Inwestycje zagraniczne w Polsce: dlaczego inwestorzy wybierają nasz kraj?

2019-04-11, 21:12

Inwestycje zagraniczne w Polsce: dlaczego inwestorzy wybierają nasz kraj?
Innowacyjność i wysokie technologie sprzyjają inwestowaniu podmiotów zagranicznych w Polsce. . Foto: pixabay

Już od 14 lat przeprowadzane są badania koniunktury i atrakcyjności inwestycyjnej Polski. Właśnie ogłoszono wyniki najnowszego z nich, przeprowadzonego w lutym i marcu 2019 roku, wśród ponad 200 firm z kapitałem zagranicznym w Polsce i ok. 1400 firm w Europie Środkowo-Wschodniej.

Posłuchaj

Jak inwestorzy zagraniczni w Polsce oceniają perspektywy naszej gospodarki, mówi w radiowej Jedynce Katarzyna Soszka-Ogrodnik, Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa. /Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Celem przeprowadzanych ankiet jest zbadanie atrakcyjności inwestycyjnej krajów Europy Środkowo-Wschodniej i państw nadbałtyckich. Polska w tegorocznej odsłonie rankingu zajmuje trzecie miejsce. To wciąż miejsce na podium, ale w przeszłości bywało lepiej.

Polska na podium

Jednak zdaniem gościa Jedynki, Katarzyny Soszka-Ogrodnik z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej, nie jest to żaden dramat.

– Rzeczywiście jesteśmy na trzeciej pozycji, ale kraje w tym rankingu były oceniane pod kątem atrakcyjności dla inwestorów zagranicznych w 20 państwach, które brały udział w tym badaniu – i ich wyniki są  bardzo blisko siebie. To są nieznaczne różnice. Lider rankingu w tym roku, czyli Estonia, uzyskała wynik 4,2 pkt. na 6 możliwych. Następne są Czechy z wynikiem  4,16 pkt., i Polska, która zdobyła 4,05 pkt. Tuż za nami jest Słowacja z wynikiem 4,02 pkt. To są więc różnice w wymiarze miejsca po przecinku. Ale to też oznacza, że konkurencja międzynarodowa jest bardzo duża. Kraje są dla inwestorów w podobnej sytuacji, jeśli chodzi o twarde infrastrukturalne czynniki, a decydują subtelne różnice – podkreśla Katarzyna Soszka-Ogrodnik.

Mamy twarde przewagi

Polska zawsze będzie miała przewagę w regionie, jako kraj o bardzo głębokim rynku, ok. 38 mln konsumentów, bardzo dużej sieci poddostawców, która jest silnie punktowana w tym badaniu, dobrym centralnym położeniu, i jako kraj członkowski Unii Europejskiej.

– Mamy więc na wyjściu kilka takich punktów, których mniejsze kraje ościenne typu Węgry, Czechy czy Słowacja, nigdy nie będą miały. Ponieważ są po prostu mniejsze, zarówno popytowo, jak i infrastrukturalnie w każdym tego słowa znaczeniu. Natomiast dzisiaj gospodarki globalizują się, są coraz bardziej ze sobą powiązane, i oznacza to, że wszelkie czynniki od strony regulacyjnej, takie jak system podatkowy, jak przewidywalność prawa gospodarczego, jakość współpracy z administracją, też mają bardzo duże znaczenie, bo nimi można uzyskać przewagi. I to są rzeczy, które na pewno możemy poprawić, dlatego że wspomniana przewidywalność prawa gospodarczego jest, niestety, najniżej punktowanym czynnikiem, spośród 21 branych pod uwagę w rankingu. I tak jest w ostatnich trzech edycjach badania – ocenia gość radiowej Jedynki.

Koszty pracy już nie decydują – Polska nie jest już zapleczem taniej siły roboczej

Kiedyś polskie koszty pracy były kluczowym argumentem za inwestowaniem w naszym kraju. Teraz już nie są, bo w przypadku rankingu zajmujemy 13. miejsce, i to dobra wiadomość, bo oznacza, że nie jesteśmy już traktowani jako zaplecze taniej siły roboczej.

– I to już nie jest nawet kwestia ostatnich trzech edycji. Obserwuję to badanie od 2008 roku i rzeczywiście koszty pracy jeszcze kilkanaście lat temu, około 10 – 11 lat temu, były w tzw. Top5. Czyli Polska była postrzegana jako kraj tani. Od kilku lat na pewno już nie jest. Kraje takie jak Rumunia, Bułgaria, pod względem kosztów pracy są atrakcyjniejsze dla inwestorów, ale też obecnie oni punktują co innego – tłumaczy Katarzyna Soszka-Ogrodnik.

I wymienia jakość czynnika pracy, czyli jakie są kwalifikacje, jaka jest jakość wykształcenia akademickiego. Ponadto patrzą na zaangażowanie, na znajomość języków obcych i to jest coś, co w tym Top5 zawsze jest.

– Czynnik członkostwa w Unii Europejskiej także zawsze jest na „jedynce”, dlatego że jest to dla inwestorów synonim bezpieczeństwa regulacyjnego, prawnego, „wpięcia” w pewne ramy europejskie, jeśli chodzi o warunki prowadzenia biznesu – wylicza gość radiowej Jedynki.

Kolejny czynnik to siatka poddostawców. Duży kraj, dużo firm kooperujących, które podciągają swój know-how, współpracując z międzynarodowymi brandami, i uczących się też od tych międzynarodowych firm.

– Dzisiaj środowisko poddostawców jest bardzo profesjonalne i inwestorzy bardzo to chwalą. Przez lata poszła w rankingu do góry także nasza infrastruktura, a w tym roku wysoko jest też moralność płatnicza, dyscyplina płatnicza. Czyli obieg pieniądza w gospodarce jest niezły, nie ma zatorów płatniczych i to też jest pozytywna informacja – zwraca uwagę Katarzyna Soszka-Ogrodnik.

20 tys. nowych miejsc pracy

Inwestycji zagranicznych w naszym kraju przybywa, a Polska Agencja Inwestycji i Handlu także od lat przygląda się, analizuje klimat inwestycyjny w kraju. I już widać, że ten rok rozpoczął się bardzo dobrze i inwestorów zagranicznych jest coraz więcej. – Na pewno rok 2018 był pod tym względem wyjątkowy, rekordowy. Obsłużyliśmy projekty, których wartość przekroczyła 2 mld euro, i które stworzyły prawie 20 tys. miejsc pracy. Obecny rok 2019 zaczęliśmy także z sukcesami. Mamy już kilka dużych ogłoszeń. Na pierwszy kwartał tych projektów zamkniętych, czyli takich które już zdecydowały się, ogłosiły swoje inwestycje – mamy 14, o wartości 250 mln euro i zadeklarowanych 2 tys. miejsc pracy – podkreśla Jan Kamoji-Czapiński z Polskiej  Agencji Inwestycji i Handlu.

I dodaje, że też już dwa kolejne projekty się zgłosiły w ostatnich dniach. To projekty SK Innowavation i projekt firmy Johnson Matthey. Obydwa dotyczą branży elektromobilności i są to inwestycje o bardzo wysokich nakładach.

– Dlatego już wiemy, że jeśli chodzi o drugi kwartał, to za chwilę przekroczymy wynik półroczny z roku 2018 – zauważa gość Polskiego Radia 24 Jan Kamoji-Czapiński.

W maju minie rok od czasu, kiedy w życie weszła ustawa o Polskiej Strefie Inwestycji. Nowe prawo obejmuje przywilejami strefowymi blisko 100 proc. terenów w Polsce i jest to realna zachęta dla inwestorów zagranicznych. Ustawa o Polskiej Strefie Inwestycji zakłada większe ulgi dla projektów realizowanych na obszarach o wyższym bezrobociu, w niewielkich i średniej wielkości miastach oraz terenach wiejskich, np. do 50 proc. w województwach podlaskim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim i lubelskim.

Automotive i nowoczesne usługi dla biznesu

Kluczową branżą inwestycyjną z punktu widzenia PAIiH jest sektor nowoczesnych usług dla biznesu, i to już od wielu lat.

– W naszym portfolio mamy około 50 projektów tego typu. To są centra usług wspólnych, to są centra IT, gdzie globalne firmy przenoszą swoje działy z całego świata do Polski. A pracownicy zajmują się obsługą tych globalnych korporacji. I to całościowo – wyjaśnia Jan Kamoji-Czapiński.

Czyli mówimy tu o finansach, księgowości, usługach IT, usługach doradztwa, usługach konsultingowych – bo te firmy lokują swoje centra w Polsce.

– Natomiast drugim największym sektorem jest automotive czyli motoryzacyjny. W szczególności obserwujemy gigantyczny boom dotyczący sektora elektromobilności. To są inwestycje związane z produkcją baterii do samochodów elektrycznych, komponentów do tych aut, komponentów do tych baterii elektrycznych. Polska staje się europejskim liderem, jeżeli chodzi o produkcję w tym sektorze – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Czyli elektromobilność na poziomie inwestycji, staje się w naszym kraju faktem.

–  Elektromobilność już się stała faktem. Inne kraje są zaskoczone tym, że Polska już staje się europejskim hubem w zakresie eklektromobilności. Mamy największą fabrykę baterii do samochodów elektrycznych w Europie. A być może niedługo nawet na świecie – ocenia Jan Kamoji-Czapiński z PAIiH.

Miernik lojalności inwestorów

To trzecie miejsce może pozostawia lekki niedosyt, ale inne wyniki tej najnowszej ankiety atrakcyjności inwestycyjnej są nawet bardziej niż satysfakcjonujące. Tak jest m.in. w przypadku odpowiedzi na pytanie: „Czy wybraliby państwo ponownie Polskę na lokalizację inwestycji?”  

– Ja nie patrzę na to, że jesteśmy na trzecim miejscu, ale że jesteśmy w dobrym miejscu. Bo 95 proc. inwestorów, którzy obecnie inwestują w Polsce mówi, że kolejny raz też będą inwestować. Najważniejsze jest to, że jest stabilność. Polska gospodarka nieustannie rośnie, jest stabilna, i nic nie wskazuje na to, aby przez kolejne lata nie było tej stabilności. I to jest chyba najważniejsze – ocenia wiceminister przedsiębiorczości i technologii Tadeusz Kościński.

W poprzednim badaniu ten wynik był o blisko 5 proc. niższy, a zatem rośnie zadowolenie z inwestycji w Polsce.

– W tym badaniu nazywamy tę liczbę, tę statystykę, miernikiem lojalności inwestorów. I ona faktycznie podskoczyła od roku 2018. Czyli wciąż te twarde argumenty za inwestowaniem są bardzo ważne. To są kadry, poddostawcy, członkostwo w Unii Europejskiej, centralne położenie, głęboki rynek – to wszystko jest i będzie na plus – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

I jak dodaje Katarzyna Soszka-Ogrodnik, w tym badaniu rozmawia się z inwestorami, którzy planują w perspektywach długookresowych.

– Oni tworząc biznesy, takie jak np. nowa fabryka aut albo silników, planują w perspektywie minimum kilkunastu lat. Dlatego myślą bardzo długookresowo, i obecnie nie widzą powodów, aby zakończyć prowadzenie biznesów w Polsce – podkreśla.

Światowa dekoniunktura na horyzoncie

To, czy zadowolenie inwestorów i tę trzecią pozycję uda się nam utrzymać zależy m.in. od tego, jak inwestorzy zagraniczni w Polsce oceniają perspektywy naszej gospodarki. A tu mamy dwukrotny wzrost prognoz pesymistycznych.

– To jest związane z ogólnoświatową koniunkturą, czy może bardziej w tym przypadku – z europejską. Schłodzenie gospodarek rzeczywiście widać w tym badaniu. Bo ogólnie firmy zawsze oceniają lepiej swoją sytuację niż sytuację gospodarki. To jest coś, co się powtarza z roku na rok, ale 60 proc. przedsiębiorców powiedziało, że sytuacja w ich firmach jest niezła. Prawie 40 proc. będzie zwiększać nakłady inwestycyjne i ok. 40 proc. będzie też zwiększać zatrudnienie. Także duża część, ponad 50 proc. deklaruje, że utrzyma inwestycje i zatrudnienie przynajmniej na tym poziomie co w ubiegłym roku – wylicza Katarzyna Soszka-Ogrodnik.

Natomiast symptomatyczne jest to, że przedsiębiorcy znając swoje najbliższe otoczenie, czyli to co się dzieje w firmie, wypowiadają się o tym bardziej pozytywnie niż o całej gospodarce,  której są bardziej niepewni.

– I dlatego, jeśli chodzi właśnie o całą gospodarkę, to ok. 60 proc. przedsiębiorców uważa, że będzie podobnie jak w ubiegłym roku. Ale też tych, którzy mówią, że się poprawi, jest tylko 15 proc., a w 2018 roku było ich 30 proc. Czyli jest mniej optymistów, jeśli chodzi o prognozy – podsumowuje gość Jedynki Katarzyna Soszka-Ogrodnik z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Ale mimo to, więcej firm niż w roku poprzednim planuje wzrost nakładów inwestycyjnych w tym roku - 37,4% ankietowanych wobec 36,7% w 2018 roku.

Błażej Prośniewski, Justyna Golonko, Tomasz Matusiak, Małgorzata Byrska, jk


Logo NBP Logo NBP

Polecane

Wróć do strony głównej