Michał Likowski: system HIMARS nie jest w pełni nowoczesny
2019-02-16, 10:37
– Rozwiązania zastosowane w zakupionym systemie HIMARS są rozwiązaniami sprzed kilkunastu lat – powiedział Michał Likowski z magazynu "Raport". W audycji "Cafe Armia" rozmowa ekspertów o zestawie artylerii rakietowej zakupionej przez polską armię.
Posłuchaj
13 lutego minister Mariusz Błaszczak podpisał z rządem USA kontrakt na dostawę zestawów artylerii rakietowej dalekiego zasięgu HIMARS. Koszt umowy to 414 mln dolarów. Realizacja porozumienia ma zostać przeprowadzona do 2023 r.
– Nasza armia nie posiada ani podobnego sprzętu, ani możliwości oddziaływania od momentu wycofania radzieckiego systemu rakietowego, którego zasięg wynosił jednak poniżej 100 km. Teraz ma to być 300 km. Miejmy nadzieję, że jest to początek inwestycji w tym sektorze – dodał Juliusz Sabak z portalu Defence24.pl.
Oprócz wyrzutni w umowie zawarto również zapis o dostawie zapasu amunicji rakietowej GMLRS (o zasięgu do 80 km) i ATACMS (zasięg do 300 km) oraz ćwiczebnej LCRR. – Amerykanie są świadomi, że kolejny konflikt zbrojny może wybuchnąć w każdej chwili i dlatego cały czas rozwijają kolejne generacje pocisków do systemu HIMARS. Polsce zostaną dostarczone pociski trzeciej generacji. Kolejna jest opracowywana – wskazał Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej".
Michał Likowski, w odniesieniu do potencjału wyrzutni HIMARS, zauważył, że Amerykanie w ostatnich latach "wykonali sporą pracę jeżeli chodzi o modernizację systemu naprowadzania, to pod względem układów napędowych zostali daleko w tyle".
– To, co w tej chwili prezentują jest rozwiązaniami sprzed dwóch dekad. Musimy zatem pamiętać, że kupowany przez nas sprzęt, nie jest w pełni nowoczesny i nie należy do światowego topu. Są to rozwiązania sprzed kilkunastu lat. Nie znaczy jednak, że to złe rozwiązanie. Innego po prostu nie mamy – podkreślił ekspert.
Audycję "Cafe Armia" prowadziła Agnieszka Drążkiewicz.
Polskie Radio 24/db
-------------------------------------