Liga Mistrzów. Real Madryt - Bayern Monachium. Niewiarygodna końcówka. "Królewscy" w finale!

2024-05-08, 22:30

Liga Mistrzów. Real Madryt - Bayern Monachium. Niewiarygodna końcówka. "Królewscy" w finale!
Dwa gole Joselu dały Realowi wygraną nad Bayernem Monachium i przepustkę do finału Ligi Mistrzów . Foto: PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Real Madryt awansował do finału Ligi Mistrzów, gdzie zagra z Borussią Dortmund. "Królewscy" po pasjonującym widowisku zdołali pokonać Bayern Monachium 2:1, odwracając losy rywalizacji w samej końcówce po dwóch bramkach Joselu.

Liga Mistrzów. "Nieśmiertelny" Real znów pokazał ogromny charakter

Piękny wieczór Realu, koszmarny Bayernu Monachium - tak można podsumować wydarzenia na Santiago Bernabeu. "Królewscy" wydawali się faworytem po tym, jak zdołali w pierwszym meczu zremisować 2:2, jednak w decydującym spotkaniu musieli wyszarpać wygraną, włożyć w ten mecz więcej niż sto procent tego, co mieli.

Spotkanie zaczęło się od ataków "Królewskich", ale na gole trzeba było poczekać. Pierwsza część gry przyniosła gospodarzom jedną kapitalną sytuację do tego, by wyjść na prowadzenie, ale Manuela Neuera najpierw uratował słupek po strzale Viniciusa, a następnie niemiecki golkiper świetnie obronił dobitkę Rodrygo.

Bayern wyglądał na zespół niezbyt pewny siebie, ale z każdą kolejną minutą to się zmieniało i goście grali coraz pewniej. Pięknym strzałem popisał się Kane, ale jeszcze lepiej w bramce zachował się Łunin, który zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

Pierwsza połowa przyniosła futbol na najwyższym poziomie, ale bramki padały dopiero w drugiej części gry. Wydawało się, że Real wraz z upływem czasu naciska coraz bardziej, błyszczał Vinicius, który był koszmarem dla obrony Bawarczyków, raz za razem stwarzał zagrożenie, ale nie przekładało się to na strzały, a jeśli już tak się działo, kapitalnie spisywał się Neuer, który trzymał Bayern w grze.

W 68. minucie goście wyprowadzili zabójczy atak - Kane posłał precyzyjne podanie do Daviesa, a skrzydłowy przełożył piłkę na swoją gorszą, prawą nogę i precyzyjnym strzałem pokonał Łunina. Był to jego pierwszy gol w Lidze Mistrzów.

Real nie załamał się, ale jego wysiłki były nieskuteczne, a Neuer zatrzymywał kolejne próby gospodarzy. Ancelotti posyłał w bój kolejnych piłkarzy, a minuty uciekały. Real przyzwyczaił jednak do tego, że potrafi wychodzić z fatalnych sytuacji. I tak też było tym razem.

W 88. minucie Vinicius po raz kolejny przedarł się przez obronę i strzelił w środek bramki. Neuer popełnił jednak pierwszy błąd w tym meczu i był to błąd, który zakończył się katastrofą. Wypluta piłka trafiła do Joselu, a rezerwowy nie mógł się tu pomylić. "Królewscy" rzucili się do ataków, widać było, jak bardzo są zmotywowani, by zamknąć ten mecz. W doliczonym czasie gry Rudiger dograł w pole karne i Joselu po raz drugi był tam, gdzie być powinien. Początkowo Szymon Marciniak odgwizdał spalonego, ale po wideoweryfikacji okazało się, że bramka została zdobyta prawidłowo i Santiago Bernabeu utonęło w euforii.

Bayern próbował jeszcze urwać się ze stryczka, jednak ta sztuka udała się tego wieczoru tylko raz i dokonali tego rywale piłkarzy Thomasa Tuchela. Mimo ogromnych kontrowersji i sytuacji, o której w najbliższym czasie będzie mówić się bardzo wiele. W jednej z ostatnich akcji meczu de Ligt zdołał trafić do siatki, ale radość nie trwała długo - odgwizdano spalonego i gra została błyskawicznie wznowiona. Nie było tutaj wideoweryfikacji, analizy, która została przeprowadzona przy drugim golu Joselu. 

Trudno ocenić jednoznacznie samego spalonego, sytuacja była bowiem stykowa, ale fakt tak szybkiej decyzji na pewno sprawi, że Szymon Marciniak będzie przeżywał trudny czas, a ten moment może odbić się na ocenie bardzo dobrego sędziowania w całym spotkaniu.

Real potwierdził tym meczem to, co wszyscy wiedzą od dawna - charakter zwycięzców, który ma ta drużyna, to coś, co wymyka się pojęciom i chłodnym analizom.

I do tego dochodzi jeszcze bohater nieoczywisty. W drużynie naszpikowanej gwiazdami, wartej setki milionów euro, na pierwszy plan wyszedł 34-latek, wypożyczony z drugoligowego Espanyolu z opcją wykupu za 1,5 miliona. Piłkarz, który w 2022 roku oglądał "Królewskich" w finale Ligi Mistrzów w Paryżu jako kibic, nawet nie wyobrażając sobie, że przyjdzie mu napisać taką kartę w historii tego klubu. Ot, piłka nożna w pigułce.

W finale czeka nas więc mecz Real - Borussia i miejmy nadzieję, że będzie to kolejny pokaz futbolu na najwyższym poziomie i spektakl z rodzaju tych niezapomnianych. Ta edycja Ligi Mistrzów o ten aspekt dbała dotychczas w sposób naprawdę zjawiskowy.

Real Madryt - Bayern Monachium 2:1

Bramki: 0:1 Davies (68), 1:1 Joselu (88), 2:1 Joselu (90+1)

Wynik pierwszego meczu: 2:2

Składy: 

Real: Andrij Łunin - Lucas Vazquez, Antonio Ruediger, Nacho Fernandez, Ferland Mendy - Federico Valverde (81. Joselu), Aurelien Tchouameni (70. Eduardo Camavinga), Toni Kroos (69. Luka Modrić) - Jude Bellingham, Rodrygo (81. Brahim Diaz), Vinicius Junior.

Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Matthijs de Ligt, Eric Dier, Noussair Mazraoui - Konrad Laimer, Aleksandar Pavlovic - Leroy Sane (76. Kim Min-Jae), Jamal Musiala (85. Thomas Mueller), Serge Gnabry (27. Alphonso Davies) - Harry Kane (84. Eric Maxim Choupo-Moting).

Finał Ligi Mistrzów zaplanowano na 1 czerwca na stadionie Wembley w Londynie. 

RELACJA LIVE

Polecane

Wróć do strony głównej