Starym samochodem przez Europę. Sposób na niestandardowe wakacje

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Starym samochodem przez Europę. Sposób na niestandardowe wakacje
Fiat 125p i Polonez. Zdjęcie ilustracyjne Foto: Shutterstock

Nie liczy się komfort, tylko zabawa. To hasło, które przyświeca miłośnikowi niestandardowych wycieczek samochodowych. Michał Koziar to nie tylko pasjonat starych pojazdów. Szuka nietypowych, często leciwych egzemplarzy, którymi wybiera się w dalekie, kilkutysięcznokilometrowe podróże. W jaką zabierze nas tym razem?

Luzowanie obostrzeń dotyczących wyjazdów za granicę sprawia, że coraz więcej osób planuje swoje wakacje poza terytorium Polski. W nietypowy sposób lubi spędzać je gość "Pory na Trójkę", Michał Koziar.

– Nudzą mnie zwykłe wakacje, czasami lubię też sobie narobić trochę problemów. Rozumiem przez nie wyprawę samochodem, który w powszechnej opinii uchodzi za złom. Uważam, że takie podróże najlepiej pozwalają poznać ludzi i ich mentalność. Im gorszy samochód, tym lepsza zabawa. Jednym z najgorszych aut, jakim wybrałem się w trasę, był polonez w wersji karawan, przystosowanej do przewozu trumien. Całą ekipą pojechaliśmy nim do Hiszpanii, a później w drugą podróż na Sycylię. Przez większość wyjazdu pracował na trzy cylindry. Spaliśmy na pace tego karawanu. Muszę powiedzieć, że zaskakująco dobrze izolowała ciepło – wspominał Michał Koziar.

Posłuchaj

10:33
Polonezem przez świat (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Wybór pojazdu

– Samochód, którym dziś przyjechałem, to Talbot Solara z 1984 roku. To produkcja francuska. Ma brawurowe 70 koni mechanicznych i pojemność silnika 1.6. Podróżuję nim głównie po Polsce. Traktuję go jako auto do jazdy codziennej. Jest bezawaryjny i zwrotny. Ludzie raczej się za nim nie oglądają. Myślę, że głównie dlatego, że nie wiedzą, co to jest. Najczęściej zwracamy uwagę na coś, co znamy, lub co wygląda bardzo dziwnie. Tutaj mamy do czynienia ze stylistyką typowa dla lat osiemdziesiątych  mówił. 

"

Poznać człowieka 

– Podczas moich podróży poznałem kilku sympatycznych ludzi. Wielu z nich było bardzo przyjaźnie nastawionych podczas wizyt w sklepach czy na kempingu, gdy potrzebowałem przysługi w naprawie. Co zaskakujące, tubylcy pozytywnie odbierali przyjazd takim pojazdem z daleka. Najciekawiej było w byłej Jugosławii. Byłem tam fiatem, polonezem, wartburgiem i ładą. Gdy któryś z samochodów się zepsuł, nie było problemu z częściami. Znalezienie wszystkich potrzebnych zajmowało 24 godziny. Znałem tam już kilka osób, które wiedziały do kogo się zwrócić, by zdobyć to, co potrzebne. Najciekawsza jednak była ich gościnność. Czuli się zobowiązani tym, że mieliśmy problemy w podróży. Wiele części i napraw udostępniali nam na swój koszt. Nie było w ogóle mowy o tym, by móc coś zapłacić i uregulować – opowiadał. 

– Jeśli starym samochodem wybieramy się w południowe rejony, bardzo dużo można nadrobić umiejętnościami społecznymi. Jeśli tylko trzymamy się głównych dróg, ktoś zawsze nam pomoże. Warto zagadywać losowych ludzi i dowiadywać się, kto i gdzie może naprawić nam to, co akurat się zepsuło. Koszt takich wakacji zależy od tego, w jakim kierunku się wybieramy i na jakim standardzie nam zależy. Starym samochodem, w średnich warunkach, dwutygodniowa podróż po Bałkanach to około 1300 złotych od osoby – podsumował.  

Coraz więcej obostrzeń związanych z wyjazdami za granice ulega poluzowaniu. Tego lata możemy wybrać się do wielu krajów, bez konieczności wykonywania testów czy odbywania kwarantanny. Na liście wakacyjnych kierunków znajdują się m.in.: Hiszpania, Chorwacja, Macedonia, Rumunia czy Cypr. 

***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Łukasz Ciechański
Data emisji: 23.06.2021
Godzina emisji: 07.13


zch

Polecane