Agnieszka Nieracka: Lema kino nigdy nie interesowało

Ostatnia aktualizacja: 26.07.2021 22:00
- Doskonale wiem, jaki był stosunek Stanisława Lema do kina. Podkreślał, że podoba mu się niema amerykańska burleska i King Kong, którego widział z ojcem w kinie. Natomiast sztafaż scenografii science fiction, bohaterowie w nich się poruszający, to było według niego bardzo ułomne. Trudno było z nim w ogóle porozmawiać o kinie - mówiła w Dwójce filmoznawczyni prof. Agnieszka Nieracka.
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shutterstock/Who is Danny

W audycji rozmawialiśmy o tym, jakie książki Stanisława Lema, i w jakich konwencjach, były adaptowane (od socrealistycznie potraktowanych "Astronautów", przez dwie wersje "Solaris", po animowany "Kongres Futurologiczny" Folmana i "Maskę" braci Quey).


podroz_siodma_1200.jpg
Jerzy Szyłak: Muth maluje Lema akwarelami

Według gościa Dwójki zagadnienie adaptacji to trudny problem. - Jest ona świadectwem lektury reżysera, nie widzę w filmowych adaptacjach Lema nic, co by mnie powaliło na kolana. Ta lektura jest przede wszystkim zdominowana przez maszynerię kina, przymusy ekonomiczne, to wszystko, co nazywamy kulturami produkcji filmowej. Film musi być opłacalną inwestycją - podkreśliła filmoznawczyni.

Posłuchaj
34:36 2021_07_26 21_29_38_PR2_Wszystkie_gatunki_Lema.mp3 Agnieszka Nieracka: Lema kino nigdy nie interesowało (Wszystkie gatunki Lema/Dwójka)

 

Pierwsza adaptacja filmowa to ekranizacja "Astronautów" z 1960 roku, pierwszej opublikowanej drukiem powieści Stanisława Lema. Nosiła ona tytuł "Milcząca gwiazda". W archiwalnych nagraniach Polskiego Radia można usłyszeć, jak dosadnie autor powieści odnosił się do tego filmu. - Była to chała niesamowita, aktorzy wygłaszali dłuższe ideologiczne przemówienia. Było to zarazem makabryczne i wesołe - mówił Stanisław Lem.

Dla Lema najbardziej udanym przedsięwzięciem kinowym było przygotowanie wspólnie z Andrzejem Wajdą filmu "Przekładaniec" na podstawie opowiadania "Czy pan istnieje, Mr Johns?". Agnieszka Nieracka podkreśliła, że formuła groteski się sprawdziła. - Udało się wydobyć niesłychane poczucie humoru pisarza, to był film telewizyjny, krótka forma z genialną rolą Bogumiła Kobieli.

Czytaj też:

Filmoznawczyni powiedziała, że jednym z jej najukochańszych filmów jest "Stalker" Andrieja Tarkowskiego, adaptacja książki braci Strugackich "Piknik na skraju drogi". - Uważam ten film za dzieło genialne, a jego "Solaris" według mnie w pełni oddaje przesłanie powieści Lema, czyli przeglądanie się w lustrze, które ukazuje wyłącznie zagubienie i nikczemność człowieka. Nie podoba mi się ten wyraz poczucia misji, ale ciągle pamiętam końcową scenę, ten odjazd kamery. Za dużo było okrągłych fraz, film jest innym medium niż książka, a Tarkowski chciał tam zawrzeć wszystko, również słowiańską duszę Rosjanina.

Dodała również, że amerykańska adaptacja Stevena Soderbergha jest w dobrym znaczeniu spektakularna w warstwie wizualnej. - Obie filmowe wersje "Solaris" to dzieła autorskie. Lem miał w pogardzie współczesne kino amerykańskie, docenił jednak ten wysiłek reżysera, który nie idzie w stronę sensacji i rozrywki - podkreśliła.

Usłyszeliśmy archiwalne wypowiedzi Stanisława Lema o filmie i ekranizacjach jego prozy oraz Andrieja Tarkowskiego i braci Quay o zmaganiach z pisarzem i literaturą.

***

Tytuł audycji: Wszystkie gatunki Lema

Prowadziła: Katarzyna Hagmajer-Kwiatek

Data emisji: 26.07.2021

Godzina emisji: 21.30

mo

Czytaj także

Problem pierwszy: ile ma być Lema w Lemie?

Ostatnia aktualizacja: 28.06.2021 12:42
- Kłopot z Lemem polega na tym, że jest mistrzem słowa i tworzy światy, które bardzo trudno przełożyć na obrazy. Jak się go czyta, to człowiek sobie wyobraża najrozmaitsze rzeczy, zdarzenia, postacie, ale kiedy trzeba usiąść i nadać im konkretny kształt, to... nie wiadomo, jaki to ma być kształt - mówił prof. Jerzy Szyłak z Uniwersytetu Gdańskiego o komiksowych interpretacjach prozy Stanisława Lema.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lemowskie utopie - idea w drodze do zbrodni

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2021 10:00
- Lem z jednej strony pokazuje, że szaleństwo pewnej grupy ludzi doprowadziło do potwornych zbrodni. Z drugiej, że naukowcy, którzy dostają przekaz z gwiazd, zamiast badać go dla naszego dobra, mają przygotować coś w rodzaju broni ultymatywnej, która dając jednym przewagę, zakończy jakąkolwiek rywalizację na Ziemi - mówił w Dwójce o problematyce utopii w twórczości Stanisława Lema prof. Jakub Lichański.
rozwiń zwiń