"Waiting room", czyli w poczekalni świata mody

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2020 16:41
- Bohaterowie mojego projektu są nastolatkami w wieku od 12 do 16 lat. Zwerbowały ich już wiodące agencje modeli i modelek w Polsce, jednak na swój debiut muszą jeszcze poczekać. Są zawieszeni pomiędzy byciem a niebyciem modelem - mówiła Zofia Promińska o swojej wystawie "Waiting room", którą można oglądać w warszawskim Instytucie Fotografii Fort.
Audio
  • Zofia Promińska o wystawie "Waiting room" (Wybieram Dwójkę)
Julka, 13 lat, fragm. fot. z cyklu Waiting Room, 2018-2019, fot. Zosia Prominska
"Julka, 13 lat", fragm. fot. z cyklu "Waiting Room", 2018-2019, fot. Zosia Promińska Foto: mat. promocyjne

Wystawa Zofii Promińskiej składa się ze zdjęć młodych osób, które mają już podpisany kontrakt z agencją, jednak żeby zabłysnąć i pracować dla topowych projektantów oraz najlepszych magazynów muszą osiągnąć wiek szesnastu, a czasami nawet osiemnastu lat. Autorka wystawy pokazuje świat początkujących modeli, odwiedzając ich w prywatnym domu.

Fotografka zdradziła, że zależało jej na przedstawieniu osób, które z jednej strony są twarzą jakiejś sesji, jednak z drugiej pozostają zupełnie anonimowe. - Nikt się nie zastanawia, kim jest osoba na zdjęciu. W momencie, kiedy znajdziemy się w przestrzeni tak prywatnej, jak sypialnia, rozejrzymy się i odnajdziemy szczegóły świadczące o tak młodym wieku, widzimy tę osobę w zupełnie innym świetle - opowiadała.

Wystawę "Waiting room" można oglądać od 14 lutego w warszawskim Instytucie Fotografii Fort.

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę 

Prowadzi: Bartosz Panek

Gość: Zofia Promińska (fotografka, autorka wystawy)

Data emisji: 13.02.2020

Godzina emisji: 16.30

am

Czytaj także

Michał Znaniecki: lubię opery nieperfekcyjne

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2020 16:30
- Nigdy nie robię Pucciniego, a "Tosca" nigdy nie będzie w moim repertuarze. Lubię "Turandot", która jest niedokończona, wtedy reżyser jest po coś - mówił w Programie 2 Polskiego Radia reżyser, dramaturg i scenograf.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Krzysztof Kwiatkowski: zwycięstwo "Parasite" to krzyk Hollywood

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2020 17:15
- Amerykański przemysł filmowy nie chce być już tylko zapatrzoną w siebie fabryką snów, ale chce obserwować świat; zauważać film międzynarodowy, tak jak nazywa się teraz kategoria, która niegdyś nazywała się "film nieanglojęzyczny" - mówił w audycji "Wybieram Dwójkę" krytyk filmowy.
rozwiń zwiń