Ustawa Kamilka przeciw krzywdzie dzieci. Zespół ds. analizy zdarzeń wkrótce zacznie pracę

2024-04-23, 19:29

Ustawa Kamilka przeciw krzywdzie dzieci. Zespół ds. analizy zdarzeń wkrótce zacznie pracę
Adam Bodnar powoła specjalny zespół działający z mocy tzw. ustawy Kamilka. Foto: PAP/Albert Zawada

W czwartek minister Adam Bodnar powoła członków zespołu do spraw analizy zdarzeń. Wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że zespół to nowy element systemu ochrony dzieci przed krzywdzeniem, który wprowadza tak zwana ustawa Kamilka.

- Ten zespół został wprowadzony do ustawy niestety z powodu tragicznych przypadków krzywdzenia dzieci, ale daje taką nadzieję na to, że będziemy mogli coraz lepiej zapobiegać śmierciom dzieci z powodu przemocy i ciężkiemu uszkodzeniu dziecka na skutek działań niestety najczęściej najbliższych osób - wyjaśniła wiceminister sprawiedliwości Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. 

Członków zespołu ekspertów wyłoniono w konkursie, do którego zgłosiły się 84 osoby. Na razie zespół do spraw analizy zdarzeń składa się z 6 osób. To wybitni specjaliści z zakresu: prawa, psychologii, psychiatrii, pedagogiki, socjologii oraz pracy socjalnej. Zabrakło chętnych z dziedziny pediatrii dlatego ministerstwo sprawiedliwości będzie prowadzić nabór uzupełniający.

- Zespół będzie miał 4-letnią kadencję. Jest niezależny od ministerstwa sprawiedliwości i innych organów. Mam nadzieję, że za 4 lata będziemy mogli powiedzieć, że nastąpiła diametralna zmiana, ochroniliśmy dzieci przed krzywdą ze strony dorosłych - powiedziała Zuzanna Rudzińska-Bluszcz.

Ustawa Kamilka w działaniu. Nowe przepisy mające chronić dzieci przed przemocą 

Ustawa Kamilka weszła w życie 15 lutego. To szereg zmian w przepisach dotyczących ochrony dzieci przed przemocą. jest odpowiedzią na tragiczną śmierć 8-latka z Częstochowy, który rok temu został zakatowany przez ojczyma. W kwietniu ub. r. dziecko, z rozległymi poparzeniami ciała, trafiło do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Walka o uratowanie chłopca trwała na oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii przez kilka tygodni.

Zanim trafił do szitala, dziecko zostało skatowane przez swojego ojczyma, 27-letniego Dawida B. Mężczyzna polał Kamilka wrzątkiem i rzucił go na rozgrzany piec. Potem przez kilka dni chłopczyk cierpiał, bo nikt mu nie pomógł: ani matka, ani ciotka i wujek, którzy mieszkali razem z nim. O sprawie zaalarmował jego biologiczny ojciec.

Po przyjęciu dziecka do szpitala lekarze wskazywali, że miał on wiele niezaleczonych złamań oraz ślady przemocy i przypalania papierosem.

Bezpośrednią przyczyną śmierci Kamila była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi ranami. Przez cały pobyt w szpitalu chłopiec przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej.

Czytaj także: 

PAP, IAR/ mbl

Polecane

Wróć do strony głównej