Grali, basowali... o poszukiwaniu basów w polskiej muzyce tradycyjnej

Ostatnia aktualizacja: 30.10.2020 15:58
Wyrzeźbione w jednym kawałku drewna przez wiejskich stolarzy często wyglądały jak ludowe świątki. Mówi się też, że basy wprowadzały w trans. Ich jednostajny, rytmiczny, niski dźwięk był swego czasu podstawą wielu kapel. Wyparte przez akordeony, często dogorywały w szopach, przywalone workami, ponadgryzane przez myszy. W "Źródłach" Andrzej Bieńkowski opowiedział o swoich poszukiwaniach tego archaicznego instrumentu, które, jak zaznacza, trwały przeszło 25 lat!
Audio
  • Grali, basowali... o roli basów w polskiej muzyce tradycyjnej (Dwójka/Źródła)
Pamiątkowa fotografia z nagrań w Grotowicach u skrzypka Bolesława Siedleckiego, basował mu Władysław Kośka, bębnił Kazimierz Żegnałek. Mikroregion Rzeczycy, rok 1987
Pamiątkowa fotografia z nagrań w Grotowicach u skrzypka Bolesława Siedleckiego, basował mu Władysław Kośka, bębnił Kazimierz Żegnałek. Mikroregion Rzeczycy, rok 1987Foto: Andrzej Bieńkowski/Muzyka Odnaleziona

- W Polsce Centralnej, gra się na basach, nie skracając strun (w przeciwieństwie do np. Podhala), przez co dźwięk nabiera charakteru perkusyjnego, burdonowej nuty – tłumaczył Bieńkowski – Najstarsi mistrzowie, urodzeni na początku XX w., uczniowie skrzypków jeszcze z wieku XIX, mówili, że basy i skrzypce stanowiły podstawową kapelę. Bębny pojawiły się dużo później.

Basy można nazwać „wiejską wiolonczelą”. O ile koncertowa ma 4 struny, to wiejska ma zazwyczaj 3, strojone w kwinty (choć spotykane są basy dwu-, czterostrunowe). Robili je przeważnie stolarze, dłubiąc w jednym kawałku drewna. „Takie basy wyglądają jak ludowa rzeźba, jak świątek!” – zachwycał się Bieńkowski. Często wyrabiali basy sami muzykanci. Jednym z nich był Jan Cabała ze wsi Gaj. Dzięki niemu instrument ten przetrwał w regionie Rawskim niemal dwadzieścia lat dłużej.

Za traktorem leżało mnóstwo worków po nawozach. A w jednym z nich – basy! Zrobione przez Cabałę! Piękne, trochę tylko rozklejone. Dla mnie to była większa radość, niż, gdybym znalazł skrzypce Stradivariusa! Andrzej Bieńkowski

Basy nie były wygodnym instrumentem. Ciężkie i duże, zajmowały miejsce, nie było jak trzymać ich w chałupie, wstawiano je więc do szopy, gdzie często przywalone jakimś sprzętem, niekiedy podgryzane przez myszy (struny były jeszcze z baranich kiszek) dokonywały swego żywota. Takie poturbowane basy trafiały w końcu do pieca. Bieńkowski pamięta, jak dziesięć lat temu znalazł „ostatnie basy”.

- To była wiosna. Taka szalona wiosna! Najpierw słońce, potem śnieżyca. Właśnie w tę śnieżycę pukałem do domu jednego ze skrzypków, by go nagrać. Ale jego żona nie chciała mnie wpuścić – bo śnieżyca, bo nabłocimy. Więc skrzypek zaprowadził mnie do szopy. Tam, za traktorem leżało mnóstwo worków po nawozach. A w jednym z nich – basy! Zrobione przez Cabałę! Piękne, trochę tylko rozklejone. Dla mnie to była większa radość, niż, gdybym znalazł skrzypce Stradivariusa.

Znalezisko udało się reanimować lokalnemu lutnikowi. Od tego czasu basy jeździły z Andrzejem i Małgorzatą Bieńkowskimi na nagrania. Dlaczego? Ponieważ gros kapel musiała być rekonstruowana. Gdy Bieńkowscy nagrywali muzykę wiejską dawno minęła moda na tego typu muzykę, a wielu muzykantów straciło już swoje instrumenty.

- Ale ja nie jestem jedynym takim wariatem – mówił z radością Bieńkowski – Mateusz Raszewski działający w Kaliskim odnalazł skarb nad skarby – dziewiętnastowieczne basy kaliskie, ewenement europejski! Basy dwustrunowe, nawiązujące konstrukcją do instrumentów średniowiecznych. Raszewski, nie tylko znalazł te basy, ale i zrobił ich doskonały duplikat. W dodatku odnalazł skrzypka – Leona Lewandowskiego, z którym nagrał płytę z muzyką regionu.

Posłuchaj Leona Lewandowskiego i Mateusza Raszewskiego:
 
źródło: Muzyka Odnaleziona

Bieńkowski wspominał także Józefa Fiderka ze wsi Kraśnica – skrzypka, który przestał grać po tym, jak skrzypce i basy wyparł akordeon. Na szczęście, nie pozbył się instrumentów. Gdy badacz przyjechał po dwóch tygodniach by nagrać kapelę Fiderka – był oczarowany! Tak „starodawnie” brzmiących opoczyńskich mazurków nie słyszał od dawna!

Patrząc od Opoczna na północ – mikroregion opoczyński kończy się na Pilicy, za nią jest już region rawski. Co ciekawe – rzeka nie wydaje się wielką przeszkodą, łatwo ją przekroczyć, jednak stała się ważną cezurą muzyczną, warunkującą inne ozdobniki, akcentowanie, ba, inne obrzędy weselne.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Data emisji: 30.10.2020

Godzina emisji: 15.15

mg

Czytaj także

"Leon Lewandowski. Skrzypek znad Prosny" Fonogramem Źródeł 2019 roku

Ostatnia aktualizacja: 02.04.2020 15:09
Fonogram Źródeł 2019 przypadł Mateuszowi Raszewskiemu i Wydawnictwu Muzyka Odnaleziona. W magazynie "Źródła" przypominamy rozmowę z autorami albumu.
rozwiń zwiń