Marjan Fuks. Naczelny kronikarz II RP

Ostatnia aktualizacja: 28.11.2017 17:20
- Fotografował powrót Marszałka Piłsudskiego do Warszawy, dokumentował wojnę 1920 roku, fotografował przewrót majowy. To był twórca, którego znała cała Warszawa.  – podkreślił Krzysztof Wójcik, opowiadając o Marjanie Fuksie.
Audio
  • Krzysztof Wójcik o twórczości Marjana Fuksa (Wybieram Dwójkę)
Warszawa, 26 listopada 1930. Fotoreporterzy przy pracy podczas posiedzenia Sejmu (fotografia dostępna w ramach wystawy w Domu Spotkań z Historią)
Warszawa, 26 listopada 1930. Fotoreporterzy przy pracy podczas posiedzenia Sejmu (fotografia dostępna w ramach wystawy w Domu Spotkań z Historią)Foto: Fot. ze zbiorów NAC

W Dwójce rozmawialiśmy o organizowanej przez Dom Spotkań z Historią wystawie zdjęć fotografa, którego można nazwać najbardziej popularnym fotoreporterem okresu międzywojennego.

- Nie mógł się odgonić od zleceń, w szczytowym okresie kariery w swojej agencji fotograficznej miał 200 podwykonawców dostarczających mu zdjęcia. W kadrach Fuksa możemy zaobserwować cały przekrój społeczny: od arystokracji po robotników, kurierów, nauczycieli i dzieci. Dzięki niemu możemy zobaczyć, jak wyglądała przedwojenna Warszawa i jej mieszkańcy – dodał Krzysztof Wójcik.

Dlaczego tak popularny fotoreporter II RP popadł w zapomnienie i jak wyglądała praca przedwojennego fotografa? O tym w nagraniu audycji.

***

Przygotowała: Aleksandra Tykarska 

Gość: Krzysztof Wójcik (kurator wystawy "Marjan Fuks. Pierwszy fotoreporter II RP" w Domu Spotkań z Historią w Warszawie)

Data emisji:
 27.11.2017

Godzina emsisji: 17.30

Materiał został wyemitowany w audycji "Wybieram Dwójkę".

mz/bch

Czytaj także

Wojciech Nowicki: leczę się ze zdjęć

Ostatnia aktualizacja: 25.09.2015 12:00
Nasz gość przyznał, że świetną terapią jest zarażenie tym "wirusem" innych, co uczynił między innymi w nowej książce "Odbicie".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rosław Szaybo o artystycznej kontestacji w czasach komunizmu

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2016 14:00
_ Do dziś śni mi się gicz cielęca - mówi wybitny grafik, a chodzi o przysmak, którą jadł w warszawskim SARP-ie w latach 60. Jak wspominał, to były ponure, ale zarazem interesujące intelektualnie i towarzysko czasy.
rozwiń zwiń