Szkielety bez dłoni i stóp w Wilczym Szańcu. Prokuratura zdecydowała ws. śledztwa

2024-05-07, 10:32

Szkielety bez dłoni i stóp w Wilczym Szańcu. Prokuratura zdecydowała ws. śledztwa
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. szczątków odnalezionych w Wilczym Szańcu. Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Znaleziono pięć szkieletów w dawnym domu Hermana Göringa w Wilczym Szańcu. Prokuratura umorzyła śledztwo.

- Prokuratura Rejonowa w Kętrzynie umorzyła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci osób o nieustalonej tożsamości, których szczątki ujawnione w dniu 24 lutego w Gierłoży, wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.

Szczątki zostały znalezione w trakcie prac archeologicznych przez Stowarzyszenie Latebra na terenie Wilczego Szańca. Zostały zabezpieczone przez policję. Prokurator zlecił biegłemu z zakresu medycyny sądowej przeprowadzenie oględzin i ustalenie prawdopodobnej przyczyny zgonu oraz liczby osób, do których należą szczątki.

- Biegły po zapoznaniu się z fragmentami kostnymi, które były mocno zdekompletowane ustalił, że prawdopodobnie pochodzą one od czterech różnych osób: trzech mężczyzn w średnim wieku, czwarty szkielet należy do kilkuletniego dziecka nieustalonej płci - podkreślił prokurator.

Dodał, że jeśli chodzi o ustalenie czasu zgonu, to biegły ogólnie określił go na kilkadziesiąt lat wstecz. - Biegły opierał się na stopniu zmian próchnicznych szczątków kostnych. Z uwagi na zdekompletowanie szczątków biegły nie był w stanie określić bezpośredniej przyczyny zgonu osób. Nie stwierdzono urazów, które mogłyby wskazywać na przestępcze spowodowanie śmierci - mówił Brodowski.

Po przeprowadzeniu opinii przez biegłego, szczątki - tak jak w każdej innej sprawie - są przekazywane do właściwego urzędu gminy, by je pochować.

Szokujące hipotezy. Ofiary okultyzmu?

Poszukiwacze wskazali kilka hipotez dotyczących prawdopodobnej śmierci pięciu osób; w tym najdalej idącą, że to ofiary okultyzmu, który praktykowali niemieccy naziści. Nadleśniczy Zenon Piotrowicz jest jednak zdania, że pięć osób, których szczątki znaleziono w domu Goeringa, to ofiary zawieruchy wojennej.

Nadleśniczemu najbliższa wydaje się wersja, że te osoby zostały zamordowane przez NKWD. - Po wysadzeniu przez Niemców Wilczego Szańca (w styczniu 1945 roku - PAP), po wejściu wojsk radzieckich, w byłej kwaterze Hitlera Wilczy Szaniec stacjonowało przez pół roku NKWD, szukając różnych dokumentów, pamiątek, skarbów. Jeśli ktoś tam się wówczas przypadkowo pojawił, to bez tłumaczenia był likwidowany; być może była to rodzina mówiąca po niemiecku, która została rozstrzelana. Zima 1945 roku była bardzo mroźna, więc by pochować ciała, najłatwiej było odgarnąć trochę piasku w pobliskim budynku - dodał nadleśniczy.

W Wilczym Szańcu są dwa obiekty związane z marszałkiem Rzeszy Goeringiem: schron i dom, w którym on pomieszkiwał. Dom należał do najbardziej okazałych budowli, pozostałe budynki były proste, ascetyczne.

- Natomiast Goering był miłośnikiem przepychu. W jego domu znajdowały się dzieła sztuki, trofea myśliwskie, boazerie, kominki, posadzki. Dom był częściowo podpiwniczony. Szczątki znaleziono w miejscu, gdzie nie było podpiwniczenia, na fragmencie wielkości średniego pokoju - dodał.

Czytaj również:

dn/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej