Sztorm i mgła. Płyniemy dalej

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Sztorm i mgła. Płyniemy dalej
Sztorm podczas rejsu z La Coruna do LizbonyFoto: Archiwum MediaPartners/JacekPietraszkiewicz

Mimo trudnych warunków, wysokiej fali, mgły, deszczu i silnego wiatru załoga jachtu Delphia Trójka zamierza zgodnie z planem dopłynąć do Lizbony.

Po wyjściu z La Coruna jacht Delphia Trójka pod dowództwem jachtowego sternika morskiego Kuby Strzyczkowskiego zmierzał w kierunku Lizbony. Jak podaje organizator rejsu z hiszpańskiego portu jacht wyruszył 22 października i po minięciu Przylądka Cape Finisterre w nocy skierował się na południe. Żeglugę poczatkowo utrudniała mgła, która ograniczała widoczność do 2 mil morskich. Ponadto w tym regionie pływa bardzo dużo statków rybackich, co przy ograniczonej widoczności utrudniało żeglugę.

We wtorek 23 października do jachtu Delphia Trójka (chyba ze względu na nazwę) dołączyła grupa kilkudziesięciu delfinów, które płynęły obok jachtu przez ponad godzinę.

Archiwum
Archiwum MediaPartners/JoannaSiemiak/ZAGLE

W nocy okazało się, że pogoda na trasie pogorszyła się do tego stopnia, że trzeba było zmniejszyć żagle. Początkowo wiatr wiał z prędkością 38 węzłów, potem jednak wzmógł się do 42, czyli ponad 80 km/h. Fale osiągały wysokość ponad 5 metrów. W tej sytuacji dowódca, Kuba Strzyczkowski podjął decyzję o skierowaniu się ku brzegowi, by przeczekać złą pogodę. Podczas sztormu Delphia Trójka cumowała w portugalskim porcie Figueira da Foz i w dalszy rejs wyruszyła o 15:30 25 października.

Do Lizbony jacht ma dotrzeć 26.10, w piątek w godzinach popołudniowych. Wydaje się, że wieczorne spotkanie z reporterami Trójki i TVP INFO nie jest zagrożone. Od soboty 27.10 na antenie Trójki będzie można słuchać codziennych relacji z samotnego rejsu Kuby Strzyczkowskiego przez Atlantyk.

AS

Polecane