Alexander Kniazev: wiolonczeliści powinni poświęcać Prokofiewowi więcej uwagi

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2019 15:12
Sam nie występuję z tym utworem często, ale kiedy to robię, wciąż zadaję sobie pytanie, dlaczego tak rzadko! Wiolonczeliści powinni nie ograniczać się tylko do oklepanych koncertów Dworzaka, Schumanna, Saint-Saensa czy wariacji Rokoko Czajkowskiego! - mówił artysta, który w Katowicach wykonał Symfonię koncertującą e-moll na wiolonczelę i orkiestrę. 
Audio
Alexander Kniazev
Alexander KniazevFoto: PAP/Vaclav Salek

W "Filharmonii Dwójki" przenieśliśmy się do siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. W programie koncertu znalazły się dzieła kompozytorów, którym według krytyków udało się odzwierciedlić "rosyjską duszę". Solista Alexander Kniazev podkreślił miejsce Prokofiewa w tym repertuarze.

- Prokofiew napisał ten koncert jeszcze w latach 30., rzeczywiście był niemal niemożliwy do zagrania. Chętnie wykonywał go amerykański wiolonczelista węgierskiego pochodzenia Janosz Sztarker, który dokonał nawet nagrania tego dzieła. Poza tym jednak nikt się specjalnie tym utworem nie interesował, właśnie ze względu na jego trudność. Impuls do stworzenia innej wersji tego dzieła dał Prokofiewowi Mścisław Roztropowicz, który po prostu powiedział kompozytorowi, że nawet on – wybitny wiolonczelista o naprawdę świetnym warsztacie – nie jest w stanie tego grać! Wspólnie zabrali się więc do pracy – można więc powiedzieć, że efekt końcowy w dużej mierze zależał właśnie od Roztropowicza.

W audycji Alexander Kniazev opowiedział też o roli, jaką w jego rozwoju muzycznym odegrał Roztropowicz, a także o tym, skąd się wzięło jego zainteresowanie organami. 

Koncert z dziełami Modesta Musorgskiego, Sergiusza Prokofiewa i Piotra Czajkowskiego prowadził zaś Lawrence Foster. - Rosyjska dusza to dla mnie połączenie żywotności i melancholii. Unikałbym określenia „sentymentalizm”, bo uważam, że jest ono pejoratywne – oznacza brak szczerości w muzyce. Twórczość kompozytorów rosyjskich jest zresztą bardzo zróżnicowana. Koncert-symfonia Prokofiewa to niemal stereotypowy przykład „wielkiego i potężnego” rosyjskiego dzieła. Utwór powstał przecież na podstawie wcześniejszego koncertu wiolonczelowego, który był znacznie lżejszy, przejrzysty. Muszę przyznać, że mam do tej kompozycji wyjątkowy sentyment. Pod warunkiem jednak, że wykona ją wybitny solista – a tak było w przypadku naszej dzisiejszej interpretacji - tłumaczył Foster. 

***

Rozmawiała: Monika Zając

Goście: Lawrence Foster (dyrygent), Alexander Kniazev (wiolonczelista)

Data emisji: 5.12.2019

Godzina emisji: 19.00 

Materiał wyemitowano w audycji  Filharmonia Dwójki.

at/bch

Czytaj także

Gabriel Chmura: Wajnberg nie jest Szostakowiczem numer dwa

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2019 11:00
- W twórczości Mieczysława Wajberga słychać wpływy Szostakowicza, ale on go nie naśladuje. Używa jego instrumentacji, lecz myślenie ma odmienne. V Symfonia, którą Wajnberg napisał w hołdzie Szostakowiczowi i jego IV Symfonii jest inna, autobiograficzna – mówił w Dwójce znakomity dyrygent.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lukáš Vondráček: fortepian może imitować całą orkiestrę

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2019 14:23
- Jak zwykle u Brahmsa, nie chodzi tu o wirtuozerię, tylko o doskonałe wyważenie struktury dzieła artystycznego wyrazu. Fortepian jest instrumentem o bardzo bogatej palecie kolorów, dlatego w takim utworze jak I koncert fortepianowy, który jest swego rodzaju symfonią koncertującą, bardzo ważne jest niuansowanie brzmienia razem z orkiestrą - mówił czeski pianista.
rozwiń zwiń