Michał Oleszczyk: Bareja pokazywał społeczeństwo w głębokiej dysfunkcji
Janusz Płoński mówił, że Stanisława Bareję poznał przy okazji pracy przy serialu "Alternatywy 4". - Wysłaliśmy z Maciejem Rybińskim do telewizji kilka naszych nowel, które telewizja postanowiła zrealizować po dwóch latach. Okazało się jednak, że nie umieliśmy pisać scenariusza i dostaliśmy reżysera, który miał nas poprowadzić przez te meandry techniczne.
Weź udział w plebiscycie na najlepszy cytat z filmów Stanisława Barei>>>
Gość "Poranka Dwójki" zdradził, że pierwszy przydzielony im reżyser okazał się postacią zupełnie pozbawioną poczucia humoru. - Myśmy poszli do telewizji i powiedzieli, że się nie zgadzamy na taką współpracę. Wtedy padło pytanie, czy Bareja może być. Po jednej sekundzie spotkania z nim wiedzieliśmy, że to jest to. Bareja cudownie wzmacniał nasze pomysły.
Ślepa cenzura
Co ciekawe, serial "Alternatywy 4" nie został odebrany przez cenzurę jako alegoria sytuacji politycznej w Polsce. Janusz Płoński wspominał, że w jednej z recenzji napisano, że jest to po prostu fajna komedia o dozorcy osiedla. - Można tak oczywiście powiedzieć, ale myśmy chcieli też pokazać, jak się sprawuje władzę, jak się manipuluje społeczeństwem, jak się je łapie za twarz i wymusza to, co ma służyć tyranowi. Korzystaliśmy z nieuctwa cenzorów.
W audycji Janusz Płoński opowiedział o wątkach przemyconych w serialu m.in. o temacie Katynia. Scenarzysta wyjaśnił, dlaczego telewizja chciała wyciąć ostatnią scenę serialu oraz mówił o ciekawym pomyśle na upamiętnienie granej przez Romana Wilhelmiego postaci dozorcy Anioła, który nie został zrealizowany na warszawskim Ursynowie.
***
Tytuł audycji: Poranek Dwójki
Prowadzi: Paweł Siwek
Gość: Janusz Płoński (scenarzysta)
Data emisji: 5.12.2019
Godzina emisji: 8.30
bch/at