"Aria czy Barbaria". Pokolenie lat 90. w obecnej kulturze

2019-12-07, 21:20

"Aria czy Barbaria". Pokolenie lat 90. w obecnej kulturze
Komputer z lat 90. XX w.Foto: shutterstock/ Vladimir Sukhachev

- Tematy, które były podejmowane w latach 90., były tematami importowanymi. Było to poniekąd prawo dżungli, a najbardziej szokujące było dla mnie to, że widziałem niektóre rzeczy z bliska - powiedział w Polskim Radiu 24 Redbad Klynstra-Komarnicki, aktor. 

Posłuchaj

07.12.2019 Goście audycji wspominają lata 90. XX w.
+
Dodaj do playlisty

Goście audycji wspominali okres lat 90. i twórczość, która powstawała w tamtym czasie. Pojawiła się ponadto zapowiedź premiery książki autorstwa Wojciecha Muchy, "Miasto Noży", która odbędzie się 17 grudnia. - Pokolenie urodzone w wyżu demograficznym stanu wojennego to kilkaset tysięcy dzieci więcej, niż przewidywano. Dorastali oni w latach 90, kiedy amerykańskie seriale kontrastowały z szarością życia. Czytałem, że 12 mln Polaków żyje w blokach z wielkiej płyty, które niczym się od siebie nie różnią - zapowiedział Wojciech Mucha.

- Punktem wyjścia jest historia kibiców piłkarskich Wisły czy Cracovii. Starałem się pokazać co ich kształtowało po transformacji ustrojowej. Były egzekucje "kilku na jednego" i pojawiały się noże. Rzeczywistością końcówki lat 90 jest poczucie narastającej beznadziei. Kilka milionów ludzi z blokowisk nie wiedziało, co się z nimi stanie. Dzięki wejściu Polski do UE skorzystali oni z możliwości wyjazdu - mówił o swojej książce. 

Uderzenie w "szklany sufit"

Miłosz Lodowski z sentymentem odniósł się do lat 90. - To bardzo miłe dla mnie wspomnienia. Nie były to czasy, kiedy mama przychodziła z adwokatem. Relacje młodzieżowe były oparte na archaicznym dziś poczuciu honoru. Nasze pokolenie szczególnie boleśnie uderzyło w "szklany sufit". Ci, którzy pod koniec lat 90. mieli zacząć karierę zawodową, trafili nawet w "zabetonowany szklany sufit".

Powiązany Artykuł

kaśka sochacka 1200.jpg
Kaśka Sochacka: moja twórczość powstała z mieszanki

- Tamten czas nie został we właściwy sposób przepracowany. Pewna grupa oddała pole pewnej grupie osób z kapitałem. Na rynku nie ma nic nowego, wszystko co teraz znamy, powstało w tamtym okresie - stwierdził. 

Schyłek XXI wieku wspominał także Redbad Klynstra-Komarnicki. - Tematy, które tam były podejmowane, były tematami importowanymi. Byłem zafascynowany tamtym czasem. Początek lat 90 to była mafia i haracze. Było to poniekąd prawo dżungli. Szokujące było dla mnie to, że widziałem z bliska te pierwsze stadium mafijne - zwrócił uwagę. 

<<CZYTAJ TAKŻE>> Disco polo w muzeum

- Początki tamtych lat wyglądały niesamowicie. Nie wiem kiedy natomiast przytrafiło się zduszenie tego porządku. Gdybyśmy nie weszli do UE, może w pewnym zakresie doszłoby do rewolucji. Dziś w Polsce nie wiemy nawet o wielu artystach, którzy znaleźli swoich odbiorach zagranicą - dodał.

"Liczą się znajomości" 

Tematem rozmowy były także perspektywy, jakie stoją obecnie przed młodymi polskimi twórcami kultury. - W teatrze jest potencjał osób, które chciałyby działać na własny rachunek i chciałyby połączyć działania komercyjne z czystą rozrywką. Brakuje infrastruktury, abyśmy sami mogli wystawić własne inicjatywy. Polska jest fenomenem w Europie, jeśli chodzi o ludzi, którzy chodzą do teatru - przyznał Redbad Klynstra-Komarnicki.

- W Holandii ten mecenat jest i zawiera on elementy weryfikacji. Młodzi ludzie mogą robić coś, czego starsi mogą nie rozumieć. Tutaj to niemożliwe. Młody artysta musi przekonać dyrektora teatru do swojego pomysłu i nie ma od tego odwrotu - zaznaczył. 

Powiązany Artykuł

shutterstock_130275899 mafia 1200.jpg
Wymuszenia, haracze, egzekucje. Jak rodziła się przestępczość zorganizowana w latach 90.?

- Infrastruktura nie jest zbytnio dostępna ogólnie dla osób, które zajmują się sztuką. Znalezienie sali dla zespołu metalowego w Krakowie graniczy z niemożliwością. Nie można grać w garażu, bo zaraz znajdzie się policja przez człowieka, któremu przeszkadza głośna muzyka. W każdej akademii muzycznej są specjalne studia produkcyjne, które po godzinach zajęć stoją puste. Nie ma pomysłu, aby wykorzystać kompetencje ludzi na miejscu, aby młodzi ludzie mogli produkować własną twórczość z profesjonalistami - zauważył Miłosz Lodowski.

<<CZYTAJ TAKŻE>> Na co czekamy w polskiej kulturze?

- Nie ma weryfikacji talentu, ale jest weryfikacja znajomości. Tak jest skonstruowany świat sztuki. Ludzie oddalają się od sztuki, bo nie znajdują tam swoich emocji. Rynków zbytu szuka się na własną rękę - podkreślił. 

- Okres po 1989 przez pierwsze dwie dekady w filmie jest martwicą, poza paroma wyjątkami. Ten problem polega na tym, że nie ma dobrych dzieł, a jeśli są, to nie są odkrywane - podsumował Wojciech Mucha. 

* * *

Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Audycja: "Aria czy barbaria?"

Prowadząca: Magdalena Piejko

Data emisji: 07.11.2019 / 20:05

Polskie Radio 24 / pkr

Polecane

Wróć do strony głównej