Kraje rynków wschodzących mają obecnie kłopoty gospodarcze, ale nie dotyczy to Polski

2016-01-13, 22:21

Kraje rynków wschodzących mają obecnie kłopoty gospodarcze, ale nie dotyczy to Polski
Reformy strukturalne gospodarek dotyczą właściwie każdego kraju. Foto: Panthermedia

Polska gospodarka ma się nieźle i dobrze będzie się miała w 2016 roku. Znacznie mniej optymistyczne dane napływają z innych rynków wschodzących.

Posłuchaj

Są pewne wahania na rynkach, na giełdzie czy w notowaniach obligacji. Ale generalnie gospodarka chińska pozostaje na ścieżce silnego wzrostu – ocenia gość Jedynki Leszek Kąsek, starszy ekonomista w warszawskim biurze Banku Światowego. (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Z raportu Global Economic Prospects, przedstawionego 13 stycznia w siedzibie Narodowego Banku Polskiego wynika, że w 2016 roku polska gospodarka wzrośnie o 3,7 proc., a w przyszłym o 3,9 proc. Lekko przyspieszy także gospodarka światowa, która w tym roku wzrośnie o 2,9 proc., a w przyszłym o 3,1 proc. – prognozują eksperci z Banku Światowego.

Gospodarka światowa 2016

Jednak przewidywania dotyczące tempa wzrostu gospodarczego są też niekiedy niepokojące. Jest bowiem spowolnienie w Chinach i recesja w Rosji, które mogą zaszkodzić.

– Gospodarka światowa będzie się miała lepiej niż w ubiegłym roku, chociaż nie tak dobrze jak miało to miejsce w ostatnim dziesięcioleciu. Spodziewamy się, że w 2016 roku ten wzrost gospodarczy globalnie wyniesie prawie 3 proc. W krajach wysoko rozwiniętych będzie to około 2 proc., a w krajach rozwijających się ok. 5 proc. W obydwu tych grupach wzrost przyspieszy o około 0,5 proc. – wyjaśnia gość Jedynki Leszek Kąsek, starszy ekonomista w warszawskim biurze Banku Światowego.

Warto przypomnieć, że ten rok rozpoczął się bardzo nerwowo, od dużych spadków na chińskiej giełdzie. Być może to zapowiedź jakiegoś większego tąpnięcia, obejmującego nie tylko rynki finansowe, ale cały ekosystem gospodarczy.

– To spowolnienie, które występuje w ostatnich latach w gospodarce chińskiej, jest zgodne z przewidywaniami rynkowymi. Wraz z rosnącym dochodem trudno bowiem gospodarkom „doganiającym” osiągać dwucyfrowe tempo wzrostu. Dlatego tempo 7-proc. wciąż można uznać za dobre. Mamy przy tym do czynienia z kontynuacją tych długofalowych trendów obserwowanych w ostatnich latach. Wzrost w Chinach jest w większym stopniu oparty o konsumpcję, a w mniejszym o inwestycje, więc teraz staje się trochę bardziej zbilansowany. Trochę mniejszy, ale bardziej bezpieczny – podkreśla ekspert z Banku Światowego.

Wielka chińska gospodarka i jej kłopoty

Zdecydowanie, zdaniem gościa Jedynki, powodów do dużego niepokoju tak naprawdę nie ma.

– Nie wskazują na to wskaźniki w sferze realnej, takie jak produkcja przemysłowa czy tempo wzrostu gospodarczego. Rzeczywiście, są pewne wahania na rynkach, na giełdzie czy w notowaniach obligacji. Ale generalnie gospodarka chińska pozostaje na ścieżce silnego wzrostu – ocenia Leszek Kąsek. Choć ten wzrost spowalnia, na co wskazują też ceny surowców.

Ponadto, jak dodaje dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista DM XTB, z chińskim zagrożeniem należało się już liczyć od pewnego czasu.

– A na naszą gospodarkę ta sytuacja będzie się przekłada głównie poprzez kondycję gospodarek Europy Zachodniej. Ponieważ nasze bezpośrednie relacje z Chinami czy handlowe, czy inwestycyjne są na tyle mało istotne, że to nie wpłynie poważnie na nasze PKB – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Ale jesteśmy jednak np. dostawcami dla niemieckich firm. Czyli jesteśmy w tym europejskim łańcuchu wartości, uczestniczymy w europejskim życiu gospodarczym.

– I poprzez eksport, i poprzez europejskie inwestycje w Polsce. Na razie nie zaobserwowaliśmy w twardych danych jakiegoś załamania np. eksportu niemieckiego do Chin. Jednak jest to zagrożenie, którego nie należy bagatelizować, ale jak to przełoży się na nasze PKB – to nadal znak zapytania – ocenia dr Kwiecień.

Czy kraje rozwijające się zaczynają się „zwijać”?

Według Banku Światowego chińskie PKB wzrośnie w tym roku o 6,7 proc. Dla nas, Polaków taki wskaźnik to marzenie, ale dla Chińczyków to zmartwienie. To także może być powód do niepokoju dla krajów wysoko rozwiniętych, takich jak np. Niemcy czy USA. I może również to spowolnienie uderzyć w inne rynki wschodzące.

– Raport ma w tytule „powiązania w gospodarce światowej”, i wskazuje, że w głównej mierze spowolnienie na rynkach wschodzących, w takich krajach jak Chiny, Brazylia, Rosja czy dosyć wolne tempo wzrostu w RPA – w większym stopniu uderzy właśnie w inne rynki wschodzące. Natomiast w mniejszym zakresie w duże gospodarki, które polegają na wewnętrznych lokomotywach wzrostu, takich jak konsumpcja wewnętrzna czy inwestycje. Gospodarka amerykańska, czy też gospodarka strefy euro w niewielkim stopniu odczują to spowolnienie w Chinach, które poza tym wynosi tylko 0,7 pkt proc. – komentuje gość radiowej Jedynki.

Taniejące surowce, czyli kłopoty wielu krajów

Surowce bardzo wyraźnie jednak potaniały. I jest to również problem dla Polski, która jest eksporterem miedzi, czy też węgla. A spowolnienie gospodarcze w Chinach może rykoszetem trafić także nasz kraj. Po pierwsze za sprawą Niemiec, które są naszym najważniejszym partnerem handlowym, po drugie za sprawą surowców.

– Ceny miedzi spadają właśnie ze względu na to, że jest coraz mniejsze zapotrzebowanie na świecie, i KGHM ma rzeczywiście problem. Ponieważ poczynił inwestycje związane z nabyciem nowych kopalń, i mówimy tutaj nie tylko o Polsce, ale o globalnych zakupach. I tak samo jest z innymi surowcami – wylicza Przemysław Ruchlicki z Krajowej Izby Gospodarczej. Sytuacja w Chinach ma też wpływ np. na cenę węgla, którego kupują oni mniej, kiedy mniej produkują.

Surowce systematycznie tanieją od szczytów cen w 2011 roku, przede wszystkim przemysłowe i energetyczne. I to sprawia, że kraje będące producentami tych surowców, radzą sobie kiepsko.

– Kilka lat temu panowało powszechne przekonanie, że surowce zaczną drożeć, bo właśnie te kraje rozwijające się, które są ich konsumentami, jak Chiny i Indie, będą się świetnie rozwijać i kreować ogromny popyt – tłumaczy gość Polskiego Radia 24 dr Przemysław Kwiecień.

Dlatego duże firmy wydobywcze zwiększały moce, planowały inwestycje, a teraz się okazuje, że to wszystko nie wygląda tak dobrze. I kraje, które produkują surowce przeżywają olbrzymie trudności, ponieważ ich polityka gospodarcza nie jest dostosowana do tak dramatycznej sytuacji.

Alternatywne rynki zbytu surowców

Ceny surowców kształtują się bowiem globalnie, więc nasza gospodarka nie ma na to wpływu. Stąd też zasadne wydaje się pytanie, czy jest jakaś alternatywa dla naszych surowców.

– To dobre pytanie dla przedsiębiorców. Ceny odzwierciedlają grę podaży i popytu, i mają tendencje do szybkich zmian w czasie. Jeśli więc rzeczywiście doszło do przeinwestowania, i firmy będą musiały ograniczyć swoje moce produkcyjne. Natomiast, jeśli uda im się zdobyć nowe rynki zbytu, to wtedy mogą wykorzystać swoją szansę. A spadek cen na rynku metali jest np. mniejszy niż na rynku surowców energetycznych, i te firmy mogą się też pocieszać, że inne branże mocniej dotykają trendy i wahania cen surowców – uważa gość Jedynki.

W sytuacji tanich surowców, które eksportujemy, trochę ratuje nas niski kurs złotego. Jednak co dalej, czy złoty będzie się umacniał, czy też będzie tracił na wartości?

– Zawsze zachowywałem ostrożność w prognozowaniu kursu walutowego i także dzisiaj wolałbym tego nie robić. Z perspektywy firm jest ważne nie tylko, jaki kurs dotyczy jej produkcji eksportowej, ale też jakie ma zobowiązania w walutach obcych – dodaje Leszek Kąsek.

Na poziomie mikroekonomicznym istotne jest również czy dana firma jest pod presją, czy raczej będzie korzystać z tych trendów na rynkach światowych.

BRICS wyznacza poziom obaw

Chiny to dziś jeden z największych gospodarczych znaków zapytania, ale problemy mają także inne kraje rozwijające się, takie jak Rosja czy Brazylia.

– Naszym największym zmartwieniem jest ryzyko wystąpienia zsynchronizowanego spowolnienia na najważniejszych rynkach wschodzących. To jest ta grupa określana przez ekonomistów mianem BRICS, a obejmująca Brazylię, Rosję, Chiny, Indie i RPA. W największym stopniu recesja dotyka Brazylii i Rosji. W tym roku PKB w tych krajach raczej spadnie, podobnie jak w 2015, ale te spadki będą mniejsze. Więc to jest jednak dobra wiadomość. Jeśli chodzi o pozostałe rynki, to spowolnienie w Chinach jest stopniowe i zgodne z oczekiwaniami, a kolejne dwa rynki są względnie stabilne – komentuje gość radiowej Jedynki. Dlatego chociaż jest to źródło pewnego niepokoju, ale ogólny obraz jest całkiem dobry.

Każdy kraj wymaga reform

Jednak, jak mówi Michał Stajniak, analityk rynków finansowych X Trade Brokers, potrzebne są w Rosji i w Chinach reformy gospodarcze. Te gospodarki muszą się bowiem zrestrukturyzować.

– W przypadku Rosji zostały „przejedzone” zyski z ropy naftowej, kiedy ropa była notowana powyżej 100 dolarów za baryłkę. Myślę, że ceny ropy odbiją, dlatego powinno być lepiej w przyszłych latach. Podobnie jest w przypadku Brazylii. Ale do tego potrzebne są reformy oraz cięcia kosztów – zauważa ekspert.

Konieczność zmian potwierdza również Leszek Kąsek, i podkreśla, że reformy strukturalne dotyczą właściwie każdego kraju.

– I jest to temat mocno akcentowany w Raporcie. Potrzebują tego w szczególności te kraje, które zostały dotknięte zmianami cen surowców na rynkach światowych, czyli Brazylia i Rosja. I wiem, że to się już odbywa. Ale też nie można zapominać, że i kraje rozwijające się, czy grupy bardziej zintegrowane, jak strefa euro również potrzebują reform strukturalnych. Dobrze jest wykorzystywać każdy moment na usprawnianie gospodarki – zwraca uwagę ekspert z Banku Światowego.

Szansa dla Brazylii: Igrzyska Olimpijskie 2016…

Jeśli chodzi o Brazylię, to takim katalizatorem gospodarczym mogą być odbywające się w tym kraju już za kilka miesięcy Igrzyska Olimpijskie. Wiele miliardów dolarów zostało już wydanych na tę imprezę.

– I na pewno turyści będą masowo odwiedzali Brazylię w tym roku. I chociaż recesja utrzyma się jeszcze w tym roku, to jednak będzie mniejsza. Ponieważ boom inwestycyjny, budowa obiektów sportowych – to wszystko miało miejsce w poprzednich latach – przypomina Leszek Kąsek.

W tym roku to już tylko wykańczanie, czy też usuwanie usterek. I choć jest to pozytywny impuls, ale to nie jest coś, co mogłoby wpływać na długofalowy potencjał wzrostu gospodarczego w Brazylii.

… a czy Polska też ma szansę na kolejny awans gospodarczy?

Są np. indeksy dla rynku akcji, które klasyfikują kraje albo do koszyka krajów rozwijających się, albo krajów rozwiniętych. I my jesteśmy jeszcze dość daleko od tej grupy.

– Można prześledzić ten proces przechodzenia do innego koszyka na przykładzie Korei Południowej. Jest to gospodarka znacznie bardziej zaawansowana od naszej. I jeśli chodzi o rozwój gospodarczy, i jeśli chodzi o PKB na mieszkańca. A to są takie podstawowe miary, które pokazują mniej więcej ten pułap. I my jesteśmy od tego daleko. Dlatego jest to wyraźny sygnał dla polityków, pokazujący gdzie jesteśmy – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista DM XTB.

A jesteśmy ciągle gospodarką na dorobku, gdzie powinno się dbać o rozwój gospodarczy, żeby społeczeństwu na dłuższą metę, a nie tylko przez rok czy dwa żyło się lepiej.

Błażej Prośniewski, Krzysztof Rzyman, Kamil Piechowski, Małgorzata Byrska

 

Polecane

Wróć do strony głównej