Alona Szabunia: na Białorusi lepiej nic nie pisać

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2019 17:00
- Mówili mi, żebym najpierw odchowała dzieci i dopiero potem robiła swoje rzeczy. Odpowiadałam, że dlatego, że mam dzieci, muszę robić coś dzisiaj, żeby dzieci miały szanse na normalne życie - mówiła w Dwójce białoruska reporterka.
Audio
  • Alona Szabunia o sytuacji na Białorusi (Wybieram Dwójkę)
granica polsko-białoruska
granica polsko-białoruskaFoto: PAP/Natalia Fedosenko

Alona Szabunia jest jedną z autorek reportaży, które znalazły się w publikacji "Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi". Dziennikarka opisała sytuację pomników w Witebsku, których budowę urzędnicy wykorzystują do bogacenia prywatnych kieszeni. - Nie buduje się pomników, które by opowiadały o tym, jak ludzie mieszkali wcześniej. Te pomniki mówią o tym, jak ludzie mieszkają obecnie i jak żyją ludzie, którzy są odpowiedzialni za miasto. Oni marnują nasze pieniądze.

W audycji Alona Szabunia mówiła o represjach, które spotykają aktywistów na Białorusi, i o tym, jak urzędnicy utrącają każdą społeczną inicjatywę. Jej zdaniem sytuacja w kraju się pogarsza, o czym świadczą ostatnie wybory.

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę 

Prowadzi: Bartosz Panek

Goście: Alona Szabunia (białoruska reporterka i dziennikarka)

Data emisji: 3.12.2019

Godzina emisji: 16.30


Czytaj także

"Po co ten cyrk?". Wybory parlamentarne na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2019 18:00
- Z legalistycznego punktu widzenia te wybory są wszystkim potrzebne i Białorusi, i Rosji, i - paradoksalnie - również Zachodowi. Bo co by było, gdyby tych wyborów w ogóle nie było? - wskazała w radiowej Dwójce Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
rozwiń zwiń