Slasher - szlachtowanie na ekranie

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2020 19:31
Na platformie streamingowej możemy oglądać "W lesie dziś nie zaśnie nikt". Pierwszy polski slasher Bartosza M. Kowalskiego ma swoje korzenie w znanych amerykańskich horrorach.
Audio
  • Historia slashera (Stare i nowe filmy kinowe/Dwójka)
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shutterstock/Mimadeo

Slasher jako gatunek bardzo dużo zawdzięcza filmom: Psychoza Alfreda Hitchcocka, Podglądacz Michaela Powella oraz włoskim produkcjom nurtu giallo, szczególnie dziełom Mario Bavy.

To rodzaj horroru filmowego, w czasie którego liczba bohaterów zmniejsza się w "tajemniczych" okolicznościach. Slashery cieszyły się dużą popularnością szczególnie w latach 70. i 80. XX wieku. 

- Slasher pochodzi od słowa "slash", czyli ciąć i to nie będą przyjemne rzeczy, ale dla ściśle filmowego rozważania, to słowo trzeba by traktować jeszcze dosłownej, czyli nie cięcie, ale raczej szlachtowanie - tłumaczył filmoznawca Tomasz Kolankiewicz. - Zazwyczaj w tych filmach przebieg narracyjny jest następujący: mamy grupkę znajomych, którzy wybierają się na jakąś wycieczkę, przygodę. Dosyć charakterystyczne jest, że opuszczają bezpieczne rewiry, miasta, campusy studenckie. Ci ludzie decydują się na rodzaj ekstremalnej przygody chcąc przeżyć rodzaj chwilowego zapomnienia.

Druga część filmu, to konfrontacja z czymś nieznanym. - To najczęściej są członkowie jakieś społeczności wyciągnięci na margines: bezrobotni, farmerzy, pracownicy rzeźni - opowiadał gość audycji. - Wabią tych młodych ludzi i to jest punkt wyjścia, żeby ich osaczyć. I trzecia część, co jest podstawą tego gatunku, czyli szlachtowanie - podsumował filmoznawca.

W audycji usłyszeliśmy także rozmowę z Bartoszem M. Kowalski, reżyserem polskiego slashera.

***

Tytuł audycji: Stare i nowe filmy kinowe

Prowadziła: Beata Kwiatkowska

Data emisji: 10.05.2020

Godzina emisji: 9.30

Zobacz więcej na temat: horror Beata Kwiatkowska