesądzi oferta produktowa, czyli to, jakie produkty inwestycyjne będziemy mogli w PPK wykorzystywać. Mówiąc o atrakcyjności, warto zwrócić uwagę na element obowiązkowości. Z jednej strony wszyscy mamy świadomość, że trzeba oszczędzać. Z drugiej strony część z nas uważa, że to powinny być nasze, indywidualne decyzje, dobrowolne, że powinno się dać nam szansę, a nie zmuszać. Niestety praktyka wielu lat, i to nie tylko polskich doświadczeń, pokazuje, że owszem świadomość jest w miarę powszechna. Pomimo tego, co pokazują badania, że Polacy wiedzą, że trzeba oszczędzać, wciąż robi to niewiele osób. Każdy rząd na świecie ma dzisiaj wobec tego taki sam problem, czy akceptować tę sytuację i czekać, że być może wraz ze wzrostem świadomości i zamożności Polacy zaczną inwestować własne pieniądze, czy odważyć się na rzecz, która nie zawsze będzie dobrze odbierana, czyli na przymus. Kilka krajów w Europie się na to zdecydowało. Wzorcem dla polskich rozwiązań jest Wielka Brytania. Uważam, że jest to dobry moment i dobra decyzja, natomiast w szczegółach będzie tkwiła dokładna odpowiedź na pytanie, czy Polacy na tym zyskają. Wydaje się, że tak, że pomimo tego, że trzeba będzie oszczędzać z własnych środków, co znaczy, że będzie trzeba zrezygnować z jakiejś części konsumpcji dzisiaj, warto myśleć jednak o przyszłości. A na końcu można jednak z tego zrezygnować – zaznacza gość Polskiego Radia 24.

Polacy niechętnie odkładają na emeryturę

Na razie trudno powiedzieć, czy PPK przyjmą się na polskim rynku, uważa z kolei Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan. Ekonomistka zgadza się, że ocena tego rozwiązania będzie zależeć od tego, jak sprawdzi się ono w praktyce.

- Po pierwsze, nie mamy jeszcze w pełni zdefiniowanego projektu, nie mamy jeszcze niczego na papierze, więc trudno powiedzieć, czy będzie to dobre rozwiązanie. Po drugie, nawet jeśli już to będziemy mieć, to dopiero w praktyce będzie można sprawdzić, czy Polacy, pracownicy polscy chcą korzystać z takich Planów. W tej chwili na rynku funkcjonuje kilka planów w ramach III filaru i ich skuteczność jest bardzo niewielka. Polacy niechętnie odkładają na swoją emerytalną przyszłość – zauważa ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Emerytury mogą być wyższe

PPK mają szansę to zmienić i sprawić, że przyszłe emerytury uczestniczących w nich pracowników będą wyższe, wylicza w radiowej Jedynce Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

- Dzisiaj przy zarobkach 1 tys. zł, w momencie przejścia na emeryturę mężczyźni dostaną ok. 40 proc., a więc 400 zł, a kobiety ok. 30 proc., a więc 300 zł. Przy wykorzystaniu tej możliwości, którą dają PPK i przy odkładaniu tego minimum 4 proc., 2 proc. płatne przez pracownika, 2 proc. płatne przez pracodawcę, plus dotacje ze strony państwa, emerytura może odpowiednio wzrosnąć o ok. 150 zł w przypadku mężczyzn i ok. 110 zł, jeżeli chodzi o kobiety. Jest to więc istotny wzrost i warto do tego podejść z otwartym umysłem – przekonuje rozmówczyni radiowej Jedynki.

System dobrowolny, ale zapis automatyczny

Zapis do PPK ma być automatyczny, ale z uczestnictwa w Planach będzie można zrezygnować.

"

Małgorzata Rusewicz Założenie jest takie, że każdy pracodawca będzie zobowiązany do stworzenia PPK, podpisania odpowiednich umów i wpisania każdego pracownika na listę w takim Planie.

- Założenie jest takie, że każdy pracodawca będzie zobowiązany do stworzenia PPK, podpisania odpowiednich umów i wpisania każdego pracownika na listę w takim Planie. Natomiast dalej pracownik sam będzie podejmował decyzję, czy chce w nim uczestniczyć, czy nie. Będzie miał na to najprawdopodobniej trzy miesiące, aby dokonać takiego wyboru – wyjaśnia Małgorzata Rusewicz.

Środki odkładane w PPK będą inwestowane

Środki gromadzone w PPK będą inwestowane, dodaje rozmówczyni Jedynki.

- One będą inwestowane według pewnych reżimów określonych ściśle ustawą. Inwestycje będą głównie na rynku kapitałowym, w szereg instrumentów, które ten rynek przewiduje. Najprawdopodobniej będą też dopuszczone inwestycje w obligacje Skarbu Państwa, czy też w inne bezpieczne formy, takie jak obligacje korporacyjne, listy zastawne, tego typu instrumenty – wylicza Małgorzata Rusewicz.

Te środki będą bezpieczne, znajdą się pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego, dodaje ekspertka.

- Idea jest taka, aby PPK były dostosowane do cyklu życia. To znaczy, że im człowiek będzie bliżej emerytury, tym te środki będą w bardziej bezpieczny sposób inwestowane – zaznacza rozmówczyni Jedynki.

Pracodawcy przerzucą koszty na pracowników?

Niewątpliwie wprowadzenie PPK będzie oznaczać wyższe koszty dla pracodawców, którzy do składki emerytalnej pracowników będą zobowiązani dołożyć z własnej kieszeni. De facto, realnie, koszty te poniosą pracownicy, uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

"

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek De facto całość tej składki będą nieformalnie, ale realnie płacić pracownicy.

- Tak naprawdę w średnim i długim okresie skończy się to tym, że całe 4 proc. będą płacić pracownicy, czyli swoje 2 proc. i te 2 proc., które ma zapłacić pracodawca, dlatego że po prostu pracodawca nie będzie podnosił wynagrodzeń. De facto więc całość tej składki będą nieformalnie, ale realnie płacić pracownicy – przewiduje ekonomistka.

Innego zdania jest Małgorzata Rusewicz.

- Nie obawiałabym się, że wszystkie koszty będą po stronie pracowników. Dzisiaj zaczynamy już docierać do tego momentu, kiedy wchodzimy na rynek pracownika, a nie pracodawcy. W związku z tym trochę inaczej będą urealnianie wzrosty płac – argumentuje ekspertka.

Możemy wzorować się na innych krajach

Są kraje, w których programy zbliżone do PPK już funkcjonują, i to z powodzeniem.

- Polska czerpała przede wszystkim z przykładów Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii. Te rozwiązania są bardzo zbliżone do tego, co przedstawia chociażby program w Nowej Zelandii. Tam również pracodawca dokłada odpowiednią kwotę do kwoty, którą płaci pracownik, tam również państwo daje kwotę „powitalną” i dodatkową coroczną, żeby zachęcić do dalszego oszczędzania, tam również funkcjonuje taki quasi-zapis do całego systemu – mówi Małgorzata Rusewicz.

Zdaniem Krzysztofa Nowaka warto również brać przykład z Danii i Holandii. To są kraje, które mają systemy emerytalne najwyższej klasy, zapewniające wysokie świadczenia, bez ryzyka niewypłacalności, dodaje gość Polskiego Radia 24.

- Dwa kraje, które stanowią dla wielu innych systemów wzorzec, które są w tym miejscu z różnych powodów, jednak różnie do tego efektu doszły. W Holandii są tzw. programy emerytalne sektorowe, de facto obowiązkowe, jeżeli w danym sektorze pojawia się porozumienie ze związkami zawodowymi, które obliguje firmy tego sektora do finansowania planów emerytalnych. W ten sposób zbudowali oni obowiązkowy system emerytalny. I Holandia, i Dania to przykłady krajów, gdzie jest bardzo duży element kapitałowy. Niestety my z OFE sobie nie poradziliśmy. Mamy nadzieję, że PPK tę lukę po OFE wypełnią. Dania i Holandia są krajami, z których można czerpać wzorce, bo tam te systemy kapitałowe są bardzo popularne – podkreśla Krzysztof Nowak.

Wśród wielu celów nadchodzącej reformy emerytalnej można wskazać dwa najważniejsze. Po pierwsze, zwiększenie wartości krajowych oszczędności oraz odciążenie finansów publicznych jako jedynego obecnie gwaranta przyszłych emerytur, a po drugie podwyższenie wysokości przyszłych emerytur.

Dominik Olędzki, Sylwia Zadrożna, Elżbieta Szczerbak, Anna Wiśniewska


Polecane

Wróć do strony głównej